Made Man: Prawa Ręka Mafii (PC)

ObserwujMam (119)Gram (53)Ukończone (17)Kupię (4)

Made Man: Prawa Ręka Mafii (PC) - recenzja gry


@ 11.12.2006, 00:00

Cały czas modny w świecie gier przestępczy świat, owocuje wciąż nowymi grami osadzonymi w tychże realiach. Twórcy futurystycznego action RPG pt.

Cały czas modny w świecie gier przestępczy świat, owocuje wciąż nowymi grami osadzonymi w tychże realiach. Twórcy futurystycznego action RPG pt. „Harbinger” poszli w kierunku owej, nieustającej mody, czego efektem jest trzecioosobowa gra akcji, pt. „Made Man”. Wieńcem laurowym na pewno autorzy ukoronowani nie zostaną, ale z całą pewnością otrząsną się po bardzo słabej, poprzedniej produkcji.

W pisaniu scenariusza brał udział David Fisher – amerykański pisarz, twórca takiej powieści jak Magik Wojny. Nie jest to w prawdzie postać wybitna, ale jego udział w tworzeniu fabuły zdecydowanie wyszedł grze na dobre. W Made Manie poznamy historię mafiosa Joy’ego. Pierwszy raz mamy z nim styczność, kiedy to z innym, młodym przestępcą jedzie gdzieś samochodem. Podczas tego kursu, Joy opowiada towarzyszowi swoją przeszłość: wspomina kim był przed wstąpieniem do mafii, jak wyglądała jego pierwsza misja i jak potoczyła się jego kariera. Wszystkie te wydarzenia mają miejsce w latach 60-tych, 70-tych i 80-tych. Przyznać muszę, że fabuła mi się dość spodobała i byłem ciekawy historii głównego bohatera. W prawdzie klimat gry nie jest tak powalający i dobitny jak w Mafii, GTA czy w Max Payne, a przedstawiony tu świat nie śni nam się po nocach, ale z czystym sumieniem można go nazwać „interesującym”.

Poruszanie się naszym bohaterem wygląda standardowo i jest raczej proste. Oprócz umiejętności (nie możliwe?) chodu, możemy także uaktywnić tryb dokładniejszego celowania, oraz chowania się za jakimś stałym, pobliskim i odpowiednio wysokim lub szerokim obiektem. Obydwie opcje są rzecz jasna bardzo pomocne, a używanie ich jest wręcz konieczne do ukończenia gry. Druga czynność bywa jednak wadliwa, ponieważ Joy ma kłopoty z dokładnym przyleganiem do ścian i często wystaje mu zza progu głowa, ręka czy noga, co wrogowie niechybnie wykorzystują. Przy odpowiedniej liczbie ustrzelanych agresorów, mamy jeszcze możliwość spowolnienia czasu. Joy jednak nie staje się przez to szybszy czy bardziej finezyjny, możemy za to lepiej wymierzyć nasze strzały.

Made Man: Prawa Ręka Mafii (PC)

Do gry zaimplementowany został także pewien smaczek: otóż niektórzy przeciwnicy nie umierają od razu po padnięciu na ziemie, co daje nam możliwość nieco bardziej rytualnego odesłania ich na tamten świat. Wygląda to tak, że nasz mafioso staje nad ofiarą, odmawia pożegnalny (niezbyt zresztą miły) wierszyk i dobija nieszczęśnika paroma kulkami ze swojej giwery. Smaczek w praktyce jest raczej nudny, gdyż zawsze wygląda tak samo, jednak owa egzekucja ładuje Joy’emu ubytki w zdrowiu – używać więc tego będziemy zawsze, kiedy jest okazja.

Arsenał jakim przyjdzie nam się posługiwać, jest dość spory. Są i pistolety maszynowe, karabiny szybkostrzelne, zwyczajne pukawki, strzelby, czy nawet miecz. Każdą broń palną, możemy także wykorzystać jako broń białą, lub w ostateczności użyć do walki własnych pięści (walka wręcz jest jednak bardzo uboga i sprowadzona do minimum zapotrzebowania). Dodatkową ciekawostką jest możliwość trzymania w ręku dwóch giwer na raz (niestety tylko tego samego rodzaju), co tyczy się także karabinów szturmowych czy strzelb. Dodatkowo można czasem wspomóc się granatami czy koktajlami mołotowa ( ten aspekt został mało dopracowany, w związku z czym rzucanie jest mało precyzyjne i rzadko kiedy daje się skutecznie wykorzystać). Ciekawostką jest jeszcze fakt, iż przyjdzie nam używać ciężkiego karabinu maszynowego usytuowanego w jednym miejscu. Szkoda jedynie, że zdarzy się to niezmiernie rzadko, a jego skuteczne użycie bywa bardzo trudne z racji podatności na strzały.


Screeny z Made Man: Prawa Ręka Mafii (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?