Broken Sword: Anioł Śmierci (PC)

ObserwujMam (90)Gram (17)Ukończone (24)Kupię (3)

Broken Sword: Anioł Śmierci (PC) - recenzja gry


@ 09.02.2007, 00:00
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!



Jak w każdej grze przygodowej należy przygotować się na wiele ciekawych zagadek logicznych. Niestety w Broken Sword: Anioł Śmierci nie zawsze warto postępować racjonalnie, ponieważ rozwiązania napotkanych problemów niejednokrotnie okazują się bardziej zawiłe niż pierwotnie zakładaliśmy. Autorzy postanowili stworzyć całkowicie liniową rozgrywkę, a co za tym idzie, aby brnąć do przodu musimy wypełniać wszystkie narzucone zadania, w określonej kolejności. Oczywiście jestem świadom, że w taki właśnie sposób funkcjonują wszystkie gry przygodowe, niestety w Broken Sword: Anioł Śmierci system ten został nieco nadużyty.

Wielokrotnie biegałem po tych samych pomieszczeniach tylko po to, by sprawdzić czy przypadkiem nie zostawiłem jakiegoś przedmiotu, lub nie zapomniałem przestawić odpowiedniego przełącznika. Osobiście uważam, że podejście autorów zakrawa na paranoję, ponieważ nie przesunięcie w odpowiednie miejsce kluczowego przedmiotu spowodować może problemy George’a z poruszaniem się. Dla przykładu na początku gry wydostajemy się z biura poprzez dziurę w suficie sąsiedniego pokoju. Po wyjściu na górę zauważamy, że bandyci próbują podążać naszymi śladami za pomocą pobliskiej windy. Aby do tego nie dopuścić blokujemy drzwi windy przy pomocy rozkładanego kija do golfa, następnie wyciągamy kratkę wentylacyjną i wychodzimy na zewnątrz budynku. Aby pójść dalej należy przejść po gzymsie na sąsiedni balkon i wejść na dach. W sumie można pomyśleć nic trudnego, sprawa się jednak komplikuje kiedy okazuje się, że George nie odklei się od ściany pomimo tego, że dotarł w miejsce docelowe. Dopiero po powrocie w okolice windy i podsunięciu pod drzwi windy urządzenia wentylacyjnego, jesteśmy w stanie zejść z gzymsu na balkon… Czy nie sądzicie, że sytuacja taka jest lekko przesadzona…? Oczywiście przygotujcie się na znacznie więcej podobnych rozwiązań, których głównym zadaniem jest uprzykrzenie życia graczowi i wywołanie tików nerwowych. Pomimo tego, że do ukończenia Broken Sword: Anioł Śmierci trzeba mieć anielską cierpliwość, to jednak naprawdę warto się poświęcić i ujrzeć finał opowieści.

Broken Sword: Anioł Śmierci (PC)

W przygodówkach typu Point & Click najważniejszym elementem zabawy jest poszukiwanie wartościowych przedmiotów i następnie wykorzystywanie ich w odpowiednich miejscach. Ten aspekt gry został na szczęście zrealizowany znacznie lepiej niż opisane powyżej wpadki z liniowością fabuły. Większość przedmiotów dość łatwo wyłowić z otoczenia, a nasz bohater dodatkowo w tym pomaga, spoglądając w miejsca warte zbadania. System wydawania poleceń jest oczywiście bardzo intuicyjny i niezwykle prosty w obsłudze. Aby przejść całą grę wystarczy w zasadzie korzystać z dwóch przycisków myszki. Wszystkie operacje realizujemy przy pomocy odpowiednich menu, oraz łatwego w użyciu systemu inwentarza.

Aby zobaczyć niesione przedmioty wystarczy skierować myszkę w stronę samej góry obrazu, a po trafieniu w odpowiednie miejsce pojawi się zawartość naszego plecaka. Na grzebaniu w nim spędzamy sporo czasu, ponieważ szukamy odpowiedniego sposobu na użycie posiadanego zestawu gratów i sprawdzanie, czy przypadkiem z połączenia niektórych z nich nie wyjdzie coś ciekawego. Bardzo przydatnym elementem wyposażenia jest manuskrypt, który w trakcie zabawy powoli ujawnia swoje tajemnice i pomaga rozwiązać wiele zagadek.


Screeny z Broken Sword: Anioł Śmierci (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?