Heliborne powstało w niewielkim studiu, co znaczy, że projekt nie charakteryzuje się rozmachem znanym np. z gier studiów Ubisoft albo Electronic Arts. Mimo to pod względem technicznym jest całkiem w porządku. Oprawa wizualna jest przejrzysta, helikoptery odwzorowano bardzo dobrze, a efekty specjalne – choć jedynie poprawne – nie wzbudzają zażenowania, jak to okazyjnie bywa. Co najmniej dobry poziom trzyma też udźwiękowienie. Każda z maszyn brzmi nieco inaczej, a świst kul oraz pęd rakiet – szczególnie, gdy gramy na słuchawkach – potrafi zjeżyć włos na głowie. Nie oczekujcie niczego wyśrubowanego, ale wiedzcie że nie będziecie zawiedzeni.

Ze względu na to, że twórcy bezustannie swoje przedsięwzięcie dopieszczają, przyjemność z zabawy czeka Was długofalowa. Udostępniane regularnie łatki nie tylko usuwają niedociągnięcia i poprawiają zachowanie helikopterów. Dodają też niedostępne wcześniej treści. Dla przykładu, w ostatniej aktualizacji oznaczonej numerem 0.97 dorzucono do gry całkiem nową mapę – Północną Afrykę, a konkretniej Saharę. Wcześniej pojawiły się nowe cele w pozostałych misjach, a jeszcze wcześniej kolejna mapa, Binomo Islands. Całość uatrakcyjniają różne okazjonalne eventy, także pozytywnie wpływające na i tak wysoką grywalność.

Heliborne to w tym momencie najlepszy pseudosymulator helikoptera na rynku i nie piszę tego wyłącznie ze względu na brak jakiejkolwiek konkurencji. Dzieło studia JetCat Games broni się samo. To wciągający podniebny shooter, w którym zawartości i chętnych do zabawy nie brakuje. Ponadto deweloperzy bezustannie swój projekt rozwijają, dodając nowe treści, dzięki czemu z miesiąca na miesiąc mamy coraz bardziej kompletne doznanie. Jak tak dalej pójdzie, za rok czy dwa, potencjalnej konkurencji będzie się naprawdę trudno wybić. Szczególnie, że cena Heliborne w stosunku do treści jest obecnie bardzo atrakcyjna.