BioShock (PC)

ObserwujMam (384)Gram (94)Ukończone (152)Kupię (48)

BioShock (PC) - recenzja gry


@ 31.03.2008, 00:00
"Nielat"



Rapture, bo o nim mowa, wprost z genialnej wizji milionera Andrew Ryana przeistoczyło się w oazę spokoju, dla największych umysłów cywilizacji. Mogli oni w zaciszach utopii doskonalić się w swoim rzemiośle i oddawać jego efekty reszcie elity. Jednym z największych odkryć, okazało się odnalezienie na dnie oceanu, nieznanego dotąd rodzaju ślimaka. Ze stworzeń pozyskiwano substancję zwaną ADAM, która w widoczny sposób wpływała na tkanki żywego, ludzkiego organizmu. Naukowcy zdali sobie sprawę, iż odnaleźli lekarstwo na wiele chorób, a może i wyciągnęli rękę po nieśmiertelność. Rozpoczęto więc hurtową produkcję plazmidów, czyli napojów wywołujących zmianę kodu genetycznego, a każdy z nich miał inne zastosowanie, takie jak: telekineza, wyładowania elektryczne czy też (jeden z ciekawszych) rój pszczół.

Rapture nie zdołało powstrzymać ludzkich słabości, czy rzeczy tak prostej jak chciwość. Poprzez zaciekłą walkę między dwoma frakcjami produkującymi plazmidy, miasto pogrążyło się w wojnie domowej. Nadmierne stosowanie pierwiastka Adam doprowadziło do licznych uzależnień i nieodwracalnych mutacji. W 1960 roku, kiedy to trafiamy do podwodnej metropolii, z dawnego przepychu w stylu art-deco pozostały gruzy. Ocalałe jednostki, pozbawione człowieczeństwa, przemierzają natomiast zalewane wodą korytarze Rapture, w poszukiwaniu swojego „narkotyku”.

BioShock (PC)

W grze zastosowano system hierarchii, pozwalający szybko poznać co, dla kogo, przeciw komu i dlaczego. Jednostką centralną są Splicery czyli zmutowani mieszkańcy podwodnego raju. Żywią one niechęć do wszystkiego, co odrębne… inne. Zajmują się one głównie szukaniem Adam, przez co są powszechnymi przeciwnikami. Wcale nie polują na Jacka (imię naszej postaci), ale jak już wspomniałem, nie bardzo cieszy ich widok „odmieńca”. Żeby pozyskać trochę boskiej substancji czeka ich nie lada wyzwanie. Muszą odnaleźć i zgładzić (choć nie koniecznie) stworzenia przenoszące ambrozję, które zaś tą, za pomocą sporych strzykawek, pobierają z ciał martwych oponentów. Pewne kontrowersje może budzić fakt, iż tymi „farmerami” są... małe dziewczynki, nazwane Little Sisters. Mogłoby się zdawać, że tułając się po mrocznych, klaustrofobicznych tunelach zdane są na ciągłe ataki ze strony Splicerów. W tym momencie pojawia się kolejne ogniwo łańcucha - Big Daddies. Olbrzymie, mechaniczne twory, okraszone masywnym strojem nurka głębinowego, które podążają krok w krok za swoimi podopiecznymi. Żeby było jeszcze ciekawiej nad całym miastem czuwa system obronny, pod postacią kamer uruchamiających latające boty; czy też stacjonarnych działek. Wszystko na szczęście można „przekabacić” na swoją stronę poprzez prosty i dość miły sposób hackowania. Zasada jest banalna: jeśli chcemy zdobyć trochę surowicy, musimy uporać się ochroną. Zakładając, że udało nam się powalić Tatuśka na glebę, dochodzimy do jednego z „głębszych” aspektów całej rozgrywki. Chodzi oczywiście o wybory moralne. Kiedy zbliżamy się do siostrzyczki, ta swoim wzrokiem i delikatnymi gestami, wywiera na nas wpływ, który trudno przemóc. Decyzję nieodwracalną w skutkach, trzeba podjąć. Możemy uwolnić dziewczynkę od ciążącego na niej obowiązku, kosztem otrzymania mniejszej ilości Adam. Będąc chciwym, doprowadzimy natomiast do śmierci dziecka, co zaowocuję podskoczeniem licznika drogocennego pierwiastka o parę oczek w górę.


Screeny z BioShock (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosMicMus123456789   @   10:59, 13.06.2009
bardzo fajna gra polecam ale jeszcze lepsza będzie dwójka
0 kudosmar16l3   @   20:28, 03.07.2009
Gra jest świetna jestem mniej więcej w połowie. Niech mi ktoś powie jak to się skończy
0 kudossuper_tux   @   22:11, 12.12.2010
dobry pomysł na grę innowacja czekam na część 3
0 kudosPietek=)   @   15:16, 04.02.2011
Świetna recenzja Puszcza oko ... bardzo przyjemna w czytaniu.
Jak dla mnie gra o przeogromnym klimacie. Znakomite lokacje jak i rewelacyjne udźwiękowienie Uśmiech .

Zgadzam się z tym że misja z aparatem jak i używanie aparatu spowalnia akcję... sam osobiście "latałem" z aparatem narażając się na przeciwników. Dumny

Niedługo sięgnę po 2 część a następnie z "jęzorem na wierzchu" będę wyczekiwał Infinity Uśmiech Szczęśliwy
Dodaj Odpowiedź