
Nie oznacza to jednak, że obeszło się bez wpadek. Ze względu na konieczność dynamicznego korygowania jakości wyświetlanych modeli i tekstur, w zależności od sprzętu i panującej na ekranie sytuacji, w oczy może rzucić się irytujący pop-in. Nie ma on jednak większego wpływu na komfort zabawy, w odróżnieniu od szeregu glitchy, które napotkałem na przestrzeni około 40 godzin, które spędziłem z tytułem. Wśród nich wyliczyć mogę drobne problemy z animacjami, clippingiem i synchronizacją z serwerem (uroki gier wymagających stałego połączenia z internetem), znikające obiekty oraz niemożność poczynienia postępów w jednej z pobocznych misji. Mimo tego wszystkiego, w ogólnym rozrachunku, warstwa techniczna wypada niezwykle solidnie, zwłaszcza biorąc pod uwagę całkiem niezłą skalowalność zastosowanych rozwiązań. W ogrywanej przeze mnie wersji PC-towej zawarto istne zatrzęsienie przeróżnych ustawień graficznych, pozwalających bez końca kustomizować jakość generowanej grafiki.
Nieco gorzej wypada w mojej opinii oprawa dźwiękowa. Odgłosy walki są donośne i dobrze dopasowane, pomijając może mało imponujące efekty wystrzałów niektórych pukawek, ale w uszy po jakimś czasie rzuca się nijakość części dialogów i monologów (z wyłączeniem postaci drugoplanowych) oraz Syndrom Obliviona, objawiający się powtarzalnością niektórych kwestii wygłaszanych przez NPC-ów. Przygrywający w tle ambientowy soundtrack dobrze komponuje się z wylewającą się z ekranu akcją, jednak po parunastu godzinach zrezygnowałem z niego na rzecz własnej składanki, nieco bardziej zagrzewających do walki utworów.
Sumując, The Division to cover shooter na miarę tzw. “nowej generacji”, w granicach rozsądku imponujący zarówno oprawą wizualną, jak i umiejętnie dobranymi rozwiązaniami. W stylu charakterystycznym ostatnio dla francuskiego giganta, nawet ten (wydawać mogłoby się) ambitny tytuł nie może uchodzić za wyjątkowo innowacyjny. Jednak w formie gatunkowego mezaliansu, oferującego zarówno dynamiczną akcję, jak i RPG-owe zacięcie, The Division sprawdza się niezwykle przyzwoicie, nieustannie zachęcając do powrotu do wirtualnego Manhattanu.
Świetna |
Grafika: Snowdrop engine wykorzystuje kilka interesujących sztuczek, by pozwolić na generowanie skalowalnej, wysokiej jakości grafiki. Oprawa wizualna potrafi zrobić dobre wrażenie i skutecznie buduje klimat epidemii, zwłaszcza gdy przyzwyczaimy się do drobnych niedoróbek i ograniczeń. |
Dobry |
Dźwięk: Poprawnie, choć bez fajerwerków. Mieszane odczucia dotyczą zwłaszcza powtarzalnych, choć suma summarum nie najgorszych, dialogów. |
Świetna |
Grywalność: Eksplozje i wystrzały oraz stanowiące dla nich suplement możliwości rozwijania postaci i ekwipunku solidnie nakręcają do dalszej zabawy, nawet po wielu godzinach. |
Dobre |
Pomysł i założenia: Pomysły zaczerpnięto z wielu różnych źródeł, łącząc je w całkiem zgrabną, choć szablonową całość. Na szczęście zdecydowanie na plus wypada przekonująca (ale nie grobowo poważna) atmosfera, odwołująca się do rzeczywistych zagrożeń. |
Dobra |
Interakcja i fizyka: Sterowanie, HUD oraz zarządzające wydarzeniami na ekranie systemy przez większość czasu nie sprawiają kłopotów. |
Słowo na koniec: The Division, mimo odtwórczego charakteru, potrafi zagnieździć się w głowie gracza i motywować do dalszego przemierzania Nowego Jorku. W wypadku odporności na wymienione przeze mnie przywary, można brać śmiało. W przeciwym wypadku warto poczekać na wyprzedaż. Uważajcie jednak na zatrute banknoty! |

PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler