Heroes of Might & Magic III to jedna z najlepszych turowych strategii, jakie kiedykolwiek gościły na rynku, a już na pewno najbardziej rozchwytywana i lubiana część cyklu rozpoczętego przez dawno nieistniejące już studio New World Computing. Nic więc dziwnego, że wieść o przygotowywaniu edycji odświeżonej - HD - kultowej produkcji, jaka obiegła branżę pod koniec ubiegłego roku, wywołała niemałe poruszenie. Gra trafił jutro do sprzedaży, a my przyglądamy się czy warto powrócić do Erathii.
W zasadzie mogę powiedzieć Wam już teraz - warto. I więcej bym pisać nie musiał, no ale to recenzja, więc nie wypada zakończyć jej na kilku zdaniach. Dopowiem więc, że Heroes of Might & Magic III w wersji HD to bardzo sprawnie przygotowany port, który, oprócz wyższej rozdzielczości, doczekał się też niewielkiej, ale przydatnej, garści innych poprawek. Najciekawiej wypadają udoskonalone tekstury postaci. Gdyby przeskalować te oryginalne do 1080p, to dostalibyśmy pikselozę. Może nie aż taką, jak to Ubisoft pokazywał na przedpremierowych obrazkach porównawczych, ale jestem pewien, że gra nie wyglądałaby ładnie.
Graficy przysiedli więc do roboty i dostosowali modele każdej, dosłownie każdej jednostki do współczesnych rozdzielczości. W efekcie czego, Naga królewska przypomina Nagę królewską, a nie jakiegoś tam rozpikselowanego węża, rodem z Nokia 3310. Same postacie z reguły nie odbiegają wiele od pierwowzorów, czasami są to tylko jakieś drobne szczególiki w postaci nieco krótszego (na oko) dzioba, odrobinę innego hełmu, itp. Może to po prostu moje zboczenie, że dostrzegam takie szczegóły.
Podobnie sprawa ma się w kwestii mapy gry, porozrzucanych po niej przedmiotów, kopalni czy wnętrz zamków. Wszystko to wygląda zdecydowanie lepiej, niż w pierwowzorze i pokuszę się nawet o stwierdzenie, że jest przyjemne dla oka. Niby czuć, że to stara gra, bo daje o sobie znać archaiczne (acz wciąż wygodne) menu, ale nie ma tu żadnego wrażenia toporności czy powrotu do odległej przyszłości. Wyznam otwarcie, że niewiele jest tak starych tytułów, do których jestem w stanie powrócić i nie odepchną mnie one swoją archaicznością (tak Diablo II, mówię o tobie!). Odświeżone Herosy mogę śmiało polecić także graczom, którzy do tej pory nie mieli do czynienia z genialną "trójką" - wliczając w to również młodsze pokolenie - chcącym spróbować klasyki w nieodpychającym wydaniu.
Ważnym elementem gry może być tryb sieciowy, który za sprawą powiązania ze Steam ma szansę przeżyć drugą młodość. Nie jestem jednak w stanie powiedzieć Wam, jak wypada w praktyce, bo w przedpremierowej wersji serwery z oczywistych względów świeciły pustkami. Pograłem za to chwilę w zapomnianym dzisiaj trybie Gorących Krzeseł. Polega on na tym, iż do 8 graczy może zasiąść przy jednym komputerze i prowadzić rozgrywkę, przesiadając się co turę. Aby nie podglądać, mapa świata po każdej turze ujawnia się dopiero po chwili – tak by jeden gracz zdążył odejść od komputera, a drugi do niego usiąść. Fajna sprawa, choć skorzystają z niej najpewniej jedynie najwięksi zapaleńcy.
Na koniec zostawiłem największą bolączkę Heroes III HD Edition. Mianowicie, gra oddaje w nasze ręce jedynie podstawową wersję "trójki", zawierającą 7 kampanii i 50 osobnych scenariuszy. Zabrakło tu miejsca dla dodatków The Shadow od Death i Armageddon’s Blade, wprowadzających nowe tryby fabularne, scenariusze, jednostki czy frakcję Wrota Żywiołów. Złośliwi twierdzą, że te pojawią się w DLC, ale prawdopodobnie są w błędzie – twórcy twierdzą, że nie mają dostępu do dokumentacji i kodów źródłowych rozszerzeń, stąd nie byli w stanie niczego zdziałać. Wierzymy im na słowo, ale mimo wszystko szkoda, bo sugerowana cena odświeżonego wydania (59.99 zł) byłaby znacznie bardziej przystępna, gdybyśmy otrzymali cały zestaw. Na pocieszenie mamy kompatybilność ze SteamWorks, co pozwoli graczom łatwo tworzyć i udostępniać własne mapy i misje. Wspomnę też, że gra nie wymaga Uplay, co dla mnie jest sporym plusem.
Heroes of Might & Magic III: HD Edition to solidna reinkarnacja kultowego klasyka. Nie ma tu większych zmian, ale mamy wyższą rozdziałkę, przyjemne dla oka tekstury, a poza tym, to przecież trzecie Herosy! Do pełni szczęścia brakuje dodatków, ale i bez nich idzie się przednio bawić. Nie wiem czy kupiłbym tę edycję w premierowej cenie, ale jak dorwiecie ją trochę taniej, za trzy-cztery dychy, to brałbym bez zastanowienia. Warto.
Dobra |
Grafika: Oprawa wizualna po podniesieniu rozdziałki pod żadnym względem nie odpycha, co więcej, jest nawet przyjemna dla oka. Fani oryginału będą wniebowzięci. |
Świetny |
Dźwięk: Klasyczna muzyka z "trójki", nigdy się nie starzeje i zawsze wpada w ucho. |
Genialna |
Grywalność: Stary klasyk wciąż bawi i przyciąga na wiele godzin. |
Dobre |
Pomysł i założenia: Stare schematy w wersji HD. |
Dobra |
Interakcja i fizyka: Sterowanie, jak to w Herosach, jest proste i przyjemne, a w archaicznych menusach nie sposób zabłądzić. |
Słowo na koniec: Wyższa rodziałka i odświeżone tekstury postaci - tego nie dało się zepsuć. Odświeżone Heroes of Might & Magic III to solidna propozycja na niekoniecznie mroźne, zimowe wieczory. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler