Jesień trwa w najlepsze, a więc fani gier piłkarskich zasiadają do swoich ulubionych kopanek. Tegoroczne Pro Evolution Soccer 2019 jeszcze bardziej postawiło na realizm, podczas gdy FIFA 19 poszła w drugą stronę - rozgrywki zręcznościowej, ale przez to szalenie efektownej. Czy wyszło to serii na dobre?
Tegoroczna FIFA to wielkie piłkarskie widowisko, co EA Sports podkreśla już przy pierwszym uruchomieniu gry, gdy rozgrywamy finał Ligi Mistrzów. Rozgrywki te, wraz z Ligą Europy, w tym roku przeszły do FIFA, czyniąc kopankę od Kanadyjczyków grą niemal kompletną, jeśli chodzi o licencje na najważniejsze ligi.
Sam gameplay, na pierwszy rzut oka, przypomina bardzo ubiegłoroczną odsłonę. Oprawa graficzna nie uległa większym zmianom, więc gdyby postawić FIFA 19 i FIFA 18 obok siebie, i odpalić inny mecz, niż ten ozdobiony banerami Ligi Mistrzów, to można by mieć problem z odróżnieniem obu odsłon.
Już po próbie sklepania kilku boiskowych akcji dociera jednak do nas, że EA Sports nie przespało ostatniego roku. FIFA 19 to przede wszystkim zatrzęsienie nowych animacji, które co rusz cieszą nasze oko. Po przegraniu około 300 godzin w ubiegłoroczną odsłonę cyklu, znałem na pamięć w zasadzie wszystkie możliwe animacje i to był jeden z tych elementów, przez który mecze w "osiemnastce" od kilku miesięcy mnie nudziły. Tutaj mam na liczniku póki co przeszło 40 godzin i gra cały czas mnie zaskakuje nowymi przyjęciami piłki, zwodami oraz technicznymi sztuczkami. Jest tego od groma i znów chce się w FIFE grać.
Tym bardziej, że kopie się w niej wybornie. Nie jest to nastawiony na realizm PES, ale bardziej arcade'owe podejście do kopania wirtualnej piłki, gdzie liczy się przede wszystkim widowiskowość. FIFA 19 jest szybka, choć nieco wolniejsza od edycji z zeszłego roku. Zdecydowanie wzrosła za to efektowność meczy - co rusz bombardujemy poprzeczki, obijamy słupki, posyłamy piłkę tuż koło nich. Czasami ma się wrażenie, że dzieje się to aż zbyt często. Mi to nie przeszkadza - często bomba trafiająca w poprzeczkę z 30 metrów robi większe wrażenie, niż niejeden gol. Dlatego warto strzelać z daleka, choć tutaj jest spora losowość - czasami wydawałoby się perfekcyjnie przymierzony strzał okazuje się być zwykłym "kapciem", a strzał z główki po wrzucie, bądź delikatne dziubnięcie piłki "z fałsza", niemal urywa siatkę.
W kwestii strzałów, EA Sports zmieniło także podejście do lobów - stały się zdecydowanie trudniejsze, co akurat jest pozytywną zmianą, bo w "osiemnastce" przelobowanie bramkarza z linii autu było czymś zupełnie normalnym. Bardziej wymagające zdają się być także wykończenia 1 na 1 po ziemi, choć dalej jest to efektywny sposób zdobywania goli. Kolejną nowością jest podbijanie piłki w trakcie biegu przy pomocy prawego analoga, co pozwala łatwo wystawić sobie piłkę na woleja, albo efektownie (i efektywnie) minąć przeciwnika.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler