Posiadacze blaszaków długo czekali na konwersję wydanego w ubiegłym roku Need for Speed na swoje maszyny, ale Electronic Arts w zamian za opóźnienie przygotowało solidny port tej, całkiem udanej, ścigałki. Jeżeli tylko wyczekiwaliście wspomnianej produkcji, a wasz PeCet spełnia minimalne wymagania, to możecie śmiało pędzić do sklepów.
Względem wydania konsolowego, edycja na piece nie wnosi przełomowych nowości. Jedną z częściej ogłaszanych przed premierą nowinek jest obsługa rozdziałki 4K, która, z oczywistych względów, nie jest możliwa do zaimplementowania na konsolach obecnej generacji. Ciężko jednak uznać tę nowinkę za jakąś ogromną przewagę na korzyść edycji blaszakowej, wszak do odpalenia gry w tak zawrotnej rozdzielczości potrzeba bardzo mocnego sprzętu, a także, rzecz jasna, kosztującego krocie monitora. Niemniej, jeżeli ktoś takimi gadżetami dysponuje, będzie się świetnie bawił.
Kolejnym ficzerem jest wsparcie dla kierownic, choć tutaj lista jest mocno ograniczona, skupiając się na topowych modelach. Niestety nie miałem okazji sprawdzić, czy podłączenie innego kółka, niż to z listy oficjalnie supportowanych, pozwoli nam pograć, aczkolwiek trzeba się najpewniej liczyć m.in. z brakiem możliwości regulacji force feedback. Sama obsługa kierownic to na pewno fajny gadżet, choć będąc szczerym, przy zręcznościowym charakterze dzieła studia Ghost Games, jazda przy użyciu kierownicy nie jest czymś niezbędnym - równie dobrze można bawić się z padem w dłoni, wykręcając przy tym świetne wyniki. To w końcu nie DiRT Rally, gdzie liczy się precyzja co do milimetra, a przyłożenie w boczną bandę może oznaczać koniec wyścigu.
Wraz z debiutem edycji PC, twórcy wprowadzili do rozgrywki - na prośby fanów - ręczną skrzynię biegów, którą jednak otrzymali także posiadacze gry na PlayStation 4 i Xbox One. Electronic Arts narobiło w okół tego elementu sporo szumu, ale znów można się rozwodzić - podobnie, jak w przypadku kierownic - czy aby na pewno manualny drążek był tu użyteczny? Ten element na pewno jest pożądany we wszelakiego rodzaju symulatorach, ale w zręcznościowej ścigałce przydaje się już mniej - miejska sieć dróg w Ventura Bay jest zbyt kręta, a my poruszamy się po niej zbyt szybko, by mieć czas na "machanie drążkiem". Tym bardziej, że trzeba jeszcze używać nitro. Osobiście wolałem grać więc na automacie i skupiać się na jak najlepszym pokonywaniu zakrętów, nie przejmując się przy tym zmianą biegów. Z drugiej strony, jeżeli dysponujecie kierownicą, najlepiej taką z osobną skrzynią biegów, to ręczna skrzynia nabiera sensu.
Spytacie jak się gra na klawiaturze? Odpowiem: całkiem nieźle. Widać, że i nad tym elementem ekipa Ghost Games przepracowała dobrych kilka wieczorów, aby gracze nie mieli zbyt wielu powodów do marudzenia. Na klawce da się pograć w Need for Speed bez większych trudności, nic też nie stoi na przeszkodzie, by dowolnie skonfigurować w ustawieniach sterowanie, tj. wybrać który klawisz za co odpowiada. Nie da się jednak ukryć, że podpięcie pada jest lepszym rozwiązaniem - duet drążki i spusty zapewnia jednak większą kontrolę nad pojazdem, niż klasyczny WSAD.
Zdecydowanie gorzej gra wypada pod względem współpracy z myszką. Takowa zwyczajnie nie ma miejsca, co jest jak na moje oko sporym niedopatrzeniem. Gryzoń to najprecyzyjniejszy kontroler, a nie możemy użyć go ani w menu, ani w trakcie grzebania w ustawieniach, ani przy przewijaniu mapy czy też tuningowaniu pojazdów (a tam bardzo by się przydał). Wszelaką nawigację realizujemy z poziomu klawiatury, co nie jest szczególnie wygodne. Co dziwne, nie jest tak, że gra w ogóle "nie czyta" myszy, bo w trybie podglądu samochodu w garażu możemy obracać kamerą przy jej użyciu. Aczkolwiek na tym użycie wspomnianego kontrolera w grze się kończy.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler