Itchytude @ 09.04.2015, 15:44
I AM ERROR.
Kacper "Itchytude" Kutelski
"Specjalna" ofertaWygląda na to, że twórcy zdają sobie sprawę z niewielkiej ilości zauważalnych zmian w stosunku do poprzednich części. Aby zachęcić do zakupu fanów serii przygotowano 50% zniżkę na Steamie dla posiadaczy którejś z poprzednich edycji gry, co aktualnie sprowadza jej cenę do 20 eurasów. Sami musicie sobie odpowiedzieć na pytanie, czy nie wolicie dorzucić "piątaka" i wejść w posiadanie konkurencyjnego Cities: Skylines.
Sama warstwa symulacyjna nie doczekała się większych zmian - w menusach znajdziecie znajomy podział na poszczególne gałęzie przemysłu, a mieszkańcy w dalszym ciągu posegregowani są na całkowicie statyczne klasy. Awans społeczny pozostaje dla twórców obcym zjawiskiem, a nasi mieszkańcy są na stałe przywiązani do swoich kast, co sprawia, że traktujemy ich w dużej mierze jak każdy inny surowiec produkcyjny. Ułatwia to rozplanowanie strategicznych rejonów, ale stanowi jednocześnie jeden z czynników nakładających się na nieodparte uczucie sterylności wykreowanego świata. Jeśli już jesteśmy w tym temacie, niespełnienie zachcianek cyfrowej populacji skutkuje obniżeniem płaconego czynszu i wpływa na wskaźniki jakości życia w okolicy, ale nie spodziewajcie się pikiet niezadowolonych tłumów czy innych wizualizacji efektów waszych nieudolnych posunięć. Przykładowo, zbudowanie osiedla mieszkalnego w samym sercu przemysłowej dzielnicy, w której gęstość smogu wymuszałaby noszenie w domu odzieży odblaskowej, celem dostrzeżenia współmieszkańców, nie jest wprawdzie wskazane i znajdzie odbicie na wskaźniku zadowolenia, ale nie spowoduje daleko idących konsekwencji. Podobnie w wyniku braku służb porządkowych na ulicach miast nie zapanuje chaos, a nieobecność placówek straży pożarnej nie spowoduje widoku buchających płomieni. Brakuje też możliwości ingerencji w codzienne życie za pomocą ustaw i przepisów. Pozostaje więc zabawa suwakami kontrolującymi wysokość nakładanych na społeczeństwo podatków. Na szczęście sam system popytu i podaży działa jak należy, a obserwowanie srebrników wpływających na nasze konto w skutek zbilansowania wydatków i przychodów sprawia satysfakcję i motywuje do kontemplowania kolejnych posunięć.Jeśli przy projektowaniu miasta poniesie nas wyobraźnia lub teren, na którym pracujemy nie jest w stanie zapewnić któregoś z potrzebnych do prawidłowego funkcjonowania aglomeracji surowców z pomocą przychodzi system handlu i pożyczek. Znany z wydanego w 2009 roku Cities XL system Planet Offer (który pozwalał na zawieranie umów handlowych z innymi użytkownikami za pośrednictwem sieci) od dłuższego czasu jest niestety nieobecny, co w połączenia z brakiem komputerowych sąsiadów stawia nas w nieciekawym położeniu - gdy skarbiec świeci pustkami możemy zasięgnąć pożyczki z banku bądź sprzedać ciężko wypracowane dobra za bezcen beztwarzowemu konglomeratowi o nazwie Omnicorp, dysponującemu niemal nieograniczonymi środkami. W skrócie - jeśli umiesz liczyć, licz na siebie. Warto wspomnieć o możliwości handlu zasobami (pomocnie przeliczanymi na uniwersalne jednostki zwane Tokenami) pomiędzy stworzonymi przez nas miastami. Pozwala to na stworzenie sieci zależności i wyspecjalizowanie każdego terytorium, ale przy dość niewdzięcznej naturze gameplayu może dla niektórych graczy okazać się zadaniem ponad ich siły.
