Dead Island: Definitive Collection (PC)

ObserwujMam (9)Gram (0)Ukończone (2)Kupię (1)

Dead Island: Definitive Collection (PC) - recenzja gry


@ 22.06.2016, 17:49
Adam "Dirian" Weber
Chwalmy Słońce!

Czy warto wrócić na pełne zombiaków wyspy Banoi i Palanai?

Wydane w 2011 roku Dead Island i debiutujące 2 lata później Dead Island Riptide nie były wybornymi grami. Pierwowzór narobił dużo szumu za sprawą fenomenalnego trailera, po którym oczekiwaliśmy nie wiadomo czego. Finalny kawałek kodu jednak nieco zawiódł oczekiwania, okazując się grą co najwyżej niezłą, ale cierpiącą na liczne problemy techniczne i garść nieprzemyślanych kwestii. Tytuł został jednak ciepło przyjęty przez graczy. Powodów było co najmniej kilka. Najważniejszy to jednak fakt, iż mimo monotonnych misji, oferował całkiem wysoką grywalność. Oliwy do ognia dolała bez wątpienia ogromna popularność serialu The Walking Dead, który przyciągał wówczas przed telewizory miliony widzów.

Dziś, kilka lat później, gry z zombiakami nie są już niczym nadzwyczajnym i zdaje się, że temat powoli cichnie, choć deweloperzy wciąż nie odpuszczają. Techland, bogatszy w doświadczenia, wydał znacznie bardziej przemyślane, ciekawsze, a przede wszystkim mocno wciągające i grywalne Dying Light. Czy warto więc wracać (lub pierwszy raz odwiedzić) na Banoi i Palanai? I tak, i nie.

Sama idea odświeżenia serii Dead Island nie była złym pomysłem. Obie gry, choć oferowały garść świetnych widoków, to nawet w dniu premiery nie zachwycały technologicznie. W ramach Definitive Edition otrzymujemy wyraźną poprawę warstwy wizualnej, a to wszystko za sprawą przeniesienia Dead Island i Dead Island Riptide na najnowszą wersję silnika Chrome - tę samą, która napędza Dying Light. Zmiany widoczne są gołym okiem, szczególnie jeżeli przesiadamy się z wersji PS3 lub X360. Rozdzielczość 1080p, lepsze i bardziej wygładzone tekstury, nowy system oświetlenia i renderowania przestrzeni czy poprawiona geometria obiektów. Dorzucono ponadto dodający nieco widowiskowości efekt motion blur. Zmiany te sprawiają, że obie części Dead Island stają się wyraźnie przyjemniejsze dla oka; choć nie wszystko dopięto na ostatni guzik.

Wciąż nawalają bowiem animacje postaci, nie wspominając o karygodnie złej mimice w trakcie dialogów. Nie poprawiono także przenikających się tekstur i innych tego typu wpadek - a te zdarzają się nagminnie. To elementy, które zawodziły w pierwowzorze i edycja definitywna ich prawie w ogóle nie poprawia. Modele bohaterów, za sprawą nowych tekstur, są oczywiście mniej kanciaste i ładniejsze, ale nadal wyglądają mocno budżetowo. Idąc dalej, nie da się ukryć, że wciąż można znaleźć pełno brzydkich, kanciastych, tudzież dość rozmazanych "skórek" przedmiotów czy pojedynczych elementów otoczenia. Wypada jednak pamiętać, że to mimo wszystko remaster i nie da się na nowo wkleić każdego pojedynczego kamienia. Na pewno nie można też oczekiwać tego samego poziomu oprawy, co w Dying Light - różnica na korzyść gry, której akcja toczy się w Harran, jest duża.

Szkoda też, że edycja konsolowa oferuje jedynie 30 klatek na sekundę. W końcu to gra akcji, w której dzieje się całkiem sporo i są momenty, gdzie obraz ledwo nadąża za wydarzeniami. Nie wierzę, że nie dałoby się tu wycisnąć więcej, bo choć - jak wspomniałem - tytuł po odświeżeniu wygląda całkiem przyjemnie, na pewno nie jest to oprawa usprawiedliwiająca zaledwie 30 ramek. Tyle dobrze, że wszystko śmiga bez widocznych spowolnień.

W ramach pakietu otrzymujemy także trzecią grę - Dead Island Retro Revenge. To side-scrollowa bijatyka, w której maszerujemy od lewej do prawej strony ekranu i masakrujemy wszystko, co stanie na naszej drodze. Gra jest dość trudna, bo bohater ma ledwie trzy życia i po utracie wszystkich musimy zaczynać od nowa, ale sprawia całkiem sporo satysfakcji. Nie jest to może przeogromny hit, ale jeżeli lubicie tego typu ciekawostki, to spędzicie tu kilka przyjemnych godzin. 

