Heliborne (PC)

ObserwujMam (0)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (1)

Heliborne (PC) - recenzja gry


@ 25.11.2018, 11:45
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Firma Klabater udowadnia, że symulatory latania wciąż w modzie.

Heliborne zadebiutowało w październiku ubiegłego roku. Wtedy też na naszych łamach opublikowaliśmy kilka artykułów dotyczących najważniejszych elementów tegoż przedsięwzięcia. Nie przygotowaliśmy dla Was natomiast recenzji. Dlaczego? Ano dlatego, że Heliborne było wówczas w dość wczesnej fazie dewelopingu i nie wszystko działało tak, jak powinno. Po nieco ponad roku mierzymy się wreszcie z tytułem – robimy to ze względu na debiutującą specjalną edycję Heliborne, przygotowaną z okazji Stulecia Polskiego Lotnictwa Wojskowego.

Zacząć wypada od podstaw. Heliborne to, jak sama nazwa wskazuje, symulator helikopterów. To właśnie na nich deweloperzy się skupili, a zatem zapomnijcie o samolotach, czołgach czy innych maszynach wojennych. W projekcie niewielkiego studia JetCat Games chodzi wyłącznie o helikoptery. Na szczęście wybór jest dość znaczący, co oznacza, że każdy znajdzie coś co mu przypasuje. Są maszyny transportowe, są niewielkie helikoptery zwiadowcze, a także potężne konstrukcje bojowe, przeznaczone do wyniszczania wrogich oddziałów na rzadko spotykaną skalę. Z oczywistych względów, ostatnia grupa jest najatrakcyjniejsza, co jednak nie znaczy, że pozostałymi konstrukcjami lata się gorzej. Wręcz przeciwnie. Każdy, nawet najprymitywniejszy wirnikowiec ma tu do odegrania rolę. Dzięki nim uczymy się podstaw rozgrywki, co pozwala nam później łatwiej ogarnąć prawdziwe bestie.

Dzieło JetCat Games nakierunkowane jest na potyczki wieloosobowe, ale deweloperzy nie zapomnieli również o graczach preferujących zabawę w pojedynkę. Z tego względu w projekcie znaleźć można dwa tryby zabawy dla osób nieprzepadających za tłocznymi serwerami.

Pierwszy to swoisty skirmish, czyli dowolne pojedynki z botami. Przed przystąpieniem do jednego z nich wybieramy spośród dostępnych map, a następnie także maszynę, którą chcemy walczyć i zasiadamy przed wirtualnym kokpitem. Same mapy oraz cele są w tym przypadku generowane losowo, co znaczy, że dwóch identycznych starć nie doświadczycie.

Drugi tryb zabawy dla jednego gracza to misje historyczne. Jak sama nazwa wskazuje, mamy do czynienia z bitwami opartymi na realnych odpowiednikach. Także i w tym przypadku towarzyszą nam oczywiście boty, wszak misje historyczne znajdziecie wyłącznie w tej części menu głównego, która poświęcona jest „samotnikom”.

Chociaż singiel w Heliborne potrafi zaangażować i został przygotowany naprawdę dobrze, podstawą zabawy jest współzawodnictwo, tudzież kooperacja sieciowa. Podobnie, jak w skirmishu, misje online generowane są losowo. Każde odpalenie potyczki oznacza zupełnie nową mapę, a także odpowiednio dobrane cele. Wśród nich może być niszczenie obiektów, eskortowanie lub demolowanie konwojów, walki powietrzne i wiele więcej. Zlecenia, choć fabularyzowane, nie są spięte ze sobą żadnym odgórnym wątkiem. Chodzi w nich po prostu o to, aby wyeliminować oponenta i zrobić to w taki sposób, by zgarnąć możliwie jak najwięcej wirtualnej waluty (gwiazdek).

Za zgromadzone pieniążki kupujemy oczywiście dostęp do coraz lepszych maszyn. Początkowo wybór mamy bardzo ograniczony, ale im większymi funduszami dysponujemy, tym łatwiej zakupić coś naprawdę wyszukanego. Czasem – co prawda – trzeba wydać małą fortunę, ale najczęściej warto to zrobić. Co istotne, kasa nie idzie nam wyłącznie na helikoptery. Wydajemy ją również na wyposażenie każdej z maszyn, a nawet na takie drobnostki jak kolorystyka. W specjalnym wydaniu Heliborne jeden z kamuflaży powstał w oparciu o polską husarię. Jakby ktoś miał ochotę latać z takim patriotycznym akcentem na rosyjskim MI, zdecydowanie może to zrobić.

Skoro o lataniu mowa, wspomnieć wypada o tym, że Heliborne jest hybrydą symulatora i zręcznościówki. Twórcy nie chcieli, aby gra była zbyt trudna, dlatego sterowanie do pewnego stopnia uproszczono. Z drugiej strony, celem programistów było zachowanie jakiegoś, choćby niewielkiego realizmu, w wyniku tego każda maszyna ma inną najwyższą prędkość, inaczej reaguje na wychylenie przepustnicy do maksymalnej pozycji, czuć jej ciężar oraz bezwładność. Całość zrealizowano z dbałością o szczegóły, dzięki czemu lata się naprawdę przyjemnie. Okazyjnie udaje się też kogoś zestrzelić, mimo tego że dopiero rozpoczęliśmy zabawę. Bo, jak to w sieciówkach bywa, trening to podstawa. Będąc żółtodziobem za wiele nie nawojujemy.


Screeny z Heliborne (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?