Rayman Raving Rabbids to gra, która zadebiutowała wraz z konsolą Nintendo Wii i jako jedna z pierwszych w pełni wykorzystuje możliwości kontrolera nowej maszynki Nintendo. Czy jednak przygody Raymana są równie dobre i ciekawe bez nowatorskiego czujnika wykrywającego każdy nasz ruch…? Czy kontrolowanie poczynać bohatera jest równie dobre i ciekawe przy pomocy myszki oraz klawiatury…? No cóż, trzeba szczerze przyznać, że rozgrywka nieco straciła z powodu braku Wiimote, aczkolwiek nie jest to brak psujący zabawę, nie pozwalający cieszyć się z masakrowania setek cudacznie wyglądających królików i brania udziału w równie dziwnych mini-gierkach.

Po odpaleniu Rayman Raving Rabbids spotykamy naszego protegowanego w trakcie wypoczynku, wraz ze swoimi kumplami postanowił on bowiem wybrać się na piknik. Niestety impreza zostaje przerwana przez całkiem konkretnych rozmiarów zadymę. Z każdej strony zaczynają pojawiać się dziwnie wyglądające króliki, które wcale nie przyszły aby spróbować kulinarnych przepisów Raymana. Wraz z nadejściem kawalerii w postaci małych białych pluszaków, pojawiają się także nieco większe ich wersje przypominające króliczych Frankensteinów. Kilka sekund po inwazji Rayman wraz ze swoimi kumplami ląduje w więzieniu, a jedynym jego zadaniem jest zabawianie zdziwaczałych stworzonek.



Akcja Rayman Raving Rabbids skupia się głównie wokół serii mini-gier, z których każda kolejna jest bardziej zakręcona od poprzedniej. Aby zadowolić króliki będziemy musieli wystukiwać w miarę rytmicznie rytm piosenek, rzucać na ogromne odległości krowami, karmić futrzaki sokiem marchewkowym, zamykać im drzwi do kibla itd. Zróżnicowanie mini-gier jest naprawdę ogromne i myślę, że są w stanie zainteresować gracza na wiele godzin dobrej zabawy. Po pewnym czasie zaczynają się one co prawda powtarzać i rozgrywka traci nieco swój urok, jednak humor towarzyszący pojedynkom, oraz wspaniale przygotowane modele królików pchają gracza dalej i dalej, przy Rayman Raving Rabbids ciężko jest się nudzić.

Sterowanie w mini-grach z powodu braku kontrolera Wiimote zostało zrobione w taki sposób, aby grało przyjemnie za pomocą klawiatury i myszki. W większości starć gracz ma do wyboru kilka różnych opcji sterowania. Jeśli macie ochotę możecie kontrolować grę jedynie przy pomocy myszki, natomiast osoby wolące klawiaturę pobawią się przyciskami. Sterowanie jest ogólnie bardzo dobrze opracowane i nie znalazłem żadnych niedociągnięć mogących popsuć zabawę – wszystko jest proste i intuicyjne, choć nie tak wciągające jak na Nintendo Wii. Po prostu Wiimote sprawia, że czujemy się bardziej zaangażowani w rozgrywające się na ekranie wydarzenia.