The Blind Prophet (PC)

ObserwujMam (1)Gram (0)Ukończone (1)Kupię (0)

The Blind Prophet (PC) - recenzja gry


@ 05.02.2020, 10:35
Mateusz "Materdea" Trochonowicz
Klikam w komputer i piję kawkę. ☕👨‍💻

W trakcie mojej przygody z tym tytułem istotną przeszkodą okazywały się problemy techniczne. Gra Ars Goetia cierpi na przypadłość wieku dziecięcego – zwłaszcza dla debiutanckiego studia. Kilkukrotnie zdarzyło mi się, że gameplay po prostu się zbugował. Mimo iż podniosłem dany przedmiot, nie mogłem z niego skorzystać, bo po prostu nie wyświetlał się w ekwipunku. Albo instrukcje dotyczące danej zagadki środowiskowej się nie wyświetliły. Albo nagle zniknęły kwestie gracza związane z interaktywnymi opcjami. Albo zacięły się wszystkie wspomniane interaktywne opcje (każdy przedmiot możemy obejrzeć, wziąć, użyć go lub z nim porozmawiać). Tak czy siak za każdym takim przypadkiem musiałem restartować grę. Na szczęście system zapisu działał na tyle sprawnie, że zawsze lądowałem w miejscu, w którym skończyłem.

W konsternację wpadłem również przez samą konstrukcja rozgrywki. Akcja dzieje się wyłącznie we wspomnianym nadmorskim miasteczku. Jest ono całkiem spore, posiada co najmniej kilkanaście osobnych lokacji (dołączając do nich wnętrza niektórych budynków), które – choć wspomniałem o rynsztoku – różnią się nieco swoim nastrojem. Niemniej jednak na samym początku, tuż po pierwszej godzinie zabawy w dość zamkniętym obszarze (taki jakby prolog), nagle zostajemy rzuceni na drugi koniec mapy. Problem polega na tym, że w przygodówkach raczej przywykliśmy do w miarę systematycznego odwiedzania kolejnych miejscówek.

Było to dla mnie nietypowe doświadczenie – w pierwszym momencie nie zrozumiałem instrukcji i instynktownie zacząłem eksplorować najbliższe otoczenie. I pełen obaw pytałem siebie: co robię nie tak, że nie mogę tutaj nic ciekawego zrobić. Nie szło ani podnieść żadnych przedmiotów, ani pogadać z NPC-ami. Dopiero ponowne przestudiowanie dialogów pomogło mi zrozumieć, że Vic – tatuażystka, o której wspomniałem na początku – mówi nam o zwiedzeniu pewnej opuszczonej rezydencji „znajdującej się po drugiej stronie miasta”. Jedno lakoniczne zdanie to zdecydowanie za mało – czułbym się o wiele lepiej, gdyby w tego typu sytuacji (jednorazowej, dodam, bo później lokacje zwiedzamy metodycznie, jedna po drugiej, ew. do niektórych tylko powracając) na ekranie pojawił się statyczny komunikat lub jakakolwiek przypominajka.

Koniec końców po dobrnięciu do finału The Blind Prophet (zajęło mi to ok. sześciu godzin, ale – mówiąc kolokwialnie – „przebiegłem” przez grę) czułem się niezwykle ukontentowany. Gameplay, jak na przygodówkę, pozwolił mi się naprawdę rozerwać, dzięki całkiem częstym minigierkom, które były powiązane z aktualną sytuacją, a nie wyciągnięte z worka i włożone bez ładu i składu. Choć ten element oraz same łamigłówki wirtuozerią nie były, momentami dawały sobie znać pewne nielogiczne rozwiązania, to –  jednakowoż – jak na debiutanckie dzieło było całkiem znośnie. No i ten klimat: brutalny, paskudny, brudny i klejący się. To zdecydowanie karta przetargowa deweloperów. Idealnie dobrano warstwę wizualną, a więc konwencję gore-komiksu, nie oszczędzając graczowi juchy i fruwających kończyn (oczywiście z pewnym umiarem i wyczuciem smaku).

Liczę, że studio Ars Goetia poradzi sobie z technicznymi problemami tytułu, bo obawiam się, że część graczy, która grę kupi (a nie oszukujmy się, nikt nie nastawia się na spektakularny wynik), może okazać się mniej tolerancyjna i wyrozumiała ode mnie. Niektóre opisane przeze mnie problemy faktycznie przeszkadzały w zabawie i dezorientowały, bo nie wiedzieliśmy, czy to nasza wina, że nie możemy pójść z historią do przodu, czy z programem jest coś nie tak. Tak czy owak polecam Wam The Blind Prophet – w moim odczuciu niebanalny pomysł na point & clicka wygrał z niedostatkami i chorobami wieku dziecięcego!


Długość gry wg redakcji:
5h
Długość gry wg czytelników:
5h 18min

oceny graczy
Świetna Grafika:
Oprawa wizualna to ręcznie rysowane scenerie wraz oraz wykonane w ten sam sposób postaci oraz ich animacje. Styl jest bardzo brudny, niekiedy przypominający klimat gore. Tak czy owak komiksowe wstawki zamiast klasycznych przerywników filmowych oraz świetnie wykreowany styl graficzny idealnie pasują razem z charakterem gry.
Dobry Dźwięk:
Dźwięk jest trochę za bardzo powtarzalny. Nie słyszymy tego aż tak, bo elektroniczne, bardzo syntetyczne kawałki są sprytnie zapętlone, niemniej jednak zdarzyły mi się chyba dwa momenty, gdy autentycznie byłem zdziwiony doborem kompozycji muzycznych do widzianych przez mnie scen.
Dobra Grywalność:
Gdyby nie problemy techniczne autentycznie psujące rozgrywkę oraz momentami zbyt abstrakcyjny poziom trudności łamigłówek i minigierek - byłoby naprawdę dobrze. Tak też jest dobrze, jednak ze sporym minusem.
Świetne Pomysł i założenia:
Przygodówki point & click nieczęsto eksplorują tak charakterne klimaty. Za to spory plus, że udało się studio Ars Goetia nie spartolić wykonania.
Dobra Interakcja i fizyka:
Zróżnicowane minigierki dodają animuszu grze, lecz jak wspomniałem wyżej - absurdalny niekiedy poziom trudności i problemy techniczne skutecznie uprzykrzają życie.
Słowo na koniec:
The Blind Prophet to bardzo dobra przygodówka. Gdyby nie pewne zgrzyty, dalej byłaby to bardzo dobra gra, niemniej jednak ciut lepsza niż teraz.
Werdykt - Świetna gra!
Screeny z The Blind Prophet (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?