Polscy deweloperzy gier komputerowych najczęściej nie słyną na świecie ze zbyt dobrych produkcji. Sytuacja ta powoli ulega całkowitej poprawie za sprawą firm takich jak Techland, People Can Fly czy też Metropolis Software. Od tej pierwszej otrzymaliśmy świetną strzelankę na dzikim zachodzie zatytułowaną Call of Juarez, druga uraczyła nas słynnym na cały świat Painkiller trzecia natomiast pozwala wcielić się w sługusa szatana w grze pod tytułem Infernal, którym zajmę się w niniejszej recenzji.

Głównym bohaterem gry Infernal jest młody człowiek o imieniu Ryan Lennox. Niegdyś mężczyzna był wśród aniołów i stanowił elitę niebiańskich oddziałów specjalnych. Należało do niego wypełnianie brudnej roboty, pozbywanie się niewygodnych osób i dbanie o szeroko pojęty porządek na ziemi. Niestety w pewnym momencie jego kariera kończy się w bardzo dramatyczny sposób, anielska moc zostaje mu odebrana i staje się zwykłym człowiekiem. Wyrzucony z boskiej agencji EtherLight otrzymuje propozycję od konkurencyjnej organizacji, której pochodzenia nie muszę chyba nikomu wyjaśniać. Piekielny przeciwnik EtherLight – agencja Abyss pragnie aby Lennox pomógł im wyjść z dołka i przywrócił równowagę pomiędzy siłami dobra i zła.

Fabuła programu nie jest szczególnie zamotana, ale trzeba przyznać, że jest całkiem ciekawa. Potrafi przyciągnąć uwagę gracza od początku zabawy do jej końca. W trakcie rozgrywki poznamy dokładne plany agencji EtherLight i odkryjemy zamiary diabelskiego Abyss. Która z nich okaże się tą dobrą, a która złą…? No cóż, nie mogę Wam niestety tego wyjawić, przygotujcie się jednak na sporo intrygujących zwrotów akcji i mnóstwo misji do wypełnienia.



Infernal należy do gatunku strzelanek TPP – głównego bohatera obserwujemy z kamery umieszczonej za jego plecami, a naszym głównym zadaniem jest bieganie po rozbudowanych poziomach, eliminowanie napotkanych oponentów i oczywiście wypełnianie zleconych zadań. Niestety w przypadku ostatniego z wymienionych elementów trzeba przyznać, że autorzy nie wysilili się zbytnio. Infernal ma ogromny potencjał i mógłby bez problemu korzystać z elementów definiujących takie gry jak Splinter Cell czy też Hitman. Mam tutaj na myśli ciekawie zaprojektowane misje, w których naszym zadaniem jest wykradanie ważnych informacji, ciche eliminowanie przeciwników, skradanie się bez włączania alarmu i od czasu do czasu totalna jatka z wykorzystaniem specjalnych umiejętności i znalezionych giwer. Nie twierdzę co prawda, że obecna mechanika zabawy skupiająca się głównie na szybkiej akcji i mnóstwie strzelania się nie sprawdza… co to, to nie! Szkoda jednak, że stanowi ona trzon rozgrywki od początku do końca gry. Infernal byłoby znacznie ciekawsze gdyby deweloper zdecydował się na nieco większą różnorodność zadań.