F.E.A.R.: Perseus Mandate (PC)

ObserwujMam (77)Gram (12)Ukończone (31)Kupię (10)

F.E.A.R.: Perseus Mandate (PC) - recenzja gry


@ 10.12.2007, 00:00
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

F. E.

F.E.A.R.: Perseus Mandate to drugi oficjalny dodatek do wydanej dwa lata temu strzelanki. Podobnie jak pierwsze rozszerzenie, nie został on stworzony jednak przez firmę Monolith Productions, lesz studio TimeGate. Deweloper na szczęście wyciągnął wnioski ze swojego poprzedniego dzieła i zrobił spory krok do przodu. Niestety pomimo postępu ciężko jest uciec wrażeniu, że gdzieś to wszystko już było, nie wyprzedzam jednak faktów i zanim wydam ostateczny osąd napiszę kilka zdań na temat samej rozgrywki.

Fabuła F.E.A.R.: Perseus Mandate przedstawia losy żołnierza należącego do jednostki F.E.A.R., nie ma on jednak nic wspólnego z bohaterem pierwowzoru oraz pierwszego rozszerzenia. Choć koleś nie jest spokrewniony z mordującą wszystkich dookoła Almą, podobnie jak jej synek posiada umiejętność zwalniania czasu, dzięki której znacznie łatwiej eliminuje napotkanych oponentów. Wątek przedstawiony w dodatku prowadzi głównego bohatera przez ośrodek naukowy korporacji Armacham, w którym zostały przeprowadzane eksperymenty z klonami, Almą oraz nieco pokręconym żołnierzem zwanym Paxton Fettel. W miarę progresji, zatłuczemy setki przeciwników i postaramy się wyjaśnić tajemnice kryjące się za projektem nazwanym Perseusz. W porównaniu do pierwszego oficjalnego rozszerzenia, fabuła w Perseus Mandate jest całkiem intrygująca i wciągająca – przyjemnie napędza rozgrywkę!

F.E.A.R.: Perseus Mandate (PC)

Zabawa w grze nawiązuje oczywiście do pierwowzoru, a co za tym idzie należy się przygotować na wędrowanie nieco mrocznymi pomieszczeniami i uczestniczenie w wielu niezwykle dynamicznych, pełnych akcji starć z tworami wspomnianej korporacji. Bitwy w F.E.A.R.: Perseus Mandate są po prostu idealne, niestety nie robią już tak ogromnego wrażenia jak przy pierwszej edycji projektu. Ludzie ze studia TimeGate nie dorzucili do rozszerzenia żadnych nowych pomysłów, a co za tym idzie rozgrywka stanowi prawie idealną kopię pierwowzoru. Tutaj należy się deweloperom spory minus, odgrzewane kotlety nie smakują bowiem tak dobrze i ciężko jest w kółko robić to samo – nawet stare sztuczki, przy pomocy których jesteśmy straszeni nie działają tak dobrze. Podczas całego wątku fabularnego podskoczyłem może dwukrotnie… Pierwszym razem, kiedy się odwróciłem, a na ekranie zobaczyłem przypominającą ludzkie ciało postać, szepczącą coś na temat mojej osoby. Drugiego stracha zaliczyłem natomiast przy zupełnie nowej pokrace, wyskakującej spod ziemi i próbującej wciągnąć mnie do piekielnej czeluści, w której wkurzona Alma wraz z ekipą klonów organizują zabójcze imprezy z szczątkami i szkieletami w roli głównej.

Prócz wspomnianych, wyskakujących spod podłogi dziwadeł, w grze znajdziemy jeszcze jednego nowego oponenta. Są nimi Wojownicy Nocy – niezwykle szybcy i skuteczni żołnierze, którzy nawet po włączeniu bullet-time są niezwykle trudni do zlikwidowania. Kiedy w ostatnich kilku rozdziałach natraficie na większe ich liczby, będziecie musieli się ostro napocić aby wyjść z opresji w jednym kawałku. Prócz niezwykłego refleksu, kolesie dysponują bowiem przyjemnym arsenałem pukawek, przy pomocy którego bardzo szybko zmniejszają poziom naszej energii życiowej oraz pancerza.

Oczywiście każda spluwa, z której korzystają przeciwnicy dostępna jest także dla gracza. Prócz arsenału znanego z pierwszej części gry F.E.A.R., w ciemnych korytarzach i równie mrocznych pomieszczeniach znajdziecie kilka zupełnie nowych giwer. Tytuł oddaje w Wasze ręce strzelbę energetyczną, granatnik oraz zaawansowany karabin VES. Z wymienionych broni najbardziej przydane są dwie ostatnie. Strzelba energetyczna posiada skromnych rozmiarów magazynek i nie oferuje zbyt dobrej celności, a co za tym idzie ciężko przy jej pomocy stawić czoła przeważającym oddziałom wroga. Kiedy decydowałem się stanąć do walki ze strzelbą energetyczną w dłoni, najczęściej kończyło się to tragicznym zejściem mojego protegowanego. Z giwer plujących wiązkami energii, jedynie karabin laserowy jest wystarczająco skuteczny by korzystać z niego jak tylko nadarza się okazja. Znacznie przydatniejsze są konwencjonalne spluwy, ładujące w stronę przeciwnika ołowiem!


Screeny z F.E.A.R.: Perseus Mandate (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?