Grand Theft Auto: The Trilogy - The Definitive Edition (PC)

ObserwujMam (4)Gram (1)Ukończone (0)Kupię (2)

Grand Theft Auto: The Trilogy - The Definitive Edition (PC) - recenzja gry


@ 11.01.2022, 19:20
Filip "zubal22" Sudoł

Nostalgia. Tym właśnie Rockstar może sprzedać ludziom Definitywną Edycję GTA. I szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie żeby ktoś po całym hejcie, jaki wylał się na to wydanie w sieci, był gotów je nabyć z innego powodu, niż sentyment. Problemy całego tego wydania leżą bowiem bardzo głęboko, a dzisiaj przyjrzymy się im w tej oto recenzji. Zapraszam do lektury.

Nostalgia się mnie tutaj nie ima, bo z gier wchodzących w skład tej kolekcji miałem kontakt jedynie z Vice City, ale i to pamiętam jak przez mgłę. Do całości podchodzę więc jako nowicjusz w serii, który przy okazji odświeżonego wydania tych oto klasyków zdecydował się dać im szansę i przekonać się o ich jakości. Okazuje się jednak, że jeśli ktoś podchodzi do kolekcji remasterów GTA z podobnym myśleniem do co ja, to w zasadzie lepiej jeśli zaoszczędzi swoje pieniążki na cokolwiek innego.

Grand Theft Auto: The Trilogy - The Definitive Edition na samym zwiastunie prezentuje się całkiem nieźle. Nawet teraz oglądając go ponownie odnoszę wrażenie, że w zasadzie pokazuje to wszystko co udało się zrobić dobrze w ramach całego remastera. A mowa tu o grafice, podrasowaniu tekstur miast, twarzy NPC-ów i protagonistów, oraz ogólny klimat obecnych w zestawie gier. Pod tym względem jest w porządku i naprawdę jestem w stanie wyobrazić sobie, że wielu fanów będzie całkiem zadowolona, gdy zobaczy ich ulubione tytuły nieco usprawnione wizualnie. Mowa tutaj zwłaszcza o miastach, po których będziemy się poruszać, bo trzeba to oddać - same w sobie wyglądają całkiem nieźle. A to one stanowią przecież jedną z największych wizytówek każdego kolejnego Grand Theft Auto. Da się w tej odświeżonej kolekcji wyczuć duszę oryginałów i jest w tym coś co potrafi przyciągnąć do ekranu, ale i to do czasu, aż zderzymy się ze ścianą bugów, skopanej optymalizacji, przestarzałych rozwiązań i szeroko pojętego lenistwa twórców portu.

Wspomniane zmiany graficzne kiepsko przyjęły się na samych NPC-ach, szczególnie tych mniej istotnych z punktu widzenia fabuły. Paskudne twarze, których nawet nie można nazwać karykaturami stanowią potężny kontrast wobec przyjemny dla oka projektów ważniejszych bohaterów (choć nie wszystkich). Inną sprawą jest bardzo duża jasność GTA III i Vice City, które na standardowych ustawieniach wyglądają jakoś dziwnie i nienaturalnie. Pomaga dopiero zejście na najniższy poziom jasności obrazu. Niby kwestie błahe, ale jest ich sporo i są mocno rażące.

Znacznie gorzej robi się jednak, gdy po prostu gramy swobodnie, eksplorujemy i jeździmy po mieście. Rozgrywka bowiem jest - nie bójmy się tego słowa - drewniana i nieszczególnie dopracowana do dzisiejszych standardów. Ale o tym więcej wspomnę później, bo sam gameplay okazuje się do przełknięcia. 

Z optymalizacją już tak jednak nie jest, bo ta leży i kwiczy i to pomimo faktu, że od premiery gry minęło już kilka tygodni. Patche nie poczyniły w tej kwestii znaczących progresji. I nie jest to w żadnym stopniu akceptowalne. Jak bowiem wyjaśnić fakt, że na wysokich ustawieniach graficznych żadna z części wchodzących w skład omawianej kolekcji nie chce chodzić w stabilnym klatkarzu, a ogrywałem je na laptopie, który spokojnie odpala Cyberpunka 2077 na ustawieniach ultra i z przyzwoitym FPS-em. Spadki występują tu co chwila i praktycznie tylko niskie ustawienia dają możliwość stabilnego grania niemalże bez zgrzytów w godnej ludzkiemu oku płynności wyświetlania się obrazu (niemalże, bo i tak zdarzają się przycięcia). Po tak długim czasie od premiery pozostawić optymalizację remasteru tak skopaną... Jest to zwyczajnie nieakceptowalne.

Pewnego rodzaju ciekawostką było dla mnie jeszcze odkrycie, że do remesterów zaimplementowano technologię DLSS od NVIDIA, która jednak nie pomaga praktycznie w ogóle. Spadki nadal są obecne, a klatkaż niezbyt imponujący. 


Screeny z Grand Theft Auto: The Trilogy - The Definitive Edition (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosmrPack   @   09:17, 12.01.2022
Od samej zapowiedzi czułem, że to będzie gniot i nie pomyliłem się Poirytowany Oryginalne wersje są nie do zastąpienia pomimo, że zestarzały się w wielu aspektach. Jeśli już to może kiedyś wreszcie wpadną na to, by zrobić od podstaw remake całej trylogii, a nie po taniości wypuszczać na wszystkie platformy kolejny port wersji mobilnej Konsternacja
0 kudosDirian   @   10:14, 12.01.2022
Dla mnie duży zawód, bo chciałem odswiezyc Vive City i wreszcie przejść San Andreas. Nie zapowiadało się to świetnie, ale nie spodziewałem się takiego festiwalu niedociągnięć.
0 kudosgajda1000   @   13:14, 12.01.2022
Podsumowanie tej trylogii - Super. Ale niech autor teraz odniesie się do wciąż niezałatanego i wspomianego w treści - Cyberpunk 2077 i skontastuje je z datą premiery obu tych produkcji. To dopiero jest nieakceptowalne...
0 kudosKononowicziMajor   @   14:03, 12.01.2022
Ja mam w planach kupić grę ale czy warto wydać 250 zł bo czytadłem że gliczy ma od cholery. Poirytowany
1 kudosLucas-AT   @   16:22, 12.01.2022
Miałem ogrywać, ale dałem sobie jednak spokój. Wszystkie części z klasycznej trylogii ograne wiele razy, więc pozwoliłem tym tytułom odejść w spokoju i pozostać tylko w historii.
0 kudosKononowicziMajor   @   09:57, 15.01.2022
To jest brak szacunku do graczy bo ja czekałem z niecierpliwość na grę. Po premierze fala negatywnych komentarzy a recenzencie bombardują niskimi ocenami. Poirytowany

Miałem ochotę kupić grę w Styczniu ale zrezygnowałem. Płacz
Dodaj Odpowiedź