Największą zaletą tegorocznej edycji Cities jest fakt, że twórcom w końcu udało się doprowadzić grę do stanu używalności - podczas gdy poprzednie odsłony serii byłyby w stanie przyprawić o zadyszkę nawet obliczeniowe superkomputery NASA, tak najnowsza propozycja od Focus Home Interactive działa przyzwoicie, przynajmniej w kontrolowanych warunkach. Duża w tym zasługa obsługi wielordzeniowych procesorów i opanowania wszędobylskich wycieków pamięci znanych z poprzedniczek. Mimo zauważalnej poprawy względem poprzedniczek, płynność gry jest (oczywiście) wciąż przeciwnie proporcjonalna do wielkości naszego ośrodka miejskiego, i gdy osiągniemy populację sięgającą paruset tysięcy spowolnienia mogą być bardzo zauważalne nawet w przypadku najnowocześniejszych maszyn bojowych. Chociaż sfera audiowizualna może i nie “robi” już tak, jak miało to miejsce w wypadku pierwszego kontaktu z serią, tak pseudo-realistyczny styl w dalszym ciągu wygląda przekonywająco i cieszy oko. Dźwięki dobiegające z wypchanych wieżowcami i fabrykami miast wypadają pozytywnie, natomiast muzyka to w głównej mierze monotonne plumkanie potęgujące skupienie. Na plus należy zdecydowanie zaliczyć zwiększoną różnorodność budowli i możliwość wyboru dynamicznego skyboxa, przez co przy odrobinie wysiłku można nadać miastu odpowiadającą nam stylistykę. Imersję burzą wprawdzie karykaturalne, kontrastujące z sugestywnymi elewacjami budynków modele postaci oraz znikające na skrzyżowaniach kanciaste samochody, jednak z większej odległości widok milionowego miasta roztaczającego się na przestrzeni paru ładnych kilometrów kwadratowych robi bardzo pozytywne wrażenie. Warto więc podejść do tego tworu nie jako do symulatora miasta, a zestawu interaktywnych klocków które możemy połączyć w słusznej urody modele wielkich aglomeracji.
Focus Home Interactive kolejny raz z rzędu postanowiło zaserwować nam odsmażonego “schaboszczaka” po tradycyjnej cenie, a w obliczu wysokokalorycznej konkurencji w postaci chociażby wydanego niedawno Cities: Skylines, Cities XXL może odbić się czkawką. Nie zrozumcie mnie źle - mimo niedociągnięć i do bólu odtwróczego charakteru produkcja potrafi wciągnąć i wywołać uśmiech na twarzy, zwłaszcza jeśli nie mieliście do tej pory styczności z serią, a grę uda wam się wypatrzeć na promocji. W innym wypadku smiało możecie sobie darować - co za dużo to i świnia nie zje.
Dobra |
Grafika: Mimo znikomych zmian wciąż przyzwoita. Duże miasta robią pozytywne wrażenie. |
Dobry |
Dźwięk: Spełnia zadanie w stu procentach, zwłaszcza odgłosy miejskiego życia słyszane po przybliżeniu kamery. |
Dobra |
Grywalność: Wyznaczanie terenów pod zabudowę i zaspokajanie potrzeb rosnącego ośrodka miejskiego potrafi sprawić przyjemność, wbrew licznym niedociągnięciom. |
Słabe |
Pomysł i założenia: Toż to przecież praktycznie ta sama gra, w którą graliśmy dwa lata temu! I cztery lata temu! |
Przeciętna |
Interakcja i fizyka: Na użeraniu się z dostępnymi narzędziami można spędzić równie dużo czasu, co na planowaniu wyglądu wirtualnej miejscowości. |
Słowo na koniec: Cities XXL to w gruncie rzeczy nie najgorsza propozycja na nudne popołudnia, jednak zdjęcie pudełka gry można by śmiało umieścić pod słownikową definicją zwrotu "odgrzewany kotlet". |
Werdykt - Przeciętna gra!
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler