Francuski koncern Ubisoft ostatnimi czasy wręcz zasypuje nas coraz to nowymi grami z otwartym światem, utrzymywanymi w specyficznej dla firmy formule. Kolejny Assassin's Creed, Far Cry oraz Watch_Dogs - wszystkie były dobrymi grami, ale siłą rzeczy wyglądającymi podobnie. Tymczasem zadebiutowało Ghost Recon: Wildlands, które kroczy nieco inną ścieżką - to nadal open world w Ubisoftowym wydaniu, ale z kilkoma urozmaiceniami.
Akcja Ghost Recon: Wildlands ma miejsce w niedalekiej przyszłości, a konkretniej w 2019 roku. Wcielamy się w członka elitarnej jednostki "Duchów" (postać tworzymy na początku w całkiem rozbudowanym kreatorze), która zostaje wysłana do Boliwii. Ten południowoamerykański kraj od dobrych kilku lat opanowany jest przez fikcyjny kartel narkotykowy Santa Blanca, dowodzony przez wytatuowanego oprycha zwanego El Sueno. Naszym zadaniem jest zaprowadzenie porządku w kraju, z czym zupełnie nie radzi sobie skorumpowana władza. Działamy jednak po cichu, zaczynając od "przeszkadzania" w najniższych szeregach potężnej organizacji. Do samego El Sueno czeka nas bowiem długa droga, a przeszkodą są nieco mniejsi szefowie, odpowiedzialni w kartelu za dystrybucję, przemyt oraz terroryzowanie okolicznej ludności. Fabuła nie jest specjalnie zawiła i stanowi raczej dodatek do rozgrywki niż jej motor napędowy. Gra opowiada nam historię poprzez swego rodzaju narratora, którym jest nasza blond włosa przełożona, kontaktująca się z nami głównie drogą radiową i nakreślająca sytuację miejsca, w którym się aktualnie znajdujemy. Sporadycznie obejrzymy też świetnie zmontowane, animowane cut-scenki, nie brakuje ponadto standardowych, całkiem fajnie napisanych i mięsistych dialogów z czarnym humorkiem w tle.
Rozgrywka polega więc w pewnym sensie na czyszczeniu kolejnych prowincji, co jest dość standardowym rozwiązaniem w tego typu grach, kojarzonym chociażby z Just Cause 3 oraz Mafia III. Ciężko zaimplementować coś innego na potrzeby gry z otwartym światem, dlatego Ubisoft nie wymyślało koła na nowo, ale nieco zmodyfikowało założenia ze swoich wcześniejszych gier. Już na samym początku zabawy otrzymujemy dostęp do praktycznie całej mapy gry, podzielonej na bodajże 20 regionów. Wirtualna Boliwia jest wręcz przerażająco ogromna i po kilku pierwszych misjach wiemy, że Wildlands to gra na wiele godzin. Aby jednak nie było nudno, twórcy musieli odpowiednio urozmaić zabawę. Da się zauważyć, że dokonano pewnego nieformalnego podziału na misje fabularne i rozmaite czynności poboczne. Te pierwsze są dość sztampowe i na dobrą sprawę, całą fabułę przechodzimy w podobnym stylu. Musimy zlikwidować bossa danej prowincji, ale pierw trzeba do niego dotrzeć, co nie jest takie łatwe, jak by się początkowo mogło wydawać. Konieczne jest przesłuchiwanie świadków i dokładna infiltracja terenu. Mocnym plusem jest fakt, że nie brniemy ściśle wyznaczonym schematem – misje możemy wykonywać w niemal dowolnej kolejności, więc sami wybieramy, w którym miejscu najpierw chcemy „posprzątać”.
Gdy mamy info, co do lokalizacji danego szefa, przystępujemy do działania. Bossowie z reguły siedzą w jakichś większych bazach, pilnowanych przez dobrze uzbrojonych oprychów. Trzeba więc się tam dostać i zlikwidować jegomościów. Twórcy dają nam sporo możliwości w tej kwestii - możemy wyeliminować wroga po cichu w stylu Solid Snake'a, korzystając z broni z tłumikiem, ale nic też nie stoi na przeszkodzie by w kilka sekund wywołać lokalną wojnę, niczym Rico Rodriguez, w której z reguły ochoczo wesprą nas lokalni rebelianci. Gra nie promuje wyraźnie żadnego ze stylów rozgrywki, ale twórcy zadbali o odpowiednie dostosowanie większości miejscówek do obu wariantów - taktycznego i "na Rambo". To zresztą ogromne osiągnięcie Ubisoft Paris, że mimo tak ogromnej lokacji, udało im się naprawdę dobrze zaprojektować większość terenów. Szczególnie na wyższych poziomach trudności warto wykorzystywać topografię otoczenia - ustawienie się w dobrym punkcie wzniesienia z karabinem wyborowym, albo wejście do wrogiej bazy jakimś mało strzeżonym przejściem z reguły przynosi wymierne korzyści. Warto więc kombinować.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler