Tails of Iron 2: Whiskers of Winter (PC)

ObserwujMam (0)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (0)

Tails of Iron 2: Whiskers of Winter (PC) - recenzja gry


@ 02.02.2025, 00:36
Adam "Dirian" Weber
Chwalmy Słońce!

Sequel Tails of Iron przygotowano w możliwie bezpieczny sposób - wrzucono do worka to co najlepsze z "jedynki" i dodano garść nowości. Czy danie jest zjadliwe? Jak najbardziej!

Wydane kilka lat temu Tails of Iron okazało się sporym sukcesem, pozwalającym przygotować twórcom kontynuację. Recenzowane dziś Tails of iron 2: Whiskers of Winter to bardzo bezpieczny następca. Developerzy nie pokusili się o wprowadzanie drastycznych zmian, ale za to znacząco rozbudowali grę, wydłużając rozgrywkę oraz oferując wyraźnie więcej zawartości.

Fabuła Tails of Iron 2 kontynuuje opowieść z podstawki. Po uporaniu się z okropnymi żabami, w Królestwie Szczurów zapanował spokój. Niestety pojawiło się nowe zło pod postacią Czarnych Skrzydeł, z którym zmierzyć musi się Arlo - nasz bohater i zarazem następca tronu. Opowiadana w grze historia stanowi przyjemne ubarwienie ekranowych wydarzeń, ale nie gra tu pierwszych skrzypiec. Zdecydowanie większą "robotę" robi narrator, w którego ponownie wcielił się Doug Cockle (znany m.in. z roli Geralta w angielskiej wersji Wiedźmina 3). Cockle na bieżąco komentuje ekranowe wydarzenia, co w połączeniu z jego chrypowatym głosem buduje fajny, unikatowy klimat. Całość została spolszczona w formie napisów, za co dodatkowy plus. A zarazem mały minus, bo te napisy są trochę zbyt duże i niekiedy zasłaniają ponad połowę ekranu.

Także pod względem rozgrywki Tails of Iron 2 niewiele odbiega od pierwowzoru. Fani pierwszej części poczują się jak w domu, bo twórcy przygotowali niemal identyczne w założeniach mechaniki, dodając jednak garść nowości. Nie wszystkie z nich są jednak udane - szczególne zastrzeżenia można mieć do linki z hakiem, której używamy do dostania się na wyższe kondygnacje. Niestety mechanizm działa bardzo upierdliwie, bo trzeba ustawić się co do centymetra w konkretnym miejscu, tak żeby system pozwolił wystrzelić linkę w kierunku punktu zaczepu. Czasami potrafi to nieźle zirytować, bo zamiast płynnie wskoczyć i iść dalej w pożądanym kierunku, musimy pląsać się w miejscu i czekać aż mechanizm "zaskoczy".

Szczęśliwie nie zawodzi system walki, który - podobnie jak w jedynce - jest świetny! Delikatnie wzorowany na mechanikach soulsów, ale w wersji 2D, skupia się głównie na blokowaniu ciosów, wykonywaniu rolek i uników, by w dogodnym momencie wyprowadzić cios. Ataki, a także obrażenia otrzymywane przez przeciwników są świetnie animowane i bardzo satysfakcjonujące, a wrogowie dysponują różnymi zestawami ciosów. Szczególnie na wyższych poziomach trudności (a także podczas starć z bossami - tych przygotowano ponad 20), trzeba więc najpierw zaznajomić się z ruchami przeciwnika, a później znaleźć na niego odpowiedni sposób.

W Tails of iron 2: Whiskers of Winter śmiało mogą grać jednak także mniej wprawieni gracze, bo twórcy przygotowali kilka poziomów trudności. Ten najłatwiejszy skupia się głównie na fabule, ale momentami też potrafi stanowić lekkie wyzwanie - gra z pewnością nie jest samograjem. Wyższe warianty wymagają jeszcze większej wprawy w machaniu mieczem i potrafią stanowić nie lada wyzwanie nawet dla wyjadaczy gatunku.


Screeny z Tails of Iron 2: Whiskers of Winter (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?