Jak pisałem na początku, są jednak pewne rzeczy, które moim zdaniem mogłyby być albo bardziej rozbudowane albo przynajmniej bardziej dopieszczone. Przede wszystkim czuć, że balans pomiędzy bohaterami nie został do końca zachowany. Wprawdzie ciężko wskazać jednostkę będącą wyraźnie lepszą od pozostałych, natomiast kilku bohaterów wyraźnie odstaje przydatnością. Może to tylko moje wrażenie i kwestia umiejętności, ale niektórzy z nich faktycznie bywali dość mozolni w bitce. Podkreślam przy tym, że może to być po prostu kwestia moich predyspozycji. Ponadto, faktycznie chciałoby się też zobaczyć jakiś tryb fabularny z dobrym co-opem, tym bardziej, że było do tego pole. Jeśli natomiast nie tryb fabularny, to zdecydowanie więcej modeli rozgrywki sieciowej z bardziej rozbudowanymi założeniami. Przeszkadzać też może brak jakiegokolwiek systemu rozwoju dostępnych bohaterów oraz perków do odblokowania. Owszem, teoretycznie, jako gracz, awansujemy na kolejne poziomy doświadczenia i w ten sposób otrzymujemy nowe grafiki, skórki czy zachowania podopiecznych, ale nie ma to żadnego wpływu na naszą skuteczność w walce. Nie ukrywam, że chciałbym móc chociażby w minimalnym stopniu kształtować każdą z postaci, czy to nieco modyfikując jej wyposażenie czy zdolności specjalne.

Z innej beczki, przyłączając się do gry sieciowej nie mamy praktycznie żadnego wpływu na rodzaj podjętej zabawy lub na wybór mapy – wszystko dzieje się w pełni losowo. Wprawdzie możemy stworzyć własną grę z konkretnymi założeniami, ale nie jest to opcja, z której korzystamy nadzwyczaj często. Pewną nie najgorszą odmianą od tego podstawowego modelu zabawy jest tzw. tryb zręcznościowy, który jednak w istocie różni się od „podstawowego” tylko pewnymi modyfikacjami w zakresie garści parametrów. Dla przykładu, zdrowie postaci może zostać obniżone, a przyspieszone zostaną doładowania zdolności specjalnych. Choć ciekawe, nie urozmaica to zabawy w jakiś diametralny sposób. Mam zatem nadzieję, że stopniowo twórcy będą implementować nowe rozwiązania i moduły, by rozwiązać część z nadmienionych niedoskonałości. W aktualnej formie istnieje ryzyko, że oferta Overwatch dość szybko się skończy, a część graczy poczuje się znudzona zaproponowaną formą rozgrywki.

Pod względem technicznym, nowe dziecko Blizzarda zdecydowanie powinno spodobać się Wam ze względu na komiksową oprawę wizualną. Overwatch wygrywa rewelacyjną stylistyką, świetnymi modelami bohaterów, fajnymi skórkami i fantastycznie zaprojektowanymi planszami. Areny zmagań są szczegółowe, pomysłowe, ale jednocześnie sympatyczne i kolorowe. Niewiele można też zarzucić jakości tekstur oraz różnorakich efektów. Jak na grę sieciową Overwatch, cechuje się bardzo przyzwoitą technologią wizualną i nikt nie powinien narzekać na ten aspekt. Trochę tylko szkoda, że nie pokuszono się o większe możliwości dewastowania otoczenia. Wprawdzie garstkę obiektów zawsze można zniszczyć, ale nie robi to szczególnie piorunującego wrażenia. Może w przyszłości, chociaż częściowo, uda się to rozbudować. 

W kwestii oprawy dźwiękowej raczej nie ma się czym zachwycać. Jest po prostu dobra i nic poza tym. Nie ma tu zbyt dużo muzyki, szczątkowy dubbing nagrany jest poprawnie, a wszystkie efekty dźwiękowe stoją na przyzwoitym poziomie.

Na koniec muszę jeszcze wspomnieć o jednej rzeczy. Wprawdzie nie mam w zwyczaju mówić o cenie recenzowanego przeze mnie produktu, ale tym razem dość ciężko przejść obok niej obojętnie. Cena Overwatch jest faktycznie wysoka, a edycja pudełkowa sięga nawet 200 zł w wersji na komputery osobiste. Mimo tego że Overwatch bez wątpienia jest tytułem bardzo ciekawym, a twórcy obiecali wciąż pracować nad swoim nowym dzieckiem, koszt tej zabawy wydaje się nieco zbyt wygórowany – szczególnie w porównaniu do wielu innych aplikacji o zdecydowanie większych budżetach. Nie spodobało mi się też istnienie mikrotransakcji, w ramach których możemy kupić dodatkowe skórki czy grafiki (nie wpływające oczywiście na nasze możliwości bojowe). Niemniej jednak nowe dziecko Blizzarda to wciąż kawałek świetnego kodu, który – na marginesie – ma szansę sporo namieszać w esporcie. Tytuł wydaje się wręcz stworzony do czegoś takiego, choć póki co raczej nie widziałem konkretnych opcji wspierających takie imprezy. Zobaczymy co przyniesie czas. Na ten moment jestem „na tak”.