Finalnie Dead Island: Definitive Collection to całkiem niezły remaster, przynoszący widoczną poprawę oprawy w Dead Island i Dead Island Riptide, względem pierwowzorów debiutujących na starych konsolach. Również wersja PC zyskuje dużo względem oryginału - przeskok na Chrome Engine 6 nadaje wyspom Banoi i Palanai zupełnie nowego oblicza. Warto jednak pamiętać, że pod względem mechaniki i gameplay'u to wciąż te same gry. To z kolei sprawia, że jeżeli graliście w zdecydowanie ambitniejsze i bardziej przemyślane Dying Light, to wizyta na Martwych Wyspach raczej Was rozczaruje. W innym wypadku możecie się tu dobrze bawić, szczególnie gdyby zebrać paczkę znajomych do kooperacji, która w Dead Island przynosi sporo frajdy.


Długość gry wg redakcji:
0h
Długość gry wg czytelników:
22h 20min

oceny graczy
Dobra Grafika:
Przeskok na Chrome Engine 6 przynosi wyraźną poprawę grafiki. Szkoda tylko, że animacje i mimika twarzy to nadal druga, jak nie trzecia liga.
Dobry Dźwięk:
Gra brzmi przyzwoicie i tutaj wiele się nie zmieniło.
Dobra Grywalność:
Masakrowanie trupów przy użyciu wszystkiego co leży pod ręką wciąż przynosi sporo frajdy, ale jeżeli graliście w Dying Light, to zauważycie, że jedno i drugie Dead Island wypadają w tej kwestii pod każdym względem gorzej.
Przeciętne Pomysł i założenia:
Poprawa grafiki i nieco usprawniony interfejs w pierwszym Dead Island. Jako bonus całkiem udane Retro Revenge.
Przeciętna Interakcja i fizyka:
Fizyka nie jest specjalnie mocną stroną obu gier, ale tego remaster nie był w stanie zmienić.
Słowo na koniec:
Odświeżona seria Dead Island to wciąż te same gry, co kilka lat temu, ale podane w dużo lepszej oprawie. Techland przygotował solidny remaster, ale poleciłbym go jedynie wielkim fanom tych gier, tudzież osobom, które nie grały jeszcze w Dying Light. Inaczej możecie być rozczarowani, nie tyle jakością odświeżenia, co samą rozgrywką.
Werdykt - Dobra gra!
Screeny z Dead Island: Definitive Collection (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosMicMus123456789   @   20:09, 22.06.2016
Dead Island było jest i będzie przyjemną grą nie ważne w jakiej wersji Dumny
0 kudosTheCerbis   @   18:06, 01.07.2016
Gdyby aktualizacja do odświeżonej wersji była darmowa dla posiadaczy oryginalnych edycji lub za niską opłatą to czemu nie... Tak to poczekam, aż będzie naprawdę tania, nie będzie mi już działać na nowym sprzęcie oraz zachce mi się akurat pograć w Dead Island.
0 kudosDirian   @   18:30, 01.07.2016
Aktualizacja kosztuje chyba z 3-4 euro z tego co pamiętam, wiec nie jest źle, bo zmiany jednak są dość spore.
0 kudosMicMus123456789   @   18:51, 01.07.2016
A ta aktualizacja nie była czasem ograniczona czasowo w tej cenie?
0 kudosTheCerbis   @   02:14, 02.07.2016
Cytat: Dirian
Aktualizacja kosztuje chyba z 3-4 euro z tego co pamiętam, wiec nie jest źle, bo zmiany jednak są dość spore.
Nie bardzo... Posiadam jedynkę oraz Riptide i ceny to 16.99€ za jedną, w bundlu z Retro Revenge kosztują 34,01€. Poirytowany
Cytat: MicMus123456789
A ta aktualizacja nie była czasem ograniczona czasowo w tej cenie?
Patrząc na obecne ceny, jeśli była czasowa promocja, to już zniknęła. Nie ma to jak dojenie graczy.
0 kudosDirian   @   04:08, 02.07.2016
Hmm, no była, ale myślałem, że czas na ulepszenie za te kilka eurasów to był miesiąc. Ale jak widać krócej, to faktycznie trochę niefajnie.
0 kudosFoxZi34   @   20:19, 06.07.2016
patrząc na wymagania na PC to można było bardziej podkręcić grafiką....
Dodaj Odpowiedź