
Nie polecam się więc z tą produkcją męczyć, nawet jeśli jesteście największymi fanami Borderlandsów – pewnie znajdziecie tu dla siebie kilka smaczków (jakieś pojedyncze sceny czy żarciki siłą rzeczy się twórcom udały), ale nie są one warte użerania się z przeważającą ilością fabularno-narracyjnej tandety, jaką serwują nam prosto w twarz twórcy z Gearbox.
Jeśli chodzi o konstrukcję samej rozgrywki, to jest to definicja samograja i to w wydaniu „filmowym” – w New Tales from the Borderlands głównie czytamy dialogi i śledzimy (po raz kolejny podkreślę, żebyście czasami nie zapomnieli - nieciekawe) losy naszych bohaterów. Raz na jakiś czas podejmiemy jakiś iluzoryczny wybór, który jednak zdaje się nie mieć szerszych konsekwencji, bo gra podąża jak po sznurku do napisów końcowych. Dość często bierzemy też udział w scenkach QTE, ale jeśli tego nie lubimy, to możemy w ustawieniach rozgrywki włączyć wspomagacze, które ułatwią wykonywanie tych oklepanych do bólu w tego typu grach sekwencji. Z innych tylko teoretycznych „urozmaicaczy” gameplayu mamy kilka totalnie nieciekawych minigierek i… to w zasadzie na tyle. Gameplayowa bieda, fabularna nędza, dialogowa katastrofa – proszę Państwa mamy hattrick (ech...)!
Jeśli miałbym doszukiwać się plusów dotyczących New Tales from the Borderlands (choć wcale nie mam ochoty tego robić), to wymieniłbym na pewno oprawę wizualną. Gra wygląda bardzo dobrze, postaci są świetnie animowane, a charakterystyczna kreska, zaserwowana w wysokiej rozdzielczości, robi wrażenie. Na tym jednak kończymy rubrykę z plusami.
Tym samym kończymy też recenzję, bo szkoda poświęcać więcej słów na tak nieudaną produkcję. New Tales from the Borderlands to jedna z najgorszych gier, w jakie miałem okazję zagrać na przestrzeni ostatnich lat, a już na pewno najgorszy samograj (które przecież z reguły są przynajmniej dobre). Nie wiem skąd Gearbox wytrzasnęło scenarzystów, którzy napisali fabułę (choć to za duże słowo) i dialogi tej gry, a tym bardziej nie mam pojęcia, jak ktoś „z góry” mógł te wypociny przyklepać i pomyśleć, że spodobają się one graczom? Cholera, naprawdę pojęcia nie mam. Wiem za to jedno - ta gra nie jest warta Waszego czasu.
Świetna |
Grafika: Grafika jest tutaj niczym pojedyncza róża na polu chwastów. Wyróżnia się. |
Dobry |
Dźwięk: Dźwiękowcy wykonali dobrą robotę. |
Słaba |
Grywalność: Trudno mówić o grywalności, gdy gra jest w zasadzie jak lekko interaktywny film z pojedynczymi sekwencjami QTE. A jest to film z kategorii tych, z których lepiej uciec z kina niż zostać do końca seansu. |
Słabe |
Pomysł i założenia: Ktoś zapodał pomysł jak stworzyć najgorszą grę w całym uniwersum, a reszta go zrealizowała. |
Przeciętna |
Interakcja i fizyka: Proste scenki QTE, na plus, że można je dostosować (czas potrzebny na reakcję, itp.) albo praktycznie wyłączyć. |
Słowo na koniec: Infantylny humor i sklepany na kolanie scenariusz, a wszystko to połączone z irytującymi bohaterami. To nie mogło się udać. |

PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler