Beat Cop (PC)

ObserwujMam (10)Gram (2)Ukończone (3)Kupię (0)

Beat Cop (PC) - recenzja gry


@ 04.04.2017, 13:40
Adam "Dirian" Weber
Chwalmy Słońce!

Życie dzielnicowego ukazane z absurdalnie humorystycznej perspektywy.

Rynek indyków od dobrych kilku lat kwitnie w najlepsze, co z punktu widzenia gracza jest bardzo pozytywnym zjawiskiem. Choć spora część tych tytułów jest zwykłym chłamem, tak na szczęście nie brakuje perełek czy po prostu fajnych gier, z którymi można spędzić kilka, kilkanaście przyjemnych godzin. Beat Cop jest właśnie taką grą. Znaczy się, grą z tej drugiej, lepszej kategorii.

W Beat Cop wcielamy się w ex-detektywa, Jacka Kelly'ego. Facet został oskarżony o kradzież diamentów od pewnego senatora, a do tego wrobiony w morderstwo. Choć brakuje jasnych dowodów na jego udział w zbrodni, gość z taką reputacją nie może dalej wykonywać swojego zawodu, przynajmniej nie na tak wysokim stanowisku. Dlatego Jack zostaje zdegradowany od możliwie najgorszej roli w policji, a mianowicie zostaje typowym krawężnikiem. Oprócz patrolowania ulic musi w międzyczasie oczyścić się z zarzutów, rzecz jasna, na co ma zaledwie 3 tygodnie (po tym czasie rozgrywka dobiega końca) oraz regularnie zbierać kasę na alimenty.

Nasz bohater szybko zdaje sobie sprawę z tego, że rola dzielnicowego nie jest łatwa. Każdy poranek zaczyna się od wytycznych ze strony komendanta, który, wraz z innymi krawężnikami, kpi sobie ze zdegradowanego detektywa, rzucając na lewo i prawo soczystymi kur■ami i innymi niekoniecznie przyjemnymi wyzwiskami.

Beat Cop to gra wulgarna, ale ta wulgarność podana jest w bardzo charakterystyczny, prześmiewczy sposób. Pełno tu czarnego humoru, chamskich docinek oraz nawiązań do amerykańskiej kultury i popkultury. Akcja toczy się bowiem w Brooklynie lat 80-tych, a polskie studio Pixel Crow odpowiedzialne za ten tytuł już na starcie informuje nas, że ich dzieło to hołd dla dawnego kina akcji i seriali policyjnych z ubiegłego wieku. Twórcy kpią ze wszystkich i wszystkiego, ale czynią to w naturalny, zabawny sposób. Choć czasami czuć lekkie zażenowanie, bo niektóre żarciki bywają ciężkie w odbiorze i nierzadko przekraczają granicę dobrego smaku, to nadal pozostają na tyle autentyczne, że ciężko się nie uśmiechnąć pod nosem.

Rozgrywka pod względem mechaniki przypomina wydane kilka lat temu Papers, please. Tyle że tutaj nie siedzimy w budce na granicy, ale dostajemy dość małą dzielnicę do kontroli i biegamy po ulicy raz w jedną, raz w drugą stronę. Akcja toczy się przez 21 dni, bo tyle mamy na rozwiązanie wspomnianej zagadki. Po krótkiej odprawie na komendzie, o której wspominałem wyżej, trafiamy na rejon. Podstawą są klasyczne obowiązki krawężnika: wystawiamy mandaty za złe parkowanie, łapiemy przestępców, zabezpieczamy miejsca ewentualnych zbrodni, jak chociażby morderstw. Musimy wypełniać także określone normy, np. wystawić 5 mandatów za zły stan opon czy światła, albo złapać wszystkich przestępców. Im więcej celów na dany dzień wypełnimy, tym lepiej zostaniemy ocenieni i zdobędziemy dodatkowy hajs. Problemem jest tykający zegar, każdy dzień trwa bowiem tylko kilkanaście minut, a my musimy w tym czasie wyrobić się ze wszystkimi wytycznymi, żeby nie podpaść przełożonemu.


Screeny z Beat Cop (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?