Hunt: Showdown (PC)

ObserwujMam (2)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (0)

Hunt: Showdown (PC) - recenzja gry


@ 06.09.2019, 20:39
Maciej "Kawira" Domański

Jak to wygląda teraz? Twórcy dodali szereg ułatwień, które nienaturalnie przyspieszyły rozgrywkę strasznie ją przy tym spłycając. Obecnie po podniesieniu nagrody dostajemy legalnego wallhacka pozwalającego widzieć wszystkich graczy w zasięgu 150 metrów, co, zważywszy na charakter westernowego uzbrojenia, jest naprawdę ogromnym zasięgiem. Chwianie się broni obecne w każdej bardziej realistycznej strzelance zostało zredukowane praktycznie do zera, co skutkuje wszechobecnymi strzałami w głowę oraz nadludzką celnością. Strategiczne pozycjonowanie nie ma już za bardzo sensu bowiem refleks i celność pozwalają wygrać błyskawicznie każdy pojedynek w parę sekund (co kiedyś trwało nawet całe minuty). Ilość zombie zmniejszono dwukrotnie, patrząc na moje statystyki. Mało tego, drastycznie uproszczono ekonomię. do tego stopnia, że utrata bohatera nikogo już nie obchodzi. Pieniądze nie stanowią żadnego problemu, zaś nowy tryb „Quick Play”, będący 15-minutowym Battle Royalem, pozwala na darmowe pozyskanie postaci wraz z ekwipunkiem w przypadku wygranej. To tylko wierzchołek góry lodowej, więc nie będę się niepotrzebnie rozpisywał. Stało się za łatwo oraz nudno.

No dobra, już parę razy wspomniałem o tym ekwipunku i pewnie teraz zastanawiacie się skąd go brać. Otóż pomiędzy łowami możemy zakupić naszego łowcę nagród, a także go wyposażyć. Broni oraz gadżetów akurat nie brakuje i jest ich całkiem sporo, nie biorąc nawet pod uwagę specjalnych wariantów. Mamy wszystko: od rewolwerów i strzelb, po sztucery na słonie, a nawet ciche kusze. Akcesoria także robią wrażenie, bowiem mamy tu nie tylko granaty czy mołotowy, ale także oślepiające flary, latarki, apteczki czy noże. Jeżeli nasza postać przeżyje ostatnie zlecenie, to możemy także awansować ją na wyższe poziomy zdobywając przy tym jeden z licznych perków dających niezłą przewagę (np. szybsze leczenie, natychmiastowy sprint bez rozpędzania się, kompletny brak krwawienia itd.). Niestety tu też jest pewien problem, otóż zdobywamy większość wariantów wykonując głupie misje, które w praktyce średnio mają sens (np. zabij x wrogów, użyj czegoś x razy itd.).

Mnogość zabawek psuje tragiczny balans. Są też rozwiązania, które sprawiają, że większość asortymentu jest bezużyteczna, a gracze potrafią zmieścić się w 10 minut na mecz z optymalnym buildem. Skoro broń strzela jak laser, to po co komu strzelba. Nawet pistolet czy tani sztucer załatwią sprawę łatwym headshotem. Noce są tak jasne, że latarka nie ma najmniejszego sensu, a zastrzyk adrenaliny pozwala biegać praktycznie bez przerwy. Nikt już się nie skrada ani nie uważa na kruki, bo nie ma czasu. Jeżeli nie wkroczymy na szybko podczas gdy ktoś jeszcze wypędza bossa, to równie dobrze możemy się udać do punktu ewakuacyjnego, bo wallhack daje zbyt dużą przewagę osobom, które pierwotnie miały uciekać, stając się ofiarami. Nie, moi drodzy, teraz to oni polują. Jeżeli na mapie znajduje się dwóch bossów to drużyna, która pierwsza zgarnie nagrody, często wybiera się po drugiego, bo bez problemu wyczyści wszelki opór.

Reszta contentu nie powala w sumie na kolana. Mamy dwie, dość spore mapy, trzech bossów (każdy odmienny ze swoimi mocnymi i słabymi stronami) oraz mniej niż 10 rodzajów zombie. Nie jest to szczególnie dużo, jak na tytuł kosztujący aż 40 euro.


Screeny z Hunt: Showdown (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosfrycek88   @   15:27, 07.09.2019
Coś mi się zdaje że to studio długo nie pociągnie, już mieli problemy finansowe, a teraz jeszcze puścili na rynek takie badziewie. Haha! I jeszcze bugi. Wygląda że te badziewie jakim jest cry engine to nawet oni nie potrafią go ogarnąć. Opad szczęki i tyle.
0 kudosKawira   @   18:10, 07.09.2019
Niestety Kingdom Come nie da wystarczającej reklamy silnikowi (w sumie śmieszy mnie, że to studio indie ogarnia CryEngine lepiej od jego twórców). Boli natomiast fakt, że strasznie spartolili taki potencjał. Grałem w bardzo wczesną alfę kiedy rządził jeszcze Magnus i wtedy to był najlepszy FPP jaki kiedykolwiek testowałem
1 kudosfrycek88   @   20:31, 07.09.2019
Cytat: Kawira
Niestety Kingdom Come nie da wystarczającej reklamy silnikowi (w sumie śmieszy mnie, że to studio indie ogarnia CryEngine lepiej od jego twórców).


Tego silnika nikt nie ogania, Nawet goście z War Horse przyznali że mieli z tym silnikiem masę problemów, głównie przez jego komiczne ograniczenia, Silnik nie jest w wygenerować większych map niż 16 Kilometrów kwadratowych, czy obsługiwać większych ilości NPC. To jest kpina. Jedynie roślinność ten silnik generuje poprawnie.