Z innych nowinek, zmieniono interfejs, choć nie zawsze na lepsze. Fani personalizacji docenią znacznie większą ilość elementów do zdobycia, jak koszulki, stadiony, rozmaite ozdoby.
Mimo że FIFA Ultimate Team prezentuje się w teorii naprawdę świetnie, to szybko dociera do nas, jak wiele trzeba poświęcić czasu (i często pieniędzy) by cokolwiek tutaj osiągnąć. Regularne utrzymywanie się w wysokich dywizjach (co daje nam lepsze nagrody) wymaga grania w FUT przynajmniej po kilka godzin dziennie, a skompletowanie mocnego składu – jeśli mamy pecha co do otwieranych paczek (a najczęściej mamy!) – może trwać nawet kilka miesięcy. Jako przykład mogę podać znajomego, który na potrzeby kanału na Twitch zakupił FIFA Points za około 850 zł, które następnie wymienił na losowe paczki z piłkarzami. Najlepszą kartą, jaka mu wypadła, był standardowy blankiet z piłkarzem Rodri z Manchesteru City – warty maksymalnie kilkadziesiąt tysięcy growych coinsów. To taka odpowiedź na pytanie: czy warto otwierać paczki?
FUT to też olbrzymi handicap, a gra jawnie nas oszukuje, by nie zniechęcać graczy ze słabszymi składami do rozgrywki. Nie raz zdarzało mi się, że mój zespół ze 100% zgraniem i statystykami piłkarzy ze średnią 85 punktów, nagle dosłownie gubił się na boisku a obrona przepuszczała każdą piłkę, gdy chwilę wcześniej dominowałem i wygrywałem 2-3:0 z graczem posiadającym znacznie słabszą, mniej zgraną ekipę. FIFA 20 zmusza nas też do ciągłej i niekończącej się rotacji kartami, bo nagle okazuje się, że nasza świetna drużyna, którą składaliśmy od kilku tygodni, gra jakoś gorzej, mniej składnie. Wymieniamy jednego, dwóch grajków i znów mamy spokój – przynajmniej na chwilę.
Podobnych kwestii można by wymieniać tu więcej, ale szkoda na to czasu – ciekawskich odsyłam na rozmaite fora poświęcone FIFA, które są wręcz zalane komentarzami sfrustrowanych graczy. EA nic sobie jednak z tego nie robi, bo ci sami komentatorzy i tak nie opuszczą FUT – tryb ten stał się dla wielu osób czymś, bez czego nie są w stanie wyobrazić sobie jesiennego wieczoru.
I jak tutaj ocenić FIFA 20? Z jednej strony, to udana kopanka, która przede wszystkim oferuje bardzo konkretną ilość zwartości – ogromny wybór trybów rozgrywki oraz naprawdę fajną nowość w postaci Volta, o ile mamy z kim grać. Dodajmy do tego bogate licencje, wciąż dość przyjemny, ale jednak nadal schematyczny – na dłuższą metę – gameplay. Z drugiej strony, mamy ten cały FUT, w którym EA Sports jawnie oszukuje graczy, byle tylko wyciągnąć z ich portfeli jak najwięcej szmalu. FIFA 20 to dobra gra, ale tylko tryb Volta jest w niej czymś, co można uznać za wartą uwagi nowość.
Dobra |
Grafika: W kwestii oprawy nic się nie zmienia od kilku lat - FIFA 20 wygląda tylko nieźle. EA Sports nadrabia detalami - oprawa stadionowa, wstępy do meczów, to wszystko wygląda fantastycznie i deklasuje konkurencję. |
Świetny |
Dźwięk: Soundtrack to zawsze mocny punkt FIFA i nie inaczej jest tym razem - kawałki są zróżnicowane i wpadają w ucho. |
Świetna |
Grywalność: FIFA jak FIFA - kogo wciągały poprzednie odsłony, i tutaj będzie bawić się świetnie bawić. Nie da się jednak ukryć, że gra dużo bardziej bawi gdy gra się w nią ze znajomymi - czy to na kanapie, czy przez sieć. Pojedynki z komputerem szybko robią się bowiem schematyczne. |
Dobre |
Pomysł i założenia: Bardzo fajnie zrealizowany tryb Volta (pomijając kampanię), kilka poprawek i pomniejszych nowości. Szału nie ma, ale coś tam dodali. |
Świetna |
Interakcja i fizyka: Sterowanie jest jak zwykle intuicyjne, a fizyka spisuje się bardzo przyzwoicie. |
Słowo na koniec: FIFA 20 to dość bezpieczna kontynuacja, którą ratuje przede wszystkim udany tryb Volta. Spora nagana należy się jednak twórcom za oszukańcze praktyki w trybie FUT, nastawione na drenowanie naszego portfela. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler