Mother Russia Bleeds (PC)

ObserwujMam (0)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (1)

Mother Russia Bleeds (PC) - recenzja gry


@ 25.09.2016, 12:04
Adam "Dirian" Weber
Chwalmy Słońce!

Potencjał gry przyćmiony przez zbyt dużą liczbę niedoróbek.

Gatunek chodzonych bijatyk dziś nie jest już tak popularny jak kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt lat temu, ale co jakiś czas możemy wypróbować jego kolejnego reprezentanta. Proces powstawania Mother Russia Bleeds śledziłem od dłuższego czasu, bo gra zapowiadała się co najmniej ciekawie - głównie ze względu na oryginalne realia. Szkoda jednak, że finalnie tytuł rozczarowuje pod kilkoma, niestety ważnymi dla rozgrywki, względami.

Fabuła Mother Russia Bleeds przenosi nas w realia alternatywnego ZSRR. Zaczynamy w więziennej celi, należącej do pewnej organizacji, wyznającej zasadę brutalnego rozwiązywania wszelakich problemów. Przy okazji lubiącej także eksperymentować na ludziach - nasz bohater był jedną z ofiar tego typu testów. W pewnym momencie dociera do niego, że warto byłoby stąd uciec... i tak też postanawia uczynić. Do wyboru mamy jednego z czterech herosów - różniących się podstawowymi statystykami, jak siła, wytrzymałość, szybkość, itp.

Historia jest tutaj tylko dodatkiem i to nie powinno nikogo dziwić. Z drugiej strony, jak na chodzoną bijatykę przystało, twórcy i tak poczynili spore kroki, wplatając fabułę i dialogi, jakkolwiek żenujące by one nie były - a momentami są i to bardzo.

Nie da się ukryć, że Mother Russia Bleeds jest grą bardzo brutalną - urywane kończyny, fruwające głowy, lejąca się zewsząd krew są tu na porządku dziennym.

W każdym razie, po wyjściu z celi ruszamy przed siebie i obijamy mordę każdego, kto staje nam na drodze. Mogą to być przerośnięci ochroniarze, chorzy psychicznie naukowcy, zombiaki, potężne mutanty, szczury, psy czy ohydne świnie. Pierzemy wszystko i wszystkich, korzystając przy tym głównie z pięści, ale także wszelakich dostępnych pod ręką przedmiotów. Ilość rzeczy, których można użyć jako broni robi wrażenie - wrogów ubijemy przy pomocy kija bejsbolowego, stłuczonej butelki, pistoletu czy nawet... muszli klozetowej. O ile walka przy użyciu gołych pięści nie jest przesadnie satysfakcjonująca, tak rozcięcie przeciwnikowi głowy przy użyciu piły motorowej przynosi niemałą satysfakcję. Ciosy łączymy w kombosy, zwiększające skuteczność ataków ale mało efektowne. Sporym problemem gry jest system wychwytywania uderzeń - często mamy wrażenie, że trafiliśmy przeciwnika, a mimo tego nie otrzymał on obrażeń. To irytujący błąd, który nie powinien mieć miejsca w bijatyce.

W trakcie przechodzenia kolejnych plansz i oczyszczania ich z wrogów korzystamy z narkotyków, które - o dziwo - pozwalają przywrócić stan życia, albo wprowadzić postać w bojowy szał, przy którym znacznie zwiększają się jej szybkość i zadawane obrażenia. Narkotyki pozyskujemy przy pomocy strzykawki, wysysając je z pokonanych wrogów. Mamy na to niewiele czasu, a cały proces zajmuje dobrych kilka sekund, w trakcie których nie możemy być atakowani. Czynność szybko okazuje się być mocno irytująca, bo z reguły albo nie zdążymy wyssać narkotyku przed zniknięciem ciała, albo ktoś nas uderzy.


Screeny z Mother Russia Bleeds (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?