Antikiller (PC)

ObserwujMam (16)Gram (4)Ukończone (5)Kupię (0)

Antikiller (PC) - recenzja gry


@ 21.09.2007, 00:00

Choć osobiście nie oglądałem rosyjskiego filmu pt. „Antikiller”, to i tak obił mi się o uszy.

Choć osobiście nie oglądałem rosyjskiego filmu pt. „Antikiller”, to i tak obił mi się o uszy. Słychać o nim było głównie w superlatywach. Niestety – pierwszą, praktyczną styczność z tym tytułem miałem dopiero niedawno – za sprawą gry komputerowej nawiązującej do srebrno-ekranowej produkcji. I to „niestety” pasuje tutaj jak ulał…

Fabuła gry opiera się na treści filmu. Nie będę streszczał o co tu dokładnie chodzi, bo nie ma to żadnego znaczenia. Wystarczy Wam wiedzieć, że mamy do czynienia z całkiem niezłą, przestępczą „opowieścią”. Pełno tu gołej brutalności i sugestywnych scen – w tym aspekcie gra przedstawia się naprawdę przyzwoicie. Jak się okazuje – chyba jedynie w tym „aspekcie”…

Produkcja jest najzwyczajniejszym w świecie TPP. Naszego podwładnego obserwujemy „zza pleców” i suniemy nim po poziomie… Żadnych szczególnych możliwości nie posiadamy – możemy biegać, robić przewrót w bok, poskakać, wspinać się, postrzelać, a nawet zrobić sobie małe „przybliżenie” do celu. I tyle – zero skomplikowania. Nie ma wychylania się zza ściany czy krycia się za murkiem. Nie ma też widowiskowych ewolucji z bronią. Sama eksterminacja też wygląda nadzwyczaj mało pasjonująco, a kolejne zabijanie oponentów nie sprawia niemal żadnej frajdy. Sama rozgrywka jest więc zwyczajnie nudna i odpychająca. A to zdecydowanie najważniejszy element każdej produkcji…

W Antikiller nie wcielamy się w jednego, głównego bohatera. Łącznie kierujemy kilkoma postaciami. Którą – to już zależy od misji w jakiej bierzemy udział. Niestety – nie ma żadnego znaczenia kim się poruszamy – oprócz wyglądu, nasi podopieczni nie różnią się praktycznie niczym: strzelają z taką samą precyzją, poruszają się tak samo szybko i nie mają jakiś specjalnych umiejętności. A szkoda, bo bez problemu można było rozgrywkę nieco urozmaicić i stworzyć te nawet minimalne różnice!

Antikiller (PC)

Podczas wykonywania misji, będziemy mogli wyposażyć naszego podwładnego w maksymalnie dwie bronie (oczywiście poza planszą w której stosujemy jedynie snajperkę oraz tymi, w których stoimy w wyznaczonej strefie i się bronimy). Będą to bardzo standardowe „maszyny eksterminacyjne”: pistolet, pistolet maszynowy, strzelba, „kałach” i ciężki karabin maszynowy. Ni to dużo, ni to mało: zwyczajna liczba broni, której można było się spodziewać. Zabrakło za to granatów, koktajli Mołotova, czy też możliwości walki wręcz lub bronią białą. Co do tego drugiego, to bardzo się zdziwiłem, ponieważ nasi przeciwnicy atakują nas kijami baseballowymi – nam jednak taka umiejętność nie została dana…

Gra podzielona została na 10 epizodów (każdy epizod to po prostu jeden „level”). Sama liczba wygląda dość ubogo, a sprawy na pewno nie ratuje rozległość tych poziomów. Dosłownie wystarczy parę minut na ukończenie jednego! Wiadomo, że czasami zdarzy się wpadka, czego konsekwencją będzie nasza śmierć i przymus zaczynania wszystkiego od nowa, ale i tak można Antikiller ukończyć w niespełna 30 minut grając za „jednym zamachem”. Jest to po prostu śmiesznie krótki czas, którego i tak szczególnie miło nie spędzimy. Przebieg misji jest bowiem bardzo prostoliniowy i mało ekscytujący. Czasem to ”zaatakujemy” jakiś budynek, co polega na parciu w przód i wystrzelaniu odważnych, którzy nawiną nam się pod lufę. Innym to razem będziemy bronić się w wyznaczonej strefie przed agresorami, którzy zlatywać się będą niemal zewsząd. Jest także misja, w której przyjmiemy rolę snajpera, a przeciwników eliminować będziemy z bezpiecznej odległości.


Screeny z Antikiller (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?