GRIS to prosta - pod względem rozgrywki - platformówka, która nie stawia przed nami większego wyzwania. Gra praktycznie przechodzi się sama, a my tylko sporadycznie natrafiamy na jakieś zagadki, które zresztą rozwiązujemy intuicyjnie. Taki był jednak zamysł twórców od samego początku. Nie chcieli szykować kolejnego platformera, na którym połamiemy pada, ale zabrać nas w spokojną - co nie znaczy nudną - podróż.
W GRIS wskakujemy w drobne buciki dziewczyny o tytułowym imieniu, której świat jakby legł w gruzach. Znajdujące się wokół niej otoczenie jest szarawe, pozbawione życia. "Gris" to zresztą po francusku "szary"/"pochmurny", taki jak obecny stan psychiczny bohaterki i wygląd otaczającego ją świata. Dziewczyna rusza jednak przed siebie, choć początkowo nie przychodzi to łatwo - każdy gwałtowniejszy ruch z naszej strony kończy się jej upadkiem i towarzyszącą mu niemocą. W pewnym momencie Gris jednak jakby się przełamuje i postanawia zmienić coś w swoim życiu i otoczeniu, a my rozpoczynamy właściwą rozgrywkę.
Produkcja pod względem elementów gameplayu nie wyróżnia się totalnie niczym na tle konkurencji. Można powiedzieć nawet wprost, że wypada na tym polu słabo - Gris porusza się na boki, potrafi skakać, a z czasem zyskuje kilka prostych umiejętności, jak np. nurkowanie w podwodnym świecie oraz wykorzystanie swojej obszernej sukni do podwójnego skoku, ale to podstawowe mechaniki znane z każdej platformówki.
Te rozgrywkowe ułomności dzieło Hiszpanów z Nomada Studio nadrabia jednak absolutnie fantastyczną oprawą audiowizualną. Plansze wykreowane na potrzeby Gris to artystyczny majstersztyk. Coś, co chce się podziwiać, robić screeny co kilka sekund i za czym się tęskni, gdy przygoda dobiega końca. Każda kolejna scena przypomina poruszanie się po żywym obrazie namalowanym z użyciem surrealistycznej kreski. Lokacje w GRIS nie byłyby tak świetne, gdyby nie wypełniała ich bogata symbolika. Nie zawsze, może nawet mało kiedy rozumiemy jej znaczenie, ale nawiązuje ona do niezbyt stabilnego stanu psychicznego, w jakim znajduje się główna bohaterka. Jako że nikt mnie tu nie gonił i przed nikim nie musiałem uciekać, mogłem swobodnie przystanąć i próbować skojarzyć fakty. Nie zawsze szło mi to wybornie, często musiałem sobie dopowiadać, co artyści mieli na myśli, ale dawało to sporo satysfakcji. Gracze lubiący doszukiwać się szczegółów i powiązań powinni być wniebowzięci.
Z tego też powodu GRIS warto byłoby przejść kilka razy. Niestety niezbyt angażujący gameplay, polegający po prostu na przemierzaniu lokacji, niespecjalnie do tego zachęca i trzeba by mieć dużo samozaparcia, by poświęcić ponownie około 4 godziny na zaliczenie gry. Drugie podejście, gdy widzieliśmy już wszystkie lokacje, nie będzie zresztą tak olśniewające. I to chyba największa wada Gris - to krótka gra na jedno posiedzenie.
Mimo tego, warto wybrać się w tę przygodę. Może premierowe ~60 zł to trochę za dużo, jak na ledwie kilka godzin zabawy, ale jak natraficie na jakąś promocję, polecam spróbować. To unikatowe, osobliwe doświadczenie, z którego wyniesiecie masę pięknych screenów i - być może - głębszych przemyśleń.
Świetna |
Grafika: Grafika niczym z ruchomych obrazów, pełna szczegółów, detali i symboli. |
Świetny |
Dźwięk: Świetna, relaksująca ścieżka dźwiękowa idealnie współgra z oprawą. |
Przeciętna |
Grywalność: Mimo wszystko gameplay powinien być bardziej urozmaicony. |
Dobre |
Pomysł i założenia: Ciekawy pomysł, który został dobrze przyjęty przez graczy. |
Dobra |
Interakcja i fizyka: Sterowanie jest proste, podobnie jak gameplay. |
Słowo na koniec: Cieszmy się, że w czasach Fallouta 76 jest jeszcze miejsce na unikatowe, wyróżniające się gry. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler