Project: Snowblind (PC)

ObserwujMam (78)Gram (11)Ukończone (14)Kupię (0)

Project: Snowblind (PC) - recenzja gry


@ 24.10.2005, 00:00
Piotr "Dante" Wolny

Tyle gier już nas przytłacza, że czasem nie wiadomo, które są dobre, a które nie. I tutaj wkraczają recenzje.

Tyle gier już nas przytłacza, że czasem nie wiadomo, które są dobre, a które nie. I tutaj wkraczają recenzje. Są one deską ratunku dla niezdecydowanych graczy, ale trzeba pamiętać, że są one pisane przez ludzi a oni mają różne zdanie na temat gier. Ja teraz mam zamiar pomóc w podjęciu decyzji w związku z kolejnym produktem firmy Crystal Dynamics. Mam na myśli tytuł Project: Snowblind, który jest futurystyczną strzelaniną FPP.

Project: Snowblind (PC)

Na początek musiałbym powiedzieć, że Project: Snowblind nie ma wiele wspólnego z Deus Ex a niby miał być jego kontynuacją. Nie ma tutaj niczego co by przypominało grę RPG. Jest to strzelanina i nic więcej. Nie rozdajemy punktów umiejętności, ani nie stykamy się z jakąś nadzwyczajną fabułą, czy też możliwością przeglądania cudzych dokumentów i wczuwania się w świat gry. Chyba jedyne co łączy te gry to przyszłość i to że główny bohater jest czymś więcej niż tylko człowiekiem.

Oczywiście co do znaczenia słowa Snowblind wypowiem się krótko. Chodzi o efekt jaki pozostaje działania pola elektromagnetycznego.

Akcja gry toczy się w 2065 roku w Hong-Kongu. Panujący tam spokój został zakłócony przez pewnego generała, który stoi na czele wiernych mu żołnierzy. Ten szalony przywódca przechodzi właśnie jeden z kryzysów psychologicznych, o którym się bardziej dowiedziecie grając w samą grę, ale skupmy się na ogólnej fabule. Maszerujące wojska i używanie siły, która coraz częściej była śmiertelna, nie mogło być przeoczone. Na tereny Hong-Kongu zostaje wysłana koalicyjna armia pokojowa. Hong-Kong zmienił się w pole bitwy. W wyniku walk wiele budynków zostało „uszkodzonych”, inne zmieniono w fortece a jeszcze inne w więzienia (np. teatr w którym przyjdzie nam się przedzierać) czy inne ośrodki militarne. Ale co nam do tego? Jaka w tym nasza rola? Otóż my musimy się wcielić w jednego żołnierzyka z wyprostowaną klatą, któremu chwała i oddanie świeci z twarzy jak słońce w piękny radosny dzień, ale jego życie nie było aż tak radosne. Zaciągnął się do armii koalicyjnej tylko dlatego, że jego brat poległ właśnie walcząc dla niej. Myślał, że przynajmniej choć trochę zbliży się do brata. Tym tragicznym bohaterem jest porucznik Nathan Frost. Rozgrywkę zaczynamy od przybycia do bazy operacyjnej, która mieści się w jakimś budynku podobnym do świątyni. Ledwo co wyskoczyliśmy z helikoptera a tu od razu zostajemy rzuceni w wir bitwy. Republika (jak się zwała armia generała) zaatakowała ową bazę koalicji, więc rzucamy się na ratunek bez większych namysłów. Pozbywamy się paru przeciwników by poruszyć historię trochę do przodu. Otóż wojska wroga zostały odparte. A bazę zbombardowano. Jedna z bomb spadał właśnie niedaleko naszego głównego bohatera. Wszyscy inni w tym momencie postanowili uciekać, ale nie Nathan. Nie on. Nasz bohater pozytywny postanowił rzucić się na ratunek rannemu koledze. Niestety bomba okazała się szybsza. Nathan został śmiertelnie ranny. Ostatnie co widział to twarze leżaków, którzy próbowali go uratować. I tak się kończy życie naszego głównego bohatera, ale czym by była gra bez grywanej postaci? Tak więc budzimy się cali i zdrowi w jednym z pokoi. Witają nas lekarze i kamera, która robi nam zdjęcie. Rząd poświęcił na nas całe masy cielonych skrawków papieru, by wybitni lekarz i technicy naszpikowali nas najnowszymi technologiami. Nie jest to zbyt pocieszające dla kogoś kto marzył o normalnym życiu, no ale taki bywa los. Napakowano nas modułami, kablami, nanożelastwem i bateryjkami byśmy mogli dalej spełniać swoje obowiązki. Z żołnierza staliśmy się bronią, której przyjdzie powstrzymać szalonego generała od użycia jego broni, o której dowiemy się poświęcając godziny na graniu w Project Snowblind.

Project: Snowblind (PC)

Fabuła szczerze nie najgorsza, ale do szczególnie wybitnych nie należy. Szczerze mogłaby być trochę ciekawsza i oryginalniejsza a co najważniejsze – gra mogła być bardziej wciągająca, ponieważ granie tylko i wyłącznie dla fabuły nie wystarczy dla długo. Gra jest dobra, ale nie ma wciągającej historii.


Screeny z Project: Snowblind (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?