Overspeed: High Performance Street Racing (PC)

ObserwujMam (53)Gram (17)Ukończone (6)Kupię (4)

Overspeed: High Performance Street Racing (PC) - recenzja gry


@ 29.08.2007, 00:00

„Może byśmy tak kiedyś na ulicy, w jakimś ciemnym miejscu, tak by nikt nie widział…”… W prawdzie zespół Myslovitz wyśpiewując te słowa w jednej ze swoich piosenek miał na myśli coś innego niż nocne i nielegalne wyścigi samochodowe, ale dziwnym przypadkiem nasunęło mi się to skojarzenie i zechciałem się nim pochwalić publicznie, z równoczesnym nakierowaniem Was na tematykę opisywanej przeze mnie gry :-).

„Może byśmy tak kiedyś na ulicy, w jakimś ciemnym miejscu, tak by nikt nie widział…”… W prawdzie zespół Myslovitz wyśpiewując te słowa w jednej ze swoich piosenek miał na myśli coś innego niż nocne i nielegalne wyścigi samochodowe, ale dziwnym przypadkiem nasunęło mi się to skojarzenie i zechciałem się nim pochwalić publicznie, z równoczesnym nakierowaniem Was na tematykę opisywanej przeze mnie gry :-). Nie jest już więc żadną tajemnicą (o ile w ogóle kiedyś mogło nią to być), że w L.A. Street Racing wcielimy się w kierowcę walczącego o tytuł najlepszego, undergroundowego zawadiaki. Tak więc pasy zapnij, muzę włącz i gaz do dechy!

Należy na wstępie powiedzieć, że w czasach, w których to twórcy gier komputerowych prześcigają się w wymyślaniu nowych rozwiązań, implementowaniu nowych pomysłów i tworzeniu bardziej nowatorskich produkcji, to firma Invictus poszła w zupełnie przeciwną stronę. L.A. Street Racing nie przejawia bowiem żadnych symptomów współczesnego wyścigu po świeże pomysły i sięga po te najprostsze i najmniej urozmaicone rozwiązania. Czy to błąd który wyklucza ich produkcje z grona przyzwoitych gier? Wcale niekoniecznie! Ale po kolei…
Overspeed: High Performance Street Racing (PC)
Do użytku autorzy oddali nam okrągłe 10 samochodów wyścigowych, które dodatkowo można tuningować (zarówno zmieniać je wizualnie, jak i wymieniając w nich części odpowiadające za parametry). Wymiana samochodów oraz jego wyposażenia nie polega jednak na kupowaniu, lecz na wygrywaniu ich podczas wyścigów: przed rozpoczęciem konkurencji wyświetlają nam się części o które możemy się założyć i decydujemy, czy nam się to opłaca (wyświetlane są także właściwości naszego wozu i auta przeciwnika, więc należy określić jakie mamy szanse na zwycięstwo w danym spotkaniu). Nasze auta opisywane są wedle takich cech jak przyspieszenie, maksymalna prędkość, moc, oraz przyczepność (jak widzimy - wszystko standardowo). Opisane tu rozwiązania, chociaż dość proste, to dosyć mi się spodobały - w prawdzie są mało „twórcze” i raczej schematyczne, ale brak skomplikowania w niektórych przypadkach może być atutem (i tak jest w tym wypadku). A co do ilości samochodów - co prawda ich liczba jest mało-powalająca, ale musimy się już z tym pogodzić. Nieco sytuację rekompensuje możliwość zmiany wyglądu automobili, ale i tak chciało by się zobaczyć więcej modeli. Dodatkowo - model rozgrywki wygląda tak, że w zasadzie jeździmy tylko kilkoma samochodami, nawet jeżeli zdobędziemy je wszystkie. Wynika to z tego, że wygrane części możemy zamontować jedynie do tego auta, które prowadziliśmy podczas zwycięskiego wyścigu. Aby więc mieć jakieś szanse w dalszych etapach gry, musimy cały czas modernizować dany samochód dopóty, dopóki nie zdobędziemy lepszego. Ten aspekt nieco przeszkadza, bo miałem nadzieje pojeździć wszystkim co jest udostępnione, ale z racji takiego podejścia do rozgrywki, raczej nie miałoby to sensu. A szkoda, bo był to problem do rozwiązania!

Sama rozgrywka w trybie kariery wygląda w gruncie rzeczy naprawdę bardzo prosto: naszym celem jest "wskoczenie" na pierwsze miejsce w rankingu undegroundowych kierowców. Ranking podzielony został na cztery kategorie zaawansowania. W zależności od tego, jak wysoko stoimy, to w takiej części dzielnicy będziemy się ścigać. Oczywiste jest to, że im jesteśmy ilokowani niżej w tabeli, tym na łatwiejszych i krótszych torach będziemy konkurować. Nim jednak rozpoczniemy "potyczkę", musimy poczekać aż któryś z innych zawodników do nas podjedzie i wyrazi chęć zmierzenia się z nami. Gdy już to nastąpi, widzimy na jakiej trasie przyjdzie nam jeździć, zobaczymy walory oponenckiego samochodu i dzięki temu określimy, jakie mamy szanse na zwycięstwo. Na koniec, jak już wspominałem, możemy założyć się o któreś z części - wyścig będzie wtedy bardziej pasjonujący i - przy ewentualnej wygranej - bardziej pożyteczny.


Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?