Stubbs the Zombie: Rebel without a Pulse (PC)

ObserwujMam (126)Gram (30)Ukończone (29)Kupię (0)

Stubbs the Zombie: Rebel without a Pulse (PC) - recenzja gry


@ 27.07.2006, 00:00
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!



Stubbs The Zombie in Rebel Without a Pulse to bardzo brutalna gra. Pomimo tego, że charakteryzuje się mnóstwem ciemnego humoru, to jednak nie bardzo nadaje się dla młodszych graczy. Nasz zielony zombie spaceruje bowiem po mieście, wyjada ludziom mózgi, wyrywa kończyny i następnie tłucze ich nimi na śmierć. Kiedy ilość przeciwników jest zbyt duża dla zwykłego nieumarłego, Stubbs może skorzystać z pomocy kilku dostępnych w grze pojazdów takich jak gnojarka, spychacz, czy też czołg. Wszystko się przyda, a gnojarka rulez. Przypomina ona bowiem poduszkowiec, przy czym tak naprawdę unosi się na silnikach rakietowych. Na pojeździe zamontowane jest działko plujące porcjami gnoju. Po trafieniu w grupę ludzi, wszyscy rozpoczynają bezwładny lot w cztery strony świata. Zadyma na całego.

Niestety pomimo wspaniałego humoru, oraz sporej różnorodności Stubbs The Zombie in Rebel Without a Pulse posiada jeden ogromny minus – gra jest monotonna. Na początku gra się dobrze, owszem. Z czasem jednak robi się coraz gorzej i po prostu odchodzi ochota na zabawę. Ileż można chodzić zjadać mózgi, budować armię i tak do końca gry. Programowi brakuje jakiegoś elementu, który zmuszałby do parcia do przodu. Wiadomo, jest niby fabuła, lecz jej płytkość sprawia, że nie szczególnie interesuje mnie czemu nasz biedny handlowiec został zamordowany. Nawet jeśli za spust pociągnęła największa szycha FBI czy też CIA obawiam się, że większość graczy po prostu nie dotrze do końca rozgrywki aby przekonać się o wielkiej tajemnicy pana Edwarda „Stubbs” Stubblefielda.

Stubbs the Zombie: Rebel without a Pulse (PC)

Pod względem graficznym oraz dźwiękowym dziecko Wideload prezentuje się dobrze. Nie doświadczymy jakiś graficznych wodotrysków (jedynie krwotoków), ale cała oprawa wizualna jest zrealizowana przyjemnie. Główny bohater to charyzmatyczny zielony koleś, o niezgrabnych i bardzo zombiakowatych ruchach. Jego zmasakrowane ciało wygląda zarazem śmiesznie i niesmacznie. Towarzyszący mu kumple to prawdziwa horda łażących szczątków. Część z nich zgubiła ręce, inni nie mają połowy ciała i po prostu wiją się po ziemi w poszukiwaniu groszówek. Grafika idealnie pasuje do klimatu gry i jest przygotowana naprawdę dobrze.

Za polonizację programu odpowiedzialna była firma CD Projekt. Aby lepiej oddać humorystykę gry zdecydowano się na pełną Polską wersję językową. W trakcie zabawy słyszymy więc głupie gadki policjantów, ryki i wycie zombie oraz tępe rozważania głównego bohatera, który potrafi wydobywać z siebie zaledwie kilka prostych jęków takich jak: mmmm, arrrr, brrr itd. Ciężko go zrozumieć, ale koleś jest gadatliwy. Prócz efektów specjalnych słyszymy pogrywającą w tle muzykę. Na ścieżkę składają się utwory z lat pięćdziesiątych, pogłębiające klimat zabawy.

Stubbs The Zombie in Rebel Without a Pulse to innowatorksa produkcja, która pomimo wielu ciekawych pomysłów jest po prostu nudnawa na dłuższą metę. Dla fanów zombie oraz tych pragnących odegrać się na widzących przez kwiatki bogaczach jest to produkt obowiązkowi. Pozostali mogą zagrać, lecz nie muszą. Myślę, że dzieło Wideload przetarło drogę dla innych, podobnych tytułów. Mam jednak nadzieję, że wraz z kopiami przyjdzie większa grywalność oraz różnorodność. Czekamy zatem na powrót Stubbsa i jego kumpli.


Długość gry wg redakcji:
9h
Długość gry wg czytelników:
34h 20min

oceny graczy
Dobra Grafika:
Świetny Dźwięk:
Dobra Grywalność:
Dobre Pomysł i założenia:
Dobra Interakcja i fizyka:
Słowo na koniec:
Werdykt - Dobra gra!
Screeny z Stubbs the Zombie: Rebel without a Pulse (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?