Redout (PC)

ObserwujMam (0)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (1)

Redout (PC) - recenzja gry


@ 19.03.2017, 19:24
Kacper "Itchytude" Kutelski
I AM ERROR.

Redout od studia 34BigThings to futurystyczny powrót do przeszłości. Czy ten ultraszybki racer w stylu Wipeouta i F-Zero ma szansę wspiąć się na podium kosmicznych wyścigów?

Redout to gra o futurystycznych wyścigach, rozgrywanych na niezwykle pokrętnych, magnetycznych trasach zawieszonych w różnorodnych i barwnych środowiskach. W iście staroszkolnym stylu, główną atrakcją przygotowaną dla graczy spragnionych futurystycznych wyścigów jest obszerny tryb kariery, oferujący typową dla tego rodzaju projektów wyścigowych progresję. Ot, w klasycznym stylu zaczynamy więc od wybrania jednego z dostępnych bolidów najwolniejszej, pierwszej klasy pojazdów, po czym wskazujemy jeden z odblokowanych wyścigów i przystępujemy do zawodów. Odnoszenie sukcesów zostaje nam wynagrodzone nie tylko świecidełkami w postaci medali za premiowane miejsca, ale również punktami doświadczenia i plikami zimnej gotówki, którą przeznaczać możemy na upgrade’y i (wraz z rozwijaniem naszego poziomu kierowcy) zakup innych, coraz szybszych statków. Główny tryb single-player oferuje masę różnorodnych wyścigów, a możliwość upgrade’owania power-upów i pojazdów stanowi niezły pretekst do przechodzenia kolejnych eventów, jednak sam w sobie nie zaskakuje szczególnie oryginalnością i dynamiką. Tego samego nie można za to powiedzieć o wyścigach...

Już po odpaleniu pierwszego z nich łatwo zrozumieć skąd developerzy wytrzasnęli widoczny na materiałach promocyjnych slogan “Ścigaj się szybciej niż kiedykolwiek wcześniej”. Model jazdy można spokojnie opisać jako kombinację F-Zero i Wipeouta, poddaną paromiesięcznej kuracji ciężkimi anabolikami. Pierwszym rzucającym się w oczy elementem właściwej rozgrywki jest zatrważające wręcz tempo akcji, przez co utrzymanie odpowiedniego toru lotu jest niezwykle trudne nawet gdy korzystamy z najwolniejszych, dostępnych od samego początku pojazdów. Do sterowania naszym bolidem (do którego zalecałbym wykorzystanie kontrolera do Xboksa 360, choć pady od PS4 sprawdzają się równie dobrze) wykorzystujemy dwie gałki analogowe - jedna odpowiada, klasycznie, za skręcanie, podczas gdy operowanie drugą pozwala nam korygować ułożenie statku lewitującego parę centymetrów nad magnetyczną trasą. Odpowiednie wykorzystanie mechanizmów odpowiedzialnych za kontrolowanie statku pozwala stosować różnego rodzaju techniki (korekta w locie, drifty i niezwykle ostre manewry), a istotne jest także pilnowanie naszego wychylenia w osi pionowej - trasy niejednokrotnie bowiem zmieniają swoje nachylenie, a ocieranie się o ich powierzchnię skutecznie ogranicza naszą prędkość i prowadzi do utraty energii. Do tego w wyścigach z pomocą przyjdzie nam napełniający się nieustannie pasek turbo i ekwipowane przed wyścigiem power-upy (jeden pasywny i jeden aktywny), pozwalające dostosować nieco wybrany przez nas statek do warunków panujących na torze.

Zachowanie odpowiedniej orientacji pędzącego na złamanie karku statku na co bardziej krętych przejazdach graniczy w początkowych stadiach zabawy z niemożliwością, a obijanie barier ochronnych spowalniających i uszkadzających nasz pojazd stanowi smutną codzienność. Wystarczy jednak poświęcić odrobinę czasu na poznanie tajników sterowania (a zwłaszcza opanowanie odpowiedniej techniki wchodzenia w zakręty) oraz wyuczenie się map i poznanie wybranych statków wyścigowych, by zacząć czerpać ogromną satysfakcję z piorunująco szybkiego, bezlitosnego tempa rozgrywki. Minimalizowanie błędów, taktyczne korzystanie z boostera i wybieranych przed wyścigiem power-upów oraz wyciskanie wszystkich soków z majestatycznych “hopek” (pozwalających czasami przelecieć w powietrzu parę kilometrów) jest niezbędne do osiągania sukcesów i, co najważniejsze, przynosi ogromną dawkę adrenaliny oraz satysfakcji. Zwłaszcza, że każdy z dostępnych w grze statków posiada przypisanego do siebie producenta i klasę (od najwolniejszej I aż do porażająco żwawej IV), mających wymierny wpływ na osiągi i preferowany styl jazdy.

W tym miejscu warto wspomnieć, że Redout jest całkiem wymagającą produkcją - o ile przejechanie większości wyścigów i zmieszczenie się na podium powinno, przy odrobinie samozaparcia, udać się każdemu graczowi, tak osiągnięcie jakiejkolwiek dozy kontroli nad szalejącymi bolidami (zwłaszcza monstrami najwyższej, czwartej klasy) i konkurowanie o złote medale wymaga dobrego poznania wszystkich mechanizmów gry. Duży wpływ ma na to wykorzystane w Redoucie AI, które nie cacka się z graczem i po przejechaniu pierwszych kilku wyścigów zostaje niemalże kompletnie obdarte z jakiegokolwiek rubberbandingu, przez co rywale nie oglądają się na nasze wpadki i pędzą na złamanie karku z pełnią swych wirtualnych umiejętności. Gra jest więc trudna, jednak bardzo uczciwa - przy odrobinie wprawy (i ewentualnym zakupie paru upgrade’ów dla wykorzystywanego przez nas bolidu) przechodzenie kolejnych wyścigów nie powinno stanowić większego problemu, ale seryjne inkasowanie sreber i brązów szybko motywuje do restartowania wyścigów, celem opanowania wszystkich tajników kosmicznych zmagań. Momentami irytuje nieco dziwny model kolizji i problemy z balansem niektórych statków na wybranych planszach, jednak ogólnie rzecz biorąc Redout jest jednym z racerów, nie tylko wymagających ogromnej koncentracji, ale również skutecznie wynagradzających gracza płynącym z ekranu miodem.


Screeny z Redout (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?