Jeśli solidna kampania singlowa nie jest dla Was, nic nie stoi na przeszkodzie, abyście sprawdzili się w trybie rozgrywek wieloosobowych. Głównie z jego powodu niniejsza recenzja pojawia się na naszych łamach z lekkim poślizgiem w stosunku do premiery – chciałem sprawdzić na ile jest grywalny i czy potrafi wciągnąć. Po spędzeniu w sieci kilkunastu godzin, muszę szczerze przyznać, że online w Ancestors Legacy przygotowano świetnie. Boty, choć sprytne, nie są tak agresywne jak prawdziwi gracze, co sprawia, że potyczki wieloosobowe są naprawdę dynamiczne i emocjonujące. Niektórzy przeciwnicy natychmiast ruszają do boju, mając nawet skromną armię, inni ją rozbudowują i dopiero będąc pewnymi swego rozpoczynają ofensywę. By wygrać, trzeba więc odpowiednio prowadzić działania – bez tego ani rusz – i być sprytnym. To właśnie w multi przydaje się m.in. umiejętność zastawiania pułapek oraz zmieniania formacji – z botami poradzicie sobie bez szczególnej finezji. Multi to także syndrom jeszcze jednej rundki – serio!

Mimo że Ancestors Legacy to solidnie przygotowany i wciągający projekt, nie wszystko zagrało tak, jak powinno. Najwięcej zarzutów można mieć w kierunku różnej maści błędów i niedociągnięć. Czasem są one drobne, a czasem potrafią nawet wyrzucić gracza do pulpitu. Nie ma w sumie tragedii, ale aby grać w pełni komfortowo trzeba poczekać na kilka najbliższych łatek.

Jeśli chodzi o oprawę audio-wizualną, jest w porządku, choć także nie wszystko się udało. Grafika prezentuje się nieźle. Są solidne tekstury i bardzo ładnie animowane modele postaci. Nie brakuje też efektów specjalnych. Udźwiękowienie to zaś mieszanka świetnej muzyki oraz przeciętnej gry aktorskiej – przeciętnej, bo sample brzmią, jakby nagrywano je w toalecie. Tego niestety twórcy nie poprawią, co znaczy, że trzeba się po prostu przyzwyczaić.

Sumując, przedsięwzięcie studia Destructive Creations to naprawdę udany debiut firmy w gatunku strategii czasu rzeczywistego. Nie wszystko wyszło idealnie, ale biorąc pod uwagę ilość zawartości oraz rozmiar ekipy, trzeba uczciwie przyznać, że jest zacnie. Jeśli brakuje Wam ciekawego RTS’a, koniecznie kupcie. Czeka Was co najmniej kilkadziesiąt godzin świetnej zabawy, którą tylko okazyjnie przerwie jakiś mniej lub bardziej irytujący bug.