Twierdza 2 (PC)

ObserwujMam (223)Gram (85)Ukończone (43)Kupię (19)

Twierdza 2 (PC) - recenzja gry


@ 25.11.2007, 00:00
"Hawk"

Sequele gier komputerowych – nieważne jakiego gatunku – mają to do siebie, że zawsze, ale to zawsze, dzielą graczy na dwa obozy. Jedni twierdzą, że kontynuacja ich ulubionego tytułu jest całkiem do bani i z wielkim płaczem wracają do pierwowzoru.

Sequele gier komputerowych – nieważne jakiego gatunku – mają to do siebie, że zawsze, ale to zawsze, dzielą graczy na dwa obozy. Jedni twierdzą, że kontynuacja ich ulubionego tytułu jest całkiem do bani i z wielkim płaczem wracają do pierwowzoru. Analogicznie ci drudzy będą zachwycać się nowym dziełem uznając je za udane. Czasem sytuacja jest klarowana – gra jest znakomita albo jest po prostu totalnym niewypałem i hańbą dla twórców. Jako, że przyszło mi recenzować tytuł z dwójeczką w tytule, tak samo będzie i tutaj. No, prawie tak samo, bowiem do pierwszej grupy graczy-strategów (bo tylko oni chociażby się zainteresują omawianym produktem) raczej przerzucą się masy, ale po kolei. Zanim dojdę do ostatecznych wniosków i podsumowań, opowiem wam, jakie cuda dzieją się w warowniach z wieków średnich.

Pierwszej części nie trzeba przedstawiać nikomu. Wydana pod koniec roku pańskiego 2001 strategia objawiła się jako oryginalna, pełna klimatu i dobrej zabawy. Tak! Pomimo uproszczeń niektórych rozwiązań, pomimo braku kilku rzeczy, pomimo archaicznej już wtedy grafiki, Twierdza zyskała sobie rzesze pełnych podziwu graczy. Idąc za ciosem otrzymaliśmy samodzielne rozszerzenie – a właściwie drugą grę – rzucającą śmiałków na niekończące się pustynie i czas krucjat. Ze świecą (i wiankiem czosnku, krzyżem, drewnianym kołkiem, srebrnymi kulami) szukać tego, kto odrzuciłby wspaniałą przygodę w metalowej zbroi w ciemny kąt. I cóż, oto kura znosząca złote jaja doczekała się pełnoprawnego rozwinięcia z dwójeczką obok nazwy. Zapowiadano zmiany, zapowiadano nowe rozwiązania, zapowiadano usprawnienia, a tymczasem...

Twierdza 2 (PC)

Grę rozpoczyna intro, które nawet warto obejrzeć. Nie porywa swą widowiskowością, której brak (Dawn of War!), niemniej przyda się, aby mieć rozeznanie, iże najazd barbarzyńców na spokojne ziemie to ponura rzeczywistość rozbitego kraju. A to dopiero początek, albowiem jest tu jeszcze ukrywający się w miejscu, gdzie nie dociera słońce, król i baronowie żądni władzy oraz panowania na tych zdechłych ziemiach. Prócz dzikusów, fabuła na wstępie prezentuje się niemal identycznie jak w oryginalnym Strongholdzie. Jeżeli to was nie przekonuje, to dodam, że tak samo mapa przypomina Wyspy Brytyjskie, a tym samym i tę z 2001 roku. Zaliczyć to należy na minus, tym bardziej, że rozwinięcie historii obnaża jej nużącą prościznę, a także wielki zawód. Wikingowie są wepchnięci bardziej na siłę, bowiem stanowią problem przez kilka misji, a potem wsiąkają w ziemię, jak wsiąka ich cieknąca z obfitych ran krew. Jakości fabuły nie poprawia również fakt, że dostępne są dwa zakończenia. Nie dość, że prezentują się z postępem akcji zgrabnie jak pijany baletnik na scenie z własnymi nóżkami, to nie mają w sobie nic, czego by nie można przewidzieć. Ot, bądź se złym albo bądź se prawym – lub pogratuluj swej dłoni, że chciało się jej doklikać do momentu zakończenia. Czy jest aż tak źle, sir?

Twierdza 2 (PC)

Początkowe misje i trening dają złudzenie dobrego sequela. Do wyboru jest misja treningowa, jest kampania militarna, jest kampania ekonomiczna, jest tryb swobodnej budowy, są inwazje i oblężenia, jest bojowy szlak (znany z trybu Krucjaty z wiadomej części serii), są pojedyncze misje gospodarczo-wojenne oraz edytor na dokładkę. Przyznać trzeba, że możliwości zabawienia się w rolę "uTwierdzonego" jest wystarczająco i nikt nie będzie narzekał. Niemniej najważniejsze są kampanie. Bardzo zdziwił mnie fakt, że ta spokojniejsza nie ma w sobie żadnej listy zadań. Ot, po prostu została potraktowana jako jeden ciąg (po ukończonej misji, następną zaczyna się w tym samym zamku – jedno z ciekawszych rozwiązań, obecne czasami także na drugiej ścieżce), zatem jakikolwiek błąd i zapominalstwo kończy się chęcią rozciągnięcia programistów na madejowym łożu. Twierdza 2 to jednak nie gra ekonomiczna (choć walczy się i dba o gospodarkę niemal po równo), zatem miecze w dłoń! Ku mojemu początkowemu zaskoczeniu, na drodze wojennej czeka gracza łącznie tylko 12 (słownie: dwanaście) misji. Mój finalny werdykt brzmi zgoła odmiennie: to wystarczająca liczba. A znajdą się i tacy, którzy jeszcze wcześniej, niż przed finalnym zadaniem (zadaniami), będą mieli serdecznie dość. Nie ma co ukrywać, że Stronghold 2 – bez zacnego rodowodu – już dawno odszedłby w zapomnienie.


Screeny z Twierdza 2 (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?