Truberbrook (PC)

ObserwujMam (3)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (1)

Truberbrook (PC) - recenzja gry


@ 06.05.2019, 21:38
Mateusz "Materdea" Trochonowicz
Klikam w komputer i piję kawkę. ☕👨‍💻

Do tego dochodzi też sam nieprzemyślany design tych łamigłówek. W pewnym momencie dwie lokacje pojawiają się kompletnie znikąd i w dodatku w takich miejscach, w których wcześniej już byliśmy i nic nie wskazywałoby na to, że tam powinno dość do jakiejkolwiek interakcji. Dodać muszę, że oprócz lokacji, w pewnej chwili dochodzi do aktywowania przedmiotu, z którym również musimy wejść w interakcję, a który wcześniej pozwalał na tę funkcję, lecz nie wyrzucał z siebie potrzebnego przedmiotu. Co jak co, ale dodawanie potrzebnych itemów post factum jest totalnie nieprzemyślanym zagraniem, kompletnie rujnującym intuicję gracza.

Elementem rozgrywki, który ratuję tak zaprojektowaną historię i wraz z nią gameplay, jest nieco inne podejście do zarządzania ekwipunkiem. Owszem, zbieramy przedmioty, jednak nie wyciągamy ich z ekwipunku samodzielnie, ani nie łączymy z innymi posiadanymi rzeczami. Zamiast tego po kliknięciu w interesujące nas miejsce pojawia się specjalna sekcja w niewielkim menu wybory interakcji która – jeśli możemy użyć na nim posiadanego przedmiotu – staje się dla nas aktywna.

Dzięki temu nawet w momencie, kiedy wracamy do danej lokacji i ponownie sprawdzamy część przedmiotów mogących mieć znów związek z fabułą, nie klikamy aż tak po omacku, jak moglibyśmy, gdyby Truberbrook wykonano w bardziej klasyczny sposób.

Niekorzystnie wypada również polska wersja językowa. Tytuł pod swoje skrzydła wzięła firma CDP, oferując kinowe spolszczenie. I nie to, że chciałbym się przyczepić do jakości tłumaczenia. Raczej do technicznych jej aspektów – czcionka nie lubi się z polskimi znakami diakrytycznymi (ą, ę, ł etc.), a momentami system gubi część napisów i następuje desynchronizacja z wypowiadanymi przez postacie kwestiami.

Dzieło btf jest z całą pewnością projektanckim diamencikiem (do pełnowymiarowego diamentu troszeczkę zabrakło), na którego powierzchni pojawiły się gameplayowe skazy. I gdyby nie to, gdyby ciut sprawniej (nawet kosztem długości gry, bo teraz i tak jest stosunkowo krótka – 6 godzin to raczej max co z niej wyciśniecie) poprowadzono drugą część wątku, to byłby to naprawdę mocny kandydat do zapisania się w pamięci graczy na nieco dłuższy, niż te kilka godzin, czas.

A tak mamy śliczne, rysowane tła, bardzo korzystnie mieszające się z trójwymiarowymi elementami otoczenia, klimat i intrygująca historię, która brzydko zostaje ponaglona w połowie zabawy, gubiąc – mam wrażenie – sporą część swojego pierwotnego uroku. Nieco kuleje rodzime tłumaczenie, ale wydaje mi się, że raczej nie doczekamy się specjalnej łatki, skoro minęły blisko dwa tygodnie od wydania gry na rodzimym rynku. Choć nie spodziewam się „dwójki”, to liczę na to, że deweloperzy nie poprzestaną tylko na tej jednej grze.


Długość gry wg redakcji:
6h
Długość gry wg czytelników:
nie podano

oceny graczy
Świetna Grafika:
Dwuwymiarowe tła "robią robotę", nadając niepowtarzalnego klimatu. Również stylistyka i nastrój niewielkiej, niemieckiej mieściny z lat 60. XX wieku daje sprawia świetne wrażenie.
Dobry Dźwięk:
Raczej oszczędna ścieżka dźwiękowa podkreśla wymarłe miasteczko.
Dobra Grywalność:
Sposób na rozgrywkę nieco upraszcza robotę graczowi.
Dobre Pomysł i założenia:
Historia o alternatywnych światach i możliwości przechodzenia pomiędzy nimi całkiem nieźle pasowała do pewnego momentu.
Dobra Interakcja i fizyka:
Przez uwspółcześniony gameplay interakcja nieco traci na znaczeniu, jednak wszystko mieści się w szeroko pojętych standardach.
Słowo na koniec:
Truberbrook - czego bardzo żałują - raczej nie zapisze się w pamięci graczy na dłużej niż kilka godzin, które trzeba poświęcić na przejście gry.
Werdykt - Dobra gra!
Screeny z Truberbrook (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?