Chernobylite (PC)

ObserwujMam (7)Gram (3)Ukończone (2)Kupię (2)

Chernobylite (PC) - recenzja gry


@ 13.09.2021, 13:30
Filip "zubal22" Sudoł

Deweloperzy ze studia The Farm 51 przeszli długą drogę od wydania Chernobylite w ramach Steam Early Acces po opublikowanie wersji 1.0. To, co jeszcze dwa lata temu mogło stanowić bardziej ciekawostkę niż faktyczną grę, dzisiaj jest pełnoprawnym i interesującym tytułem. Czy jednak wartym zakupu? Przekonacie się w naszej recenzji.

Klimaty postapo i te rodem ze strefy zony czarnobylskiej elektrowni fascynują mnie od wielu lat. A jednak połączenie tychże w formie gry wideo napotkałem na swojej drodze po raz pierwszy, właśnie w trakcie obcowania z Chernobylite od polskiego studia The Farm 51! Wszystkie wcześniejsze przygody na nuklearnych pustkowiach przeżywałem przede wszystkim dzięki serii Fallout. Nie miałem niestety nigdy styczności z cyklem S.T.A.L.K.E.R., a w Metro miałem co prawda przyjemność grać, ale lata temu. O ile Fallouty lubię za ich czysto cRPG-owy charakter, zadania, miejsce akcji oraz klimat, o tyle z tytułami, których wydarzenia osadzone zostały w sercu Wielkiej Matki Rosji odrzucały mnie głównie z dwóch powodów - gatunek FPS i horror.

Mimo wszystko jednak klimaty czarnobylskiej zagłady, a także stalkerów przemierzających napromieniowane ruiny miast oraz soczystego rosyjskiego akcentu zawsze wydawały mi się mieszanką na tyle przekonywującą, że gdy nadarzyła się okazja sprawdzenia polskiej produkcji właśnie w tym settingu, to po prostu nie mogłem powiedzieć nie. I tak oto jestem: po około 17 godzinach spędzonych w zonie, masie ubitych poczwar (czy też Złych Ludzi), potężnej dawce hardbassu, radioaktywnego promieniowania i litrach wódki przybyłem, aby opowiedzieć o swoich wrażeniach ze spacerowania po czarnobylskiej ziemi.

U podstaw Chernobylite jest postapokaliptyczną przygodową grą akcji z elementami RPG, gdzie znajdziemy też ślady eksploracji, horroru oraz zarządzania drużyną oraz bazą. Wcielamy się w postać Igora Chiminiuka, genialnego naukowca, który był jedną z osób pracujących w sławnej elektrowni, gdzie miejsce miał drobny incydent. W prologu profesor Chiminiuk w towarzystwie dwóch towarzyszy próbuje włamać się do ośrodka celem odbicia dawno zaginionej narzeczonej. Misja się nie udaje, a my uciekamy dzięki urządzeniu, które stworzył bohater - do zasilania wykorzystującego tytułowy pierwiastek, Czarnobylit. Dzięki sprzętowi otwiera portal, który pozwala wszystkim na awaryjne przedostatnie się do wynajętego wcześniej magazynu. Od teraz staje się on naszą bazą wypadową. W tym momencie rozpoczyna się również faktyczna gra, zbieranie surowców i budowanie drużyny, aby potem przeprowadzić prawdziwy atak na elektrownię i odbicie miłości życia naszego doktorka ze wspomnianej placówki. Początki jednak nie są, aż tak obiecujące, bo w mojej skromnej opinii Chernobylite rozkręca się stosunkowo powoli.

Co nieco o rozgrywce


Gra ma luźny podział na doby. Nie goni nas tu czas i wszystko możemy wykonać na spokojnie. W ciągu dnia priorytetem zawsze jest realizacja zadań, co odbywa się poprzez dobieranie towarzyszy do wykonania danego questa. Misje poboczne polegają przede wszystkim na zebraniu leków, amunicji, bądź racji żywnościowych i do nich najlepiej przydzielać któregoś z sojuszników - sam Igor bowiem ma do wykonania także zlecenia typowo fabularne.

W trakcie poszczególnych zadań pozyskujemy nowe informacje, sprzęt, a także pomocników, z których każdy może mieć swój udział w misji ratunkowej. Trzeba ich w związku z tym odpowiednio wyposażyć. Dać im jakąś broń, może pancerz i dobrze przemyśleć przydzielanie robót, biorąc poprawkę na ich szansę przetrwania (która jest ukazana przy portrecie w postaci procentowej). Ewentualna porażka może skutkować ranami, porwaniem lub nawet śmiercią! Zatem do zabawy najlepiej podejść na spokojnie i przemyśleć każdą decyzję, zwłaszcza biorąc pod uwagę kiepski system zapisywania postępów. Dobrą rzeczą jest za to fakt, że członkowie naszego oddziału mogą też ruszyć do zadania fabularnego na eksplorację, w trakcie której oczyszczą nam nieco drogę z przeciwników i zbiorą trochę zasobów, co może nam pomóc usprawnić kolejne podejścia, które ukończyć może wyłącznie gracz wcielający się w Igora.

W trakcie samych zadań możemy trafić do kilku stosunkowo niewielkich, otwartych lokacji. Gdy na misję udamy się samym Igorem, poza celem głównym jesteśmy w stanie zająć się eksploracją kolejnych stref zony oraz interakcją z wieloma mniej, bądź bardziej generycznymi NPC-ami, o których losie zresztą często decydujemy. W trakcie tego typu scen nie wyświetlają nam się magiczne opcje typu "zabij lub ocal", co przypadło mi do gustu. Idąc za grzybami po lesie usłyszymy krzyk gościa, który próbuje zwieść najemników, a nasze możliwości to unieszkodliwienie ich lub zignorowanie sytuacji. Niemal wszystko w najbliższym otoczeniu gracza odbywa się w czasie rzeczywistym, dzięki czemu czuć większą wagę decyzji jakie podejmujemy. Decyzji, na które często mamy dosłownie sekundy.


Screeny z Chernobylite (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?