Z innych świeżynek, twórcy przygotowali sporo nowych scenariuszy, które skutecznie urozmaicają nam zabawę. Naturalnie nadal utrzymane są one w klimacie buntów, problemów społecznych, wypadków, administracji itp. Są to jednak świeże kwestie i problemy, z którymi będziemy musieli się zmierzyć.

Zmian doczekały się też drzewka społeczno-technologiczne. Na pierwszy rzut oka wyglądają one podobnie do tych z podstawowej wersji Frostpunkt, ale szybko odkrywamy, że zostały sowicie przemodelowane. Doszły nowe technologie do odkrycia i dwie kolejne kategorie (Księgi Praw) - praca i administracja. Zależnie od wybranej drogi rozwoju, będziemy kładli większy nacisk na współpracę z robotnikami, zaś w przypadku drugiej opcji - z inżynierami. Można też próbować być neutralnym, a każde rozwiązanie ma swoje plusy oraz minusy. Osoby zaznajomione z mechaniką Frostpunka z pewnością docenią nowe możliwości.

Dodatek Ostatnia Jesień ma w zasadzie wszystko, czego po rozszerzeniu oczekiwaliby fani pierwowzoru. Są tu nowe tereny, wyzwania, misje i technologie do odkrycia. Fajnym pomysłem było porzucenie śniegu na rzecz późnej jesieni - i wcale nie stracił na tym klimat. Ostatnia Jesień jest ponura i przygnębiająca, wręcz depresyjna. Już od pierwszych minut zabawy czujemy, że budujący generator robotnicy mają przegwizdane.

Jeśli szukacie nowych wyzwań i zawartości do Frostpunk, to w Ostatnią Jesień zdecydowanie warto się zaopatrzyć. To dobry i wymagający dodatek, choć nie wywracający rozgrywki do góry nogami.