Trzeba jednak twórcom przyznać, że modele każdego z pojazdów przygotowali w perfekcyjny sposób. Zadbano o najmniejsze szczegóły, łącznie z fantastycznie odwzorowanymi wnętrzami. Nie inaczej wygląda kwestia prowadzenia – każda maszyna to zupełnie inne doświadczenie za kółkiem, nawet w przypadku reprezentantów tej samej grupy. To zdecydowanie jeden z jaśniejszych punktów gry, przez który można spędzić godziny na samym podziwianiu bolidów na powtórkach.
Zawodzi natomiast model zniszczeń, który choć istnieje, pozostawia nieco do życzenia. Aut,a przy kontakcie z przeciwnikiem czy mocniejszym uderzeniu w barierkę, co prawda się psują i to w całkiem realistyczny sposób, ale jak na grę zapowiadaną jako next-gen wśród tytułów wyścigowych, wizualne aspekty uszkodzeń są trochę biedne i wygląda to tak, jakby twórcom zwyczajnie nie starczyło czasu lub pieniędzy na dopracowanie szczegółów. Na karoserii tworzą się rysy i otarcia, a przy mocniejszych uderzeniach odpadają koła czy części maski, ale prezencja uszkodzeń nijak nie przypomina obrażeń, jakie odniósłby pojazd po dzwonie w betonową ścianę z prędkością 230 km/h.
W tym miejscu wypada w ogóle podsumować oprawę wizualną Project CARS. Wiele przedpremierowych screenów, jakie regularnie wrzucano do sieci kazało nastawiać się na istny graficzny przełom. Kapitalnie odwzorowano tu trzy rzeczy – modele samochodów, warunki pogodowe i asfalt. Wygląd dróg faktycznie wyznacza nowe standardy, jakich do tej pory nie widzieliśmy w grach wideo. Widoczne są najmniejsze szczegóły, a przy każdym kolejnym okrążeniu powstają nowe ślady opon, wpływające na warunki jezdne. Liczne pochwały należy skierować też w stronę osób odpowiedzialnych za efekty pogodowe – gra świateł jest przecudna, a gęste ulewy i odbijające się od toru krople deszczu są poezją dla oczu. Niemałe wrażenie robią wyścigi, które zaczynamy o określonej, późniejszej godzinie, i wraz z kolejnymi okrążeniami zaczyna pojawiać się mrok, czy też zmienia dynamicznie pogoda i cykl dnia. Jest naprawdę wyśmienicie.
Ta perfekcja ma jednak swoje granice. Schody zaczynają się dosłownie tuż poza granicami asfaltu, po którym przychodzi nam się poruszać. Mowa o otoczeniu, które, na większej części torów, wygląda tylko średnio. Martwi, tekturowi kibice, straszne pustki w bocznych sektorach większości tras czy – na pojedynczych lokacjach – drzewa wykonane w technice... 2D. Pędząc przed siebie z zawrotną prędkością nie zwraca się na to uwagi, bo zerkamy tylko na centrum ekranu, ale oglądając powtórkę takie krzaczki wychodzą na jaw. I tu cały czar cudowności oprawy dzieła Slightly Mad pryska. Nie wiem czy nazywanie tej gry najładniejszą ścigałką na rynku jest słuszne, bo nie grałem w DriveClub czy najnowszą Forze, ale na moje oko oprawa prezentuje zbyt nierówny poziom, by mówić o przełomie.
Sumując to wszystko, nie sposób nazwać Project CARS tytułem przełomowym dla gatunku. To zwyczajnie bardzo dobra gra, przygotowana z myślą o osobach, które największą przyjemność czerpią z wielokrotnego wykręcania coraz lepszych czasów na konkretnych trasach i doskonalenia swoich umiejętności za wirtualnym kółkiem. Nie ma tu rozbudowanej kariery, która oferowałaby jakikolwiek wątek ekonomiczny czy menadżerski, nie ma setek pojazdów czy wymyślnych trybów rozgrywki. Dostajemy za to tytuł aspirujący do miana symulatora, który stawia przede wszystkim na to, co powinno być najważniejsze – ściganie się. Cała reszta jest w pewnym sensie surowa, ale przygotowana z głową. Przed zakupem postawcie sobie więc pytanie czy właśnie tego oczekujecie.
Świetna |
Grafika: Świetne modele pojazdów, rewelacyjnie wyglądający asfalt, fantastyczne warunki pogodowe. Gdyby tylko otoczenie wokół torów trzymało równie wysoki poziom, to niewiele zabrakłoby do ideału. |
Świetny |
Dźwięk: Ryk silników, pisk opon, to wszystko brzmi tak, jak brzmieć powinno. Soundtrack jest skromny, ale wpadający w ucho. |
Dobra |
Grywalność: Grywalność to dość kontrowersyjny temat. Z jednej strony, system jazdy wciąga, z drugiej, kariera jest mało satysfakcjonująca i w ogóle nie motywuje do zabawy, przez co gra szybko może powędrować w kąt. |
Dobre |
Pomysł i założenia: Twórcy nie pokusili się o żadne innowacje. Wszystko już widzieliśmy w innych tytułach. |
Dobra |
Interakcja i fizyka: Sterowanie jest całkiem niezłe. Z włączonymi wspomagaczami przyjemnie gra się i na klawiaturze i na padzie, ale jeżeli ustawimy pełen realizm, to nie obejdzie się bez porządnej kierownicy. |
Słowo na koniec: Bez rewolucji, bez wyznaczania nowych standardów. Project CARS stawia na ściganie się i w tym jest bardzo dobre. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler