Śmierć, krzyki, wybuchy, dźwięki wystrzałów i następnie chwila ciszy, tylko po to by po kilku minutach wszystko się powtórzyło. Wojna to niezwykły ewenement w dziejach ludzkości. Fascynacja konfliktami zbrojnymi jest bardzo powszechnym zjawiskiem, a co za tym idzie bardzo często są one wykorzystywane w grach komputerowych oraz w filmach. Najczęściej eksploatowanym tematem jest druga wojna światowa. Większość produkcji małego, czy też wielkiego ekranu skupia się głównie na regularnych żołnierzach oraz armiach, które przemierzając kolejne kilometry kwadratowe terenu powoli przejmowały nad nim kontrolę. Bardzo często zapomina się, że wystarczy mała grupa żołnierzy by szala zwycięstwa przechyliła się na drugą stronę.



Produkcja, która podejmuje próbę ukazania właśnie takich drobnych oddziałów elitarnych nosi tytuł Outfront: Na Tyłach Wroga. W grze wcielimy się w dowódcę sześcioosobowego oddziału sowieckich dywersantów, na których czeka szereg bardzo i jeszcze bardziej skomplikowanych misji. Od razu warto zaznaczyć, że przygotowane dla Nas zadania są przeważnie trudne i wymagają długiego planowania, powolnej progresji i niezwykłej ostrożności. Już od pierwszej misji możemy zauważyć, że siły przeciwnika wielokrotnie przewyższają nasze własne i frontalny atak na nic nam się nie zda. Każda osoba w naszej grupie posiada zestaw przydatnych umiejętności. Aby wypełnić zadane cele musimy sprawnie wykorzystać wszystkie cechy żołnierzy. Utrata któregokolwiek z nich wiąże się z porażką i brakiem możliwości kontynuacji misji.

Jak wspomniałem powyżej Outfront nie jest grą prostą. Zadania przygotowano dla nas tak, aby wypełnienie nawet pierwszego z nich pochłonęło sporo czasu. Każdą misję przechodzimy w dowolny sposób. Gra umożliwia interakcję z ogromną ilością przedmiotów, łącznie z pojazdami przeciwnika, elementami otoczenia, oraz uzbrojeniem wrogich żołnierzy. Autorzy nie przygotowali dla nas jednej ścieżki, którą należy podążać aby wypełnić nadane cele. Ogromna dowolność pozwala na skorzystanie z wielu opcji. Kiedy na przykład w naszą stronę ruszy czołg nieprzyjaciela, możemy spróbować wykurzyć żołnierzy koktajlem mołotowa, rzucić w jego stronę kilka granatów, wykorzystać inny czołg czy też działo artyleryjskie. Decyzja należy do gracza… Podobnie sytuacja wygląda w przypadku żołnierzy nieprzyjaciela, których można sprzątnąć granatem, snajperką, nożem, lub po prostu sieknąć całą paczkę za pomocą jakiejś machiny wojennej. Bardzo często zdarza się również, że przeciwnik chowa się w wysokiej trawie. Zamiast narażać życie naszych jednostek wystarczy podpalić łąkę i oglądać jak czyhający w zasadzce bandyci przypiekają sobie dupska. Jeszcze w żadnej grze nie było takiej możliwości, za co Outfront zgarnia ode mnie wielkiego plusa.



Kolejną ogromną zaletą gry jest niespotykana interakcja z otoczeniem. Jadący w naszą stronę czołg niszczy płoty, równa ziemią budynki, wyrywa drzewa itd. Rzucony w jego stronę granat wyrywa sporą dziurę w ziemi, i może spowodować pożar lasu lub innych przedmiotów będących w pobliżu celu. Kiedy zabraknie nam amunicji, lub też bandaży, warto przeszukać kieszenie poległych żołnierzy. Znajdziemy tam wszystko co może przydać się podczas walki. Widząc leżącą stertę kłód i biegnących w naszym kierunku Niemców, warto wykorzystać kłody jako ukrycie zza którego z mniejszymi stratami wystrzelamy nadciągające siły wroga. Podobnie można chować się w lesie, gęstej trawie, za budynkami itd. Możliwości oddziaływania na otoczenie są iście wspaniałe.