Sid Meier's Starships (PC)

ObserwujMam (1)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (0)

Sid Meier's Starships (PC) - recenzja gry


@ 19.03.2015, 00:55
Mateusz "Materdea" Trochonowicz
Klikam w komputer i piję kawkę. ☕👨‍💻

Słyszysz nazwisko Sida Meiera – widzisz cykl Cywilizacja. Otóż nie! Sławny projektant odpowiedzialny jest także za takie dzieła, jak Pirates, Alpha Centauri, Railroads czy Ace Patrol.

Słyszysz nazwisko Sida Meiera – widzisz cykl Cywilizacja. Otóż nie! Sławny projektant odpowiedzialny jest także za takie dzieła, jak Pirates, Alpha Centauri, Railroads czy Ace Patrol. Oczywiście wszystkie sygnowane są jego imieniem. Do tego zacnego grona dołączyło Starships, a więc poniekąd pokłosie działań wprowadzonych przy okazji gry Sid Meier’s Civilization: Beyond Earth.



Kolejne dzieło studia Firaxis jest zdecydowanie mniejsze od swoich poprzedniczek z rodziny Cywilizacja. Choć rozgrywa się w tym samym uniwersum co Beyond Earth, o czym wspomniałem we wstępie, to w żadnym wypadku nie jest do niej podobne. Tym razem mamy do czynienia z, owszem, strategią turową, ale wykastrowaną z elementów rozwoju swoich kolonii, technologii oraz dbania o mieszkańców. Jedynymi podwładnymi gracza są statki tworzące flotę!

Początek utrzymany jest w stylu iście „cywilizacyjnym” – wybieramy jednego z trzech przedstawicieli naszej nacji, a następnie przystępujemy do działania. Tym samym określamy doktrynę, za którą podążać będzie nasza załoga. W Sid Meier’s Starships nie mamy ani fabularyzowanej kampanii, ani pojedynczych scenariuszy. Całość opiera się na jednej wielkiej piaskownicy, do której lądujemy my i naszym priorytetowym zadaniem jest rozwijanie własnej armady oraz poszerzanie granic przyszłego gwiezdnego hegemona.

Sid Meier's Starships (PC)

Podróżujemy zatem od planety do planety, zawiązując sojusze i koniec końców wypowiadając wojny, wszak nie możemy w nieskończoność być tymi „dobrymi”. Gdy skończy się miejsce na mapie (nie możemy przejmować sąsiednich pól kiedy sojusznik ma je pod kontrolą) musimy wypowiedzieć otwarty konflikt niedoszłemu kompanowi.

Warto zwrócić uwagę na moduł dyplomacji. Nie przez wzgląd na jego złożoność lub rozbudowanie – wręcz przeciwnie. Został on bardzo uproszczony, przez co tak naprawdę albo jesteśmy z kimś w ścisłej kooperacji, albo prowadzimy z nim spór (wesołe oraz złe minki w specjalnym oknie mówią o tym same przez się). Jest jeszcze motyw pośredniej relacji, ale tak naprawdę niczemu on nie służy. No i sam fakt dotarcia do zawarcia z kimś sojuszu jest absurdalnie banalny i trwa – można powiedzieć – wiecznie. Po prostu gdy odkryjemy obecność potencjalnego konkurenta ten od razu zaoferuje nam swą pomocną dłoń. Brak czynników sprzyjających bądź niesprzyjających podpisaniu traktatu o np. otwarte granice etc. etc. – wyraźnie czuć inne priorytety deweloperów.

Sid Meier's Starships (PC)

Po dotarciu na obcą planetę zlecane nam jest zadanie. Ich pomyślnie ukończenie nagradzane jest – oprócz fizycznych bonifikat – również zadowoleniem mieszkańców, co w efekcie powoduje wzrost ich poziomu sympatii, a to z kolei przybliża nas do przyłączenia danej planety do naszego imperium. Po tej sztuce możemy zainwestować część zarobionych funduszy w stworzenie na jej powierzchni kolejnych miast lub jednego z cudów. Wpływa to na kilka statystyk, ale jest jednocześnie warunkiem do osiągnięcia jednego z czterech zwycięstw (dominacja militarna, technologiczna, stworzenie siedmiu cudów oraz przejęcie 51% populacji całej galaktyki).


Screeny z Sid Meier's Starships (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosRomeus   @   13:07, 19.03.2015
Sid Meier od lat lubi sobie czasem "dłubać" takie gierki o mechanice i komplikacji godnej co najwyżej tabletu. Jego prawo. Szkoda tylko, że tak się ślimaczy ze wzbogaceniem "Beyond Earth" o jakieś sensowne dodatki, które uczyniłyby tę grę wartą kupienia (przynajmniej wg mnie). Wszak fani bardziej rozbudowanych strategii to lwia część wszystkich, którzy grają w Sidowe produkcje. Drogi Panie Meier, teraz niech Pan zrobi coś dla nas! Wykrzyknik