Assassin's Creed: Unity - Martwi Królowie (PC)

ObserwujMam (11)Gram (3)Ukończone (5)Kupię (3)

Assassin's Creed: Unity - Martwi Królowie (PC) - recenzja gry


@ 18.01.2015, 12:25
Adam "Dirian" Weber
Chwalmy Słońce!

Cały worek bugów, z jakim dostarczono Assassin's Creed: Unity, wymógł na Ubisofcie przeproszenie graczy, co firma uczyniła niejednokrotnie. Puste słowa z reguły jednak mało kogo przekonują, więc zrobiono krok więcej i sprawiono, że dodatek Martwi Królowie, który pierwotnie miał być płatny, każdy, kto nabył przygodny Arno, otrzyma zupełnie za darmo.

Cały worek bugów, z jakim dostarczono Assassin's Creed: Unity, wymógł na Ubisofcie przeproszenie graczy, co firma uczyniła niejednokrotnie. Puste słowa z reguły jednak mało kogo przekonują, więc zrobiono krok więcej i sprawiono, że dodatek Martwi Królowie, który pierwotnie miał być płatny, każdy, kto nabył przygodny Arno, otrzyma zupełnie za darmo. To już ciekawe wynagrodzenie i choć nie naprawi błędów z przyszłości, pozwala nieco przychylniejszym okiem spojrzeć na francuskiego wydawcę. Szczególnie, że DLC jest całkiem zjadliwe.



Akcja rozszerzenia rozpoczyna się nieco po zakończeniu wydarzeń z podstawki i stanowi niejako kontynuację opowiedzianej tam historii, choć jej znajomość nie jest szczególnie wymagana do rozpoczęcia rozgrywki. Niemniej, z uwagi na dość wysoki poziom trudności, bez rozwiniętej i dobrze wyposażonej postaci lepiej tu nie zaglądać. Wracając do fabuły, Arno planuje wyjazd z Paryża do Egiptu, lecz po przypadkowym spotkaniu z szalonym Markizem de Sade, bohater zmienia zdanie. Markiz proponuje mu, aby odnalazł tajemniczy zwój, w którym zawarto pewne, niezwykle interesujące informacje. Kawałek papieru ma znajdować się w katakumbach bazyliki Saint-Denis, przy zwłokach jednego z Ludwików (wybaczcie, zapomniałem numeru), króla Francji.

Na miejscu okazuje się jednak, że nie tylko Arno zaszył się w mroczne podziemia. Pojawiła się tu bowiem wynajęta grupa rabusiów, twierdząca, iż gdzieś w katakumbach znajduje się tajemniczy skarb, mogący być potężnym artefaktem. Nasz protagonista, w imię wyższych idei, postanawia więc powstrzymać zbirów, uratować świat, itp. Więcej wiedzieć nie musicie, ale nawet gdybym dowalił teraz ogromnym spoilerem, to niewiele byście stracili. Fabuła, podobnie jak w podstawce, nie jest górnolotna, przez co śledziłem ją z pewnym zmęczeniem i szczerze mówiąc, równie dobrze mogłoby jej tu nie być. Ani nie ma tu ciekawych postaci, ani zaskakujących zwrotów akcji, a całość jest poprowadzona w mało porywający sposób. Ostatnio zaczynam odnosić wrażenie, że scenarzystom w Ubisofcie skończyły się pomysły - może czas zrobić jakieś przetasowania w ekipie?

Pomijając jednak przeciętny wątek fabularny, gameplay w Martwi Królowie dają radę. Rozgrywka toczy się zarówno na powierzchni, jak i w tajemniczych katakumbach, gdzie jesteśmy zmuszani do rozwiązywania prostych, acz satysfakcjonujących zagadek. Przypomina to nieco czasy Assassin's Creed: Brotherhood, gdy zanurzaliśmy się w podziemia i wykonywaliśmy interesujące poboczne misje, polegające w głównej mierze na skakaniu, wspinaniu się, itp. Tutaj jest podobnie, a jako ciekawostkę dodano lampę olejową, która rozjaśnia mrok i pozwala odpędzić szczury czy wstrętne robactwo łażące po ścianach i obrzydzające Arno na tyle, żeby ten nie mógł się po nich wspinać.

Assassin's Creed: Unity - Martwi Królowie (PC)

Przygotowane przez twórców miasteczko Saint-Denis wyglądem nawiązuje do Paryża, choć jest zdecydowanie mniej ciekawe, a przede wszystkim, brzydsze. To po części wina specyficznej pogody - w zasadzie cały czas panuje tu gęsta mgła, a całość jest utrzymywana w przygnębiających i ponurych odcieniach szarości, co buduje pewien klimat, ale jednocześnie nie pozwala nacieszyć oka kolorowymi barwami, znanymi z metropolii położonej nad Sekwaną. Szczęśliwie projektanci z Ubisoftu pokusili się o rozmieszczenie na mapie dodatkowych misji pobocznych, są też punkty widokowe czy rozsiane po całej mapie znajdźki - pozwala to wydłużyć zabawę z dodatkiem, bowiem wątek fabularny dostarcza zaledwie około 3 godzin rozgrywki.

