Inne zmiany? Doszło na pewno sporo animacji – po rozegraniu kilkudziesięciu spotkań widać, że spece od motion-capture się nie nudzili. Dla mnie to duża zaleta, bo FIFA 19 zdążyła mi się w tej kwestii przejeść i każdy ruch ciała piłkarzy znałem na pamięć, a tutaj cały czas widzę nowe ruchy. Jasne – pewnie za miesiąc czy dwa znów wkradnie się monotonia, ale na razie cieszę oko świeżymi, jak to u EA Sports od kilku sezonów bywa, nieziemsko płynnymi animacjami. Fajnie, że w końcu FIFA nie jest też festiwalem animacyjnych bugów – co jakiś czas pojawi się babol w stylu nogi przenikającej przez piłkę, ale względem odsłon sprzed kilku lat, ograniczono je do minimum.
Przemodelowano również rzuty karne i wolne. Od teraz wydają się one nieco bardziej przystępne w zrozumieniu, bo korzystamy ze specjalnego „pływającego” celownika. Cała trudność polega na jego regulacji i dobraniu odpowiedniej siły strzału, a także momentu kontaktu stopy z futbolówką. Choć na pierwszy rzut oka jest to nieco przekombinowane, to dość szybko połapałem się „co i jak”, a moje wolne częściej niż w poprzedniej odsłonie gościły w bramce. Szkoda tylko, że nadal Kanadyjczycy z uporem maniaka wciskają nam swoje gry treningowe, zamiast dać możliwość swobodnego trenowania stałych fragmentów na arenie – której nie brakowało w starszych Fifach.
Kolejne nowinki dotarły do trybu kariery menadżerskiej, gdzie m.in. możemy brać udział w konferencjach czy wywiadach pomeczowych, co zwiększa morale drużyny. W praktyce jest to zrobione jednak po łebkach, a wypowiedzi i scenki błyskawicznie zaczynają się powtarzać. Wkrada się więc wtórność i monotonia, co powoduje chęć błyskawicznego przeklikania kolejnego, takiego samego wywiadu.
EA Sports już rok temu znacząco rozbudowało tryby gry, wprowadzając nowe rozgrywki „imprezowe”. Wszystko to znajdziemy też w FIFA 20, a ponadto dorzucono dwa nowe tryby – Król wzgórza oraz Piłka fortuny. W tym pierwszym musimy utrzymać futbolówkę przez pewien czas na małym, wyznaczonym obszar. Gdy licznik wyda nam zezwolenie, możemy ruszyć na bramkę i wpakować gola (o ile damy radę). Piłka fortuny to z kolei zupełnie szalone rozwiązanie, w ramach którego piłkarze otrzymują czasową premię do szybkości, celności strzałów, itp. Jest losowo i rozgrywka staje się zupełnie zakręcona – w sam raz na imprezę!
Czas przejść do kanadyjskiej kopalni pieniędzy, jaką jest dla EA tryb FIFA Ultimate Team. Naturalnie rozgrywek tych nie zabrakło w FIFA 20, a EA Sports nie pokusiło się o wielkie zmiany – w sumie po co zmieniać coś, przy czym miliony graczy spędzają co sezon masę czasu?
Nie zabrakło jednak kilku nowości – pojawiają się zadania sezonowe, za których wypełnianie otrzymujemy coinsy, a także paczki, punkty doświadczenia czy nowe stroje. Wyzwania te wyskakują w różnych odstępach czasowych – najpopularniejsze są te codzienne, które zachęcają nas do regularnego odwiedzania FUT. Ciekawostką są też cele dynamiczne, powiązane z aktualnymi rozgrywkami piłkarskimi – np. nadchodzącym półfinałem Ligi Mistrzów, itp. Fajnym rozwiązaniem są też mecze towarzyskie w FUT, które możemy rozgrywać ze znajomymi – na własnych zasadach i nie wpływając na wyniki w rankingach. To świetna opcja do przetestowania składu i nowych nabytków.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler