Tales from the Borderlands: Episode 1 - Zer0 Sum (PC)

ObserwujMam (1)Gram (0)Ukończone (1)Kupię (0)

Tales from the Borderlands: Episode 1 - Zer0 Sum (PC) - recenzja gry


@ 09.12.2014, 22:59
Mateusz "Materdea" Trochonowicz
Klikam w komputer i piję kawkę. ☕👨‍💻

Kiedy Telltale Games oznajmiło, że zajmuje się przygodówką w stylu The Walking Dead (nowy gatunek?), opartą o uniwersum Borderlands – mojemu zdziwieniu nie było końca. Dynamiczny FPS, w dodatku z tak lichą fabułą („dwójka” odwróciła nieco tę sytuację), w którym fundamentem jest zabijanie kolejnych oponentów i wbijanie wyższych poziomów doświadczenia – to nie mogło się udać.

Kiedy Telltale Games oznajmiło, że zajmuje się przygodówką w stylu The Walking Dead (nowy gatunek?), opartą o uniwersum Borderlands – mojemu zdziwieniu nie było końca. Dynamiczny FPS, w dodatku z tak lichą fabułą („dwójka” odwróciła nieco tę sytuację), w którym fundamentem jest zabijanie kolejnych oponentów i wbijanie wyższych poziomów doświadczenia – to nie mogło się udać. Wbrew pozorom wszystko wyszło świetnie!



Tales from the Borderlands, jak przystało na produkt wydany pod banderą studia Telltale Games, skupia swą uwagę na fabule, dylematach moralnych oraz dialogach. Z tą małą różnicą, że jeśli uważaliście za dynamiczne, sceny widziane np. w The Wolf Among Us, to tutaj jest to po trzykroć bardziej zwariowane.

Jeśli mógłbym wyróżnić jeden czynnik, będący cechą charakterystyczną portfolio amerykańskich deweloperów, to z całą pewnością byłby to schemat rozgrywki. W pierwszym odcinku nowej produkcji poznajemy historię Rhysa oraz Fiony. Opowiedzianą, naturalnie, w jakiś nieszablonowy sposób. W tym wypadku jest to klasyczna relacja każdej ze stron – pojedyncze sceny z kompletnie różnym od siebie przebiegiem i zakończeniem. Rhyse przedstawia Fionę w przekolorowany sposób, a ta nie pozostaje mu dłużna.

Tales from the Borderlands: Episode 1 - Zer0 Sum (PC)

Najznamienitsze w tej produkcji są mnogo rozlokowane smaczki. I nie chodzi tutaj o rozmowy pomiędzy postaciami, bo to akurat książkowy przykład. Projektanci mieli na tyle swobody, że bawiąc się danym im uniwersum, wpletli weń całą galaktykę prześmiewczych scenek, sytuacji oraz elementów świata! Gdy Zer0 zadaje pytanie protagoniście, to w przypadku pozytywnej odpowiedzi wyświetla na swojej „twarzy” emotikonę „:D” – całość jest jednocześnie okraszona środkiem walki bądź też innym rodzajem potyczki. Kto miał przyjemność grać w drugą część serii doskonale wie, jak Zer0 wygląda. Naturalnie nie brakuje również poważniejszego tonu, szczególnie w końcówce, liczącego lekko ponad dwie godziny epizodu. Tyle że nie jest to nastrój wyniesiony z obu sezonów Żywych Trupów. Ten gdzieś znika, zaś na jego miejsce wstępuje groteska i ironia.

Dla urozmaicenia zabawy Rhyse obdarzony został zamontowanym w oku skanerem. Możemy z niego korzystać w dowolnym momencie, a pozwala m.in. na analizę wybranych obiektów i wyciąganie z nich dodatkowych informacji. Fabuła sama powie, kiedy musimy go użyć, ale jeśli chcecie poszerzyć wiedzę na temat tego uniwersum, zalecam z zainteresowaniem czytać opisy oglądanych przedmiotów lub miejsc.

Z kolei dla Fiony deweloperzy przygotowali nieco inny „ficzer”. Od momentu startu bohaterki w kieszeni mamy swoisty portfel, pozwalający gromadzić dodatkowe pieniądze. Nie oznacza to, iż możemy handlować rzeczami z inwentarza, aczkolwiek zbieranie dodatkowych środków odbywa się najczęściej jako forma jakiegoś wyboru moralnego. Z jednym z nich ścieramy się już po przejściu kilku kroków – w przypadku otrzymania większej ilości dolarów będziemy mogli np. przeznaczyć je na łapówkę lub wybranie fajniejszej maski (ale o tym sza, wszak wszelkie szczegóły mogą być tu potencjalnym spoilerami!).

Tales from the Borderlands: Episode 1 - Zer0 Sum (PC)

Oprawa wizualna to, niezmiennie, cel-shadingowy filtr i postacie jakby żywo wyciągnięte z kart komiksów. Z kolei muzyka to coś, co w Tales from the Borderlands mnie zaskoczyło niezwykle pozytywnie! Pomijam utwory przygrywające nam podczas wolniejszych momentów, ale dubstepowo-techniawkowo-trapowa dyskoteka, podczas wyścigu w samym sercu ciemnej strony Pandory to coś, co mógłbym w tej grze oglądać całymi dniami!

Całkowicie świeże podejście Telltale Games do tematu, w którym czują się jak ryba w wodzie, po stokroć wypaliło! Angażująca historia, opowiadana z dwóch różnych punktów widzenia; okraszona intrygą, snutą na najwyższych szczeblach (która sama w sobie jest, de facto, zabawna) i klasyczne gafy – humorystycznie 10/10! Dodajmy do tego ukochane przez wielu uniwersum Borderlands, a najlepiej, gdyby ci sami ludzie byli fanami także innych gier od Telltale. Całe to równanie daje nam jak najbardziej poprawny wynik – i chęci na więcej!


Długość gry wg redakcji:
2h
Długość gry wg czytelników:
1h 28min

oceny graczy
Świetna Grafika:
Cel-shadingowy filtr wygląda ślicznie!
Świetny Dźwięk:
Dużo rozmaitej muzyki - od lekkich kawałków przygrywających w spokojnych momentach, po całkowite "bass buster 3000", niszczące membrany głośników.
Świetna Grywalność:
Bardzo szybko chciałem poznać zakończenie pierwszego odcinka Tales from the Borderlands, co należy brać wyłącznie za pozytywną cechę.
Świetne Pomysł i założenia:
Przeniesienie dynamicznego FPS-a z miałką fabułą, do klasycznego dla Telltale gadulstwa, dylematów moralnych i emocjonujących dialogów? Szalone, ale jednocześnie genialne.
Świetna Interakcja i fizyka:
Momentów "interakcji" ze światem jest zaskakująco dużo.
Słowo na koniec:
Zer0 Sum spisuje się zaskakująco dobrze!
Werdykt - Świetna gra!
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?