Wspominałem, że do dodatku nie warto podchodzić z nierozwiniętą postacią. Wynika to głównie z faktu, iż przeciwników przypadających na jeden metr kwadratowy jest tu więcej, niż w podstawce. Jakby tego było mało, wcale nie są to najsłabsi oponenci, lecz ci z "górnej półki", z którymi w podstawce mierzymy się dopiero po kilkunastu godzinach od rozpoczęcia przygody. Inaczej to wygląda gdy pojedynkujemy się nie z żołnierzami, lecz zbirami. Tutaj atakowały mnie gorzej wyszkolone jednostki, lecz w jeszcze większej ilości. Co ciekawe, po unieszkodliwieniu ich dowódcy, banda potrafiła stracić motywację do dalszej walki i się rozsypać, uciekając gdzie pieprz rośnie.

Przydanym narzędziem do eksterminacji jest wprowadzona w dodatku strzelba gilotynowa. Jest to coś w rodzaju połączenia granatnika, topora i pistoletu. Sprzęt o tyle fajny, że można użyć go do eksterminacji kilku wrogów na raz na odległość, a i z bliska zadaje znaczne obrażenia. Po zakończeniu przygody z dodatkiem nic nie stoi na przeszkodzie, by używać jej także w podstawowej wersji gry.

Assassin's Creed: Unity - Martwi Królowie (PC)

Niektórzy zastanawiali się przed premierą, czy rozszerzenie wyeliminuje błędy z podstawki. Otóż nie, nie wyeliminowało. Bugi jak były, tak są i już chyba nikt nie wierzy, że znikną. Choć gra otrzymała dwa duże patche, nadal nie wszystko działa jak należy. Arno wciąż ma problemy z przechodzeniem przez okna, wybieraniem właściwych krawędzi przy wspinaniu, a system walki i jego zacinki wołają o pomstę do nieba. Mimo wszystko, to sporadyczne wpadki i nie irytowały mnie na tyle, bym musiał zrezygnować z wizyty w Paryżu, a następnie w Saint-Denis.

Martwi Królowie to przyzwoite DLC, szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę fakt, iż Ubisoft rozdaje je za darmo. Jest tu kilka nowości, choć nie oszukujmy się, nie są one zbyt odkrywcze. Fabuła nie powala, ale nadrabia to rozgrywka, która choć ponownie niczym szczególnym się nie wyróżnia, potrafi przynosić frajdę. Nieco brakowało mi tu pięknych widoków z podstawki, ale zamiast tego otrzymaliśmy mroczniejszy, gęstszy klimat, którego wielu osobom brakuje w serii Assassin's Creed. Jeżeli więc odłożyliście Unity na półkę, to macie dobry powód by odkurzyć płytę.


Długość gry wg redakcji:
4h
Długość gry wg czytelników:
5h 18min

oceny graczy
Świetna Grafika:
Oprawa nie odstaje od podstawki, ale szarobura tonacja nie pozwala podziwiać widoków.
Świetny Dźwięk:
Podobnie jak w podstawce - trzyma poziom.
Dobra Grywalność:
Jeżeli bawiliście się dobrze w Unity, to i DLC przypadnie Wam do gustu.
Dobre Pomysł i założenia:
Ciekawy pomysł z nową bronią i lampą olejową, ale nic w tym nadzwyczaj wyszukanego.
Dobra Interakcja i fizyka:
Arno lubi włazić nie tam, gdzie byśmy tego chcieli, ale chyba najgorszy jest pełen błędów system walki.
Słowo na koniec:
"Jak za darmo to biere!"
Werdykt - Dobra gra!
Screeny z Assassin's Creed: Unity - Martwi Królowie (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosFox46   @   13:45, 18.01.2015
"Błędy jak były, tak są."- czyli można to śmiało nazwać Assassin's Creed: Błędni Królowie

A błędy pozostaną bo teraz UBI ma gdzieś poprawianie gry, sprzedała się to wątpię czy wydadzą patch.
0 kudoskehciu   @   22:03, 19.01.2015
Jakie błędy? W mojej wersji na ps4 miałem lekkie ścinki w jednym filmiku i to wszystko. Wiem , że zdarzały się różne niesamowite glitch'e ale u mnie wszystko było przed aktualizacją dobrze. A DK bardzo fajne, za darmo i u mnie też nie ma błędów.
0 kudosMaterdea   @   07:11, 20.01.2015
Cytat: kehciu
Jakie błędy? W mojej wersji na ps4 (...)
- jak sam napisałeś, grałeś na PS4. Dirian grał na PC. Wyczuwasz różnicę?