Rome: Total War Remastered (PC)

ObserwujMam (0)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (0)

Rome: Total War Remastered (PC) - recenzja gry


@ 18.05.2021, 18:51
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Rome: Total War Remastered to odświeżenie hitu sprzed lat. Pierwowzór porywał i niełatwo było się od niego oderwać. W tym przypadku jednek efektu "jeszcze jednej tury", niestety, nie poczułem. SEGA mogła tę grę zostawić w spokoju i zamiast tego skupić się na nadchodzących odsłonach popularnego cyklu.

Rome: Total War to jedna z najlepszych strategii czasu rzeczywistego, jakie do tej pory trafiły do sklepów. Co ważne, zdanie to warto napisać w czasie przeszłym, albowiem projekt opracowany przez studio Creative Assembly trafił na rynek w 2004 roku. Tytuł był wówczas wyznacznikiem jakości; pokazywał, że bitwy w RTS-ie mogą być zrealizowane na prawdziwie imponującą skalę. Sprawiał też mnóstwo frajdy i z chęcią wielokrotnie do niego powracałem. W miarę upływu czasu zestarzał się on dość znacząco, a więc zaczął coraz mocniej odstawać od kolejnych części cyklu Total War opracowywanych przez Brytyjczyków. Czy dzisiaj można się przy nim bawić tak samo dobrze, jak blisko 17 lat temu? Zasadniczo tak, jeśli zdecydujecie się na zakup jego zremasterowanego wariantu.

Rome: Total War Remastered - bo o nim mowa - na zlecenie SEGI zostało opracowane zostało przez studio Feral Interactive. Jako że mamy do czynienia z remasterem, nie sposób oczekiwać czegoś nadzwyczajnego. Nie jest to bowiem projekt stworzony od zera, a jedynie do pewnego stopnia podrasowany. Twórcy zrobili, co mogli, by podkręcić jakość tekstur oraz modeli, ale ograniczenia silnika sprawiły, że nie byli w stanie zmienić wszystkiego. Widać ponadto, że budowali na leciwej koncepcji, mocno odstającej od tego, co obserwujemy dziś.

Po odpaleniu gry obserwujemy całkiem nieźle wyglądające menu. Możemy w nim ustawić oczywiście rozdzielczość, jakość detali i kilka różnych opcji graficznych. Ponadto modyfikujemy sterowanie oraz pozostałe aspekty tytyłu. Wszystko wygląda tu w porządku. Solidnie przygotowano też mapę świata - jest prosta i pozbawiona efekciarstwa, ale jednocześnie przejrzysta. Nie bardzo można się tu do czegokolwiek przyczepić. Szczególnie, że interfejs nadal jest czysty i łatwy do opanowania. Sytuacja zmienia się diametralnie, gdy zdecydujemy się wkroczyć na pole bitwy, zamiast przeprowadzić symulację starcia.

Siłą każdej odsłony Total War – przynajmniej dla mnie – są batalie z udziałem naprawdę solidnej liczby jednostek. Wiadomo, że zarządzanie na mapie świata oraz dyplomacja także są ważne, ale zdecydowanie bardziej – od gadania – wolę rozstawianie jednostek, opracowywanie strategii, a potem obserwowanie wojaków wykonujących moje rozkazy. W Rome: Total War Remastered nie bardzo jest jednak co obserwować. Oprawa gargantuicznych bitew, najpewniej ze względu na ograniczenia silnika oraz budżetu,  jest po prostu mizerna.

Nie chodzi w tym przypadku o to, że twórcom nie udało się podnieść rozdzielczości tekstur lub przygotować bardziej naturalnie wyglądających jednostek i budynków. Nic z tych rzeczy. Te elementy byłbym w stanie zdzierżyć, gdyby całokształt prezentował się lepiej. Gdyby nie było tak, że na polu bitwy mamy "3 drzewa na krzyż", jakiś dom czy dwa oraz stające naprzeciw siebie armie. Wygląda to po prostu dramatycznie! I przypomina: mamy do czynienia ze starociem sprzed lat, tyle tylko że odrobinę podrasowanym. Ja nie byłem w stanie w grze spędzić dłużej niż trzy godziny i przypuszczam, że wielu fanów serii będzie miało z tym podobny problem.

Po co zatem powstało Rome: Total War Remastered? Ano po to, by wyciągnąć nieco pieniędzy od graczy. SEGA świadoma jest tego, z jak atrakcyjnym okresem naszej cywilizacji mamy do czynienia w grze. Wydawca zapomniał jednak o tym, że przez pryzmat ostatnich kilku części serii Total War, zremasterowany Rome nie będzie w stanie przebić się do wyobraźni graczy. Jak dla mnie lepiej zagrać w coś innego, niż desperacko próbować czerpać przyjemność z opisywanego tutaj tworu. Naprawdę nie warto. Po stokroć warto sprawdzić dowolne Total War z ostatnich lat albo poczekać na Total War: Warhammer III – jestem przekonany, że spełni ono pokładane w nim nadzieje.

Sumując: Rome: Total War Remastered niewarte jest waszych pieniędzy. Nieważne, czy graliście w pierwowzór, czy też nie - lepiej jest odpuścić, bo to gra mocno niedzisiejsza, zarówno pod względem oprawy wizualnej, jak i rozwiązań w mechanice rozgrywki. Jestem przekonany, że wcześniej czy później Creative Assembly odda w nasze ręce Rome III: Total War, a wówczas sytuacja będzie pewnie diametralnie różna. Odgrzewanego starocia nie polecam.


Długość gry wg redakcji:
0h
Długość gry wg czytelników:
nie podano

oceny graczy
Przeciętna Grafika:
Interfejs, mapa - są w porządku. Tragedia jest w momencie, gdy przechodzimy na pole bitwy, które przecież jest tu dla wielu graczy najważniejsze.
Dobry Dźwięk:
Udźwiękowienie zrealizowano całkiem nieźle.
Dobra Grywalność:
Bawić się można, ale na każdym kroku widać, że mamy do czynienia z remasterem. Lepiej poświęcić czas i energię na którąś z nowszych odsłon cyklu.
Okropne Pomysł i założenia:
Tego remastera nie musiałoby w ogóle być.
Słaba Interakcja i fizyka:
To, co wystarczało w 2004 roku, obecnie już nie wystarcza.
Słowo na koniec:
Zagłosujmy portfelami. Pokażmy firmie SEGA, że takich remasterów nam nie potrzeba.
Werdykt - Przeciętna gra!
Screeny z Rome: Total War Remastered (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosshogun11   @   11:16, 23.05.2021
Witam

Kupiłbym, jakby się postarali choć o polskie napisy.