Dwa lata temu EA Sports nie dogadało się z organizacją FIFA w sprawie licencji, a w rezultacie kanadyjskie studio zapoczątkowało całkiem nową markę, EA Sports FC. Deweloperzy zapowiadali wówczas spore przemodelowanie gry. Miała się zmienić nie tylko nazwa, ale też wiele elementów składowych. Zeszłoroczna odsłona cyklu pokazała, że faktycznie nie były to słowa rzucone na wiatr, a z kolei tegoroczne EA Sports FC 25 potwierdza, że rozstanie z FIFĄ dało Elektronikom większe pole do manewru. Pewne źródła donosiły bowiem, że to właśnie FIFA blokowała wiele zmian, jakie EA od dawna chciało wprowadzić do serii.
Jedną z tych zmian była zapewne kontrowersyjna decyzja o wymieszaniu zespołów męskich i kobiecych – coś co w realnym świecie zwyczajnie nie ma miejsca w wirtualnym stało się rzeczywistością. Wystarczy odpalić tryb Ultimate Team by zobaczyć biegające po boisku drużyny damsko-męskie, gdzie Robert Lewandowski może współpracować w ataku ze zwinną i szybką Ewą Pajor. Czy była to dobra zmiana? Cóż, zdania graczy są w tej kwestii podzielone – wielu fanów piłki nożnej jest im przeciwna, inni z kolei przymykają na nie oko.
To jednak metamorfoza jeszcze z zeszłego roku, a tymczasem EA Sports FC 25 wprowadza kolejną nowość, na którą raczej nie zgodziłaby się przepisowa organizacja FIFA. Mowa tutaj o nowym trybie rozgrywki Rush, stanowiącym połączenie słabo przyjętego wariantu Volta z klasyczną rozgrywką. Zasady przypominają klasyczny mecz, ale gramy w mniejszych drużynach 5 vs. 5 (z czego bramkarz sterowany jest przez SI), na o ponad połowę mniejszym boisku. Jest też kilka modyfikacji w regulaminie – pojawia się niebieska kartka, wykluczająca na kilka chwil faulującego zawodnika, a w środkowej części boiska nie obowiązuje reguła spalonego. Rzuty karne zamieniono zaś na dynamiczne pojedynki 1 na 1 z bramkarzem, a wolne są tylko pośrednie (nie można bezpośrednio uderzyć na bramkę ze stojącej piłki).
Dynamizm to największa zaleta trybu Rush. Dzięki bardziej skondensowanemu boisku i mniejszym składom, rozgrywka jest szybsza, ale nie aż tak szalona jak w Volcie (tryb ten nadal został w serii, nieco ukryty pod nazwą 3 vs. 3). Nie odbijamy piłki od bandy, nie robimy cyrkowych trików (choć nadal można używać sztuczek). Gramy w piłkę jak w normalnym meczu, ale nie musimy przebiegać całego boiska i skupiać się na taktyce – tutaj liczą się szybkie podania z klepki, a każde skuteczne minięcie przeciwnika najczęściej skutkuje golem. W efekcie mecze w Rush kończą się hokejowymi wynikami i przynoszą wiele frajdy. Nowy tryb jest na tyle angażujący, że po wielu latach monotonnego grania w kolejne Fify, wolę obecnie bawić się w meczach Rush, niż rozgrywać klasyczne spotkania.
Zdaje się, że nawet samo EA Sports zdaje sobie sprawę, jak udany moduł stworzyli, bowiem Rush zintegrowano z większością trybów występujących w grze. Rozgrywki obecne są zarówno w Szybkim meczu, jak i w trybie kariery, w Klubach oraz – a może przede wszystkim – w Ultimate Team.
W Rush możemy grać zarówno solo, jak i ze znajomymi oraz randomowymi graczami – wówczas każda z osób wciela się w jednego z zawodników z pola (oprócz bramkarza). Ciekawie zrealizowano to w Ultimate Team, gdzie w ramach Rush łączymy się innymi graczami i każdy rzuca na boisko jednego zawodnika z posiadanej tali kart – a następnie nim gra w ramach Rush. Za udział w rozgrywkach i realizowanie celów zdobywamy Punkty Rush, które następnie możemy wymienić na określone nagrody (np. paczkę kart do FUT).
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler