Sposób prowadzenia rozgrywki nie uległ w zasadzie żadnym zmianom w porównaniu z częściami poprzednimi. Spacerujemy po wykonanym w pełnym 3D świecie, szukamy artefaktów, zdobywamy miasta i oczywiście staramy się zdobyć jak najwięcej sojuszników do naszej armii, bowiem jak grzyby po deszczu wyrastają różne stwory, które szukają zaczepki. Kiedy zbliżamy się do miejsca spoczynku garnizonu demonów, czy też jakiś innych kreatur, gra przełącza się na ekran taktyczny i w tym momencie rozpoczynamy walkę z przeciwnikiem. Starcie przebiega na tury, nie, nie te z lasu… Po prostu gracze na przemian wykonują ruch o określonej długości. Raz jedna osoba, i następnie druga… i tak do usra■■j śmierci jednego, lub drugiego oddziału. O tym, kto wykonuje ile posunięć decyduje inicjatywa, oraz kilka pomniejszych czynników. Może się zdarzyć, że pewna jednostka wykona jeden ruch na całą bitwę, kiedy inna walczyć będzie co najmniej kilka razy. Wszystko zależne jest od umiejętności naszego herosa. Im większe ciele, tym trudniej jest wygrywać… warto go (lub ją) napakować dość konkretnie przeróżnymi artefaktami, tajemnymi mocami oraz zaklęciami. Jak to się mówi – od przybytku głowa nie boli.
Wspomniana powyżej inicjatywa to największa innowacja w stosunku do poprzednich części gry. Z jej pomocą określana jest kolejność wykonywania ruchów przez walczące jednostki. Oczywiście wpływ na kolejkę ma wiele różnych czynników takich jak ilość żołnierzy, zaklęcia, artefakty itd. Kiedy na przykład załatwimy jedną z bijących się jednostek, wszystkie okupowane przez nią miejsca się zwalniają, a kolejna postać wskakuje w luźne pozycje. Bohaterowie potrafią rzucać zaklęcia obniżające lub podnoszące inicjatywę. Możliwe jest więc delikatnie wpływanie na kolejność wykonywanych ruchów. Na początku sposób przeliczania tur wydaje się być nielogiczny, po kilku, lub kilkunastu stoczonych bojach wszystko jednak zaczyna się klarować.
Wędrując ścieżkami i lasami naszej pięknej, choć ostatnio nieco niebezpiecznej krainy napotykamy wiele budowli. Część z nich stanowi schronienie dla naszych przeciwników, często jednak są one dla nas bardzo przydatne. Znajdując kopalnie, farmę czy też wierzę łuczników możemy poprawić napływ surowców do naszego królestwa oraz werbować nowych ziomali do armii. Pomimo tego, że oderwane od motyki buraki nie są szczególnie skuteczne, to ich ilość daje im skromną przewagę nad przeciwnikami. Nie jest bowiem trudno wygrać dwoma setkami chłopów stających naprzeciwko 30 zombiaków. Przerobią zielone poczwary na najwyższej jakości nawóz… Jak to się mówi „Z Nawozu powstałeś, w nawóz się obrócisz!”.
Kiedy jednak do walki przeciwko wieśniakom stanie przeciwnik o konkretniejszych umiejętnościach, lepiej podwinąć grabie pod dupsko i spierniczać gdzie pieprz rośnie, ponieważ dostaną takie cięgi, że ich rodzona matka nie pozna. Chowamy pachołków na tyły armii, a front obstawiamy grupą mięśniaków. Za nimi oddział strzelców, a na końcu ukrywającą się biedotę. Z tak skonfigurowaną armią powinniśmy sobie poradzić z każdym zagrożeniem.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler