Jak wcześniej wspomniałem Medal of Honor: Airborne oferuje sześć kampanii dla pojedynczego gracza. Każda z nich ma miejsce w innej, bardzo dobrze przygotowanej lokacji. Mapki są zróżnicowane i co najważniejsze oferują wiele odmiennych dróg prowadzących do realizacji postawionych przed nami celów. Niestety nie wszystko jest tak wspaniałe jak mogłoby się wydawać. Otóż, pomimo tego, że każda lokacja jest otwarta, co jakiś czas musimy podążać wcześniej wyznaczoną ścieżką. Jest ona często najlepiej chronionym obszarem mapy i sprawia mnóstwo problemów. Na szczęście te krótkie momenty w grze nie zmniejszają przyjemności z całej rozgrywki i nawet z nimi najnowsze dzieło studia EA Games warte jest uwagi graczy.

Prócz nadmienionych powyżej ograniczeń, w Medal of Honor: Airborne udało mi się znaleźć jeszcze jedno dokuczliwe rozwiązanie, zmniejszające naszą swobodę. Otóż, deweloper zdecydował się wrzucić do zabawy niewidzialne ściany, nie pozwalające nam na zbytnie skracanie drogi prowadzącej do celu. Wielokrotnie wspinałem się na murki lub też dachy, tylko po to by przekonać się, że nie mogę iść do przodu. W takiej sytuacji musiałem złazić na dół i wlec swoje ciężkie dupsko ulicami. Nie jest to jakoś strasznie denerwujące, szkoda jednak, że posunięto się do tak archaicznych rozwiązań. Lepiej było po prostu wystawić piekielnie trudną linię obronną nieprzyjaciela, która skutecznie odpierała by nasze natarcia na punkty strategiczne, nie pozwalając graczowi na zbyt łatwe ich przejęcie, tym bardziej że przeciwnicy w grze zachowują się w miarę naturalnie i stanowią spore wyzwanie.



Wędrując przygotowanymi dla nas mapkami natkniemy się na wielu oponentów. Najczęściej są oni gdzieś ukryci, a co za tym idzie trudno jest stosować taktykę szturmu. Jestem nawet skłonny stwierdzić, że jest ona totalnie bezużyteczna i jeśli nie macie zapędów samobójczych lepiej jej nie stosować - ruch do przodu musi być bardzo dobrze skoordynowany z resztą oddziału. Żołnierze nieprzyjaciela nie są matołami i kiedy widzą, że zbytnio zbliżamy się do ich pozycji zaczynają szukać dogodniejszych miejsc do ostrzału. W takiej sytuacji staramy się odciąć im drogę ucieczki i nie pozwolić na przegrupowanie.

Początkowo masakrowanie wyskakujących ze wszystkich stron oszołomów stanowi spore wyzwanie. Każdy wyeliminowany przeciwnik napełnia jednak widoczny na ekranie pasek doświadczenia. Kiedy osiągnie on maksymalną wartość, w nasze ręce wpadają upgrady zwiększające umiejętności w strzelaniu. Możemy otrzymać na przykład przystawkę zmniejszającą odrzut, pojemniejsze magazynki na naboje, celownik optyczny oraz inne przydatne bajery. Jednym z fajniejszych rozwiązań są specjalne granaty ładowane do lufy strzelby. Dzięki nim możemy dokładniej celować i miotać granatami na znacznie większe odległości. Nie dajcie się jednak zwieść złudnemu poczuciu siły, przeciwnicy potrafią być bardzo agresywni i nawet najlepiej zorganizowaną ofensywę przemienią w totalną porażkę.