Powstała w 1975 roku firma Games Workshop jest dobrze znana graczom z całego globu, głównie za sprawą doskonałych gier strategicznych wykorzystujących miniaturki i kości. Niezmiennie jednym z najbardziej popularnych uniwersów stworzonych przez GW jest świat Warhammera, zamieszkały przez potężnych bogów i różnorakie, zwaśnione ze sobą rasy. To właśnie ten świat stanowi tło dla wydarzeń rozgrywających się w takich ponadczasowych klasykach, jak Warhammer Fantasy Battle czy “papierowym” RPG znany pod nazwą Warhammer Fantasy Roleplay. Na tle wielu poważnych produkcji osadzonych w tym uniwersum wyróżnia się niepozorne Blood Bowl, stanowiące połączenie realiów wspomnianego uniwersum z… futbolem amerykańskim. Blood Bowl 2 autorstwa francuskiego studia Cyanide to kolejna próba stworzenia satysfakcjonującej adaptacji tej niezwykle osobliwej gry. Czy tym razem twórcy uniknęli błędów, które powstrzymały poprzednią część przed wbiegnięciem w pole przyłożeń, umieszczone sercach fanów oryginału?
Jeśli nie mieliście wcześniej styczności z Blood Bowlem (lub futbolem amerykańskim i/lub Warhammerem) to spieszę z wyjaśnieniami. Blood Bowl to pozornie prosta gra, w której dwie drużyny usiłują wprowadzić gracza posiadającego nafaszerowaną kolcami piłkę w pole końcowe przeciwnika. Celem rozegrania trwającego szesnaście kolejek meczu (dwie połowy po 8 tur dla każdego gracza, plus ewentualne dogrywki) na boisku spotykają się jednak nie tylko nudni (choć uniwersalni) ludzie, ale również zwinne niczym gazele elfy czy też twarde ponad miarę krasnoludy. Aby dodać zabawie nieco pikanterii, sędziowie (zachęceni wymiernych rozmiarów łapówkami) słyną z przymykania oczu na najbardziej nawet bezsensowną przemoc, przez co urazy i zgony są widokiem częstszym niż pozwalające na zdobycie punktów przyłożenia. Zwłaszcza, że wyrządzenie krzywdy oponentom to jeden z niewielu sposobów na zdobywanie SSP - tutejszego odpowiednika punktów doświadczenia. Pozostałe z nich to zdobywanie przyłożeń i wyprowadzanie celnych podań (oraz bonus przyznawany losowemu zawodnikowi po zakończeniu spotkania).
Brutalność rozgrywki i zawodnicy rodem z zasilanej opium twórczości fantasy to jednak nie koniec “Warhammerowych” naleciałości - wbrew temu, co sugerować może chociażby premierowy zwiastun gry, Blood Bowl 2 (podobnie jak planszowy oryginał) to turowa strategia z krwi i kości. Nie używam tego zwrotu przypadkowo - większość boiskowych czynności, może z wyłączeniem poruszania się przez niezagrożone obszary, wymaga wykonania rzutu kośćmi celem ustalenia rezultatu podjętej przez zawodnika akcji. Uniknięcie ryzyka jest więc awykonalne, chociaż zdolny i obeznany z zasadami trener może je skutecznie zminimalizować, biorąc pod uwagę statystyki obecnych na boisku graczy, ustawienie przeciwników i sojuszników oraz multum innych czynników.
Każda z uczestniczących w rozgrywce drużyn musi reprezentować jedną z dostępnych w grze ras oraz spełniać narzucone odgórnie wymogi kadrowe. Ich przedstawiciele różnią się między sobą nie tylko walorami estetycznymi, ale również niezwykle istotnymi statystykami i umiejętnościami, które możemy rozwijać wraz ze wzrostem poziomu doświadczenia zawodników. Każda z ras dysponuje również kilkoma wariantami graczy, przystosowanymi do wykonywania odmiennych boiskowych czynności. Przykładowo - szczuropodobni Skaveni to w większości przebiegłe i zwinne bestie nieprzystosowane do bezpośrednich starć z większymi przeciwnikami, jednak nawet wśród nich wyróżnić można również znacznie bardziej postawnych Rat Ogres (Szczurzych Ogrów). Klucz do sukcesu stanowi więc nie tylko podejmowanie skalkulowanego ryzyka na boisku, ale również wykorzystywanie naszych graczy w sposób pasujący do ich naturalnych predyspozycji i rozwijanie ich zdolności w odpowiednim kierunku.
Jak więc łatwo się domyślić, Blood Bowl II jest wierną adaptacją już istniejącego, miniaturkowego pierwowzoru. Ciężko więc oczekiwać istotnych zmian w warstwie mechanicznej rozgrywki - w końcu księga zasad Nuffle’a (boga tej szlachetnej dyscypliny sportu, którego imię jest łudząco podobne do nazwy amerykańskiej ligi futbolu) to rzecz święta! Znaczące zmiany dotknęły jednak warstwy audiowizualnej - gra napędzana jest zupełnie nowym silnikiem, co pociągnęło za sobą oczywiste zmiany w wizerunkach i animacjach poszczególnych graczy. Wszystkie modele zostały stworzone od podstaw i prezentują się znacznie bardziej charakternie niż ich kanciaste odpowiedniki z jedynki. Podobnie i animacje prezentują teraz (przynajmniej w większości) odpowiedni poziom. Wyprowadzanym przez graczy blokom towarzyszą mięsiste animacje i odgłosy; przyłożenia nagradzane są charakterystycznymi dla każdej z ras celebracjami i tak dalej... Co bardziej istotne wydarzenia podkreślane są dynamicznymi najazdami kamery i spowolnieniem akcji - zdecydowanie in plus, zwłaszcza gdy przerywniki towarzyszą miażdżeniu oponentów przez jedną z naszych gwiazd. Warto również wspomnieć o stadionach, które możemy rozwijać i personalizować - nie ma to większego wpływu na rozgrywkę, ale stanowi miły smaczek.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler