Munin (PC)

ObserwujMam (13)Gram (1)Ukończone (0)Kupię (0)

Munin (PC) - recenzja gry


@ 24.06.2014, 15:49

Często na nakrętkach od opakowań baniek mydlanych znajdowały się swego rodzaju labirynty. Odpowiednio nachylając pudełko musieliśmy przetransportować kuleczkę na sam środek.

Często na nakrętkach od opakowań baniek mydlanych znajdowały się swego rodzaju labirynty. Odpowiednio nachylając pudełko musieliśmy przetransportować kuleczkę na sam środek. Chociaż to wspomnienie nie ma za wiele wspólnego z grami komputerowymi, to świetnie oddaje idee produkcji wydanej przez Deadlic Entertainment - Munin.

Munin (PC)

W grze wcielamy się w postać tytułowego Munina - posłańca boga Odyna, który z postaci kruka przemieniony został przez Lokiego w kobietę. Dlaczego pozbawiono go formy? Nie wiadomo. Przed premierą tytułu zdradzono tylko tyle i również tylko tyle dowiadujemy się w samej grze. Cała fabuła przedstawiona jest na dwóch ekranach ładowania. Oczywiście, nie można oczekiwać zbyt wielu zawiłości zdarzeń w zręcznościówce, ale z drugiej strony, umieszczając rozgrywkę pośród nordyckich mitów, boskie anegdoty bez dwóch zdań dodawałyby lekkiego smaczku. Jeżeli ktokolwiek w głównej mierze nabywa Munina, aby przybliżyć sobie skandynawskie opowieści o bogach, będzie niestety zawiedziony.

Na szczęście nie samą historią gra stoi. Posłaniec Odyna przemierza faktyczne światy mitologicznego Yggdrasil (w sumie jest ich dziewięć) i zbiera swe pióra. Przed załadowaniem każdego z lądów pokazywana jest krótka notka na jego temat. Krainy składają się z kilku poziomów. Gdy pozbieramy wszystkie pierze będące na danym poziomie, przechodzimy do kolejnego, trudniejszego. Taka sytuacja ma miejsce kilka razy, aż w końcu kończymy zabawę na określonym świecie i odblokowujemy kolejne. Sami wybieramy gdzie iść dalej.

Munin (PC)

Mechanikę rozgrywki można określić jako nowoczesną formę labiryntu, czy też, lubianych przez niemal każdego, puzzli. Dana mapka wirtualnie podzielona jest na kwadraty. Najeżdżając i klikając myszką na część mapy ta obraca się o 90 stopni. Istnieje kilka utrudnień. Po pierwsze, rotacji nie możemy poddawać segmentu, na którym właśnie stoimy. Niejednokrotnie musimy wejść dosłownie na kant któregoś z "kwadratów", aby przesunąć ten stojący obok. Po drugie, na sporej ilości aren, chcąc przekręcić dany kwadrat, równocześnie obracamy dwa elementy, przez to musimy zachowywać czujność, bo patrząc wyłącznie na jeden coś nagle może spaść nam na głowę z drugiego. W skrócie, torujemy drogę dla postaci, edytując położenie mapy. Naszą bohaterką oczywiście poruszamy za pomocą strzałek, bądź klawiszy WSAD. Munin potrafi także skakać, pływać i chodzić po drabinach, a gdy zginie nie wracamy do początku świata, ale zaczynamy dany poziom od nowa.

Zróżnicowanie wspomnianych światów jest największą zaletą gry. To aspekty środowiska stanowią prawdziwe wyzwanie dla gracza. W Nilfheimr (Krainie Mgły) obracamy mapę tak, aby - przykładowo - przelać wodę do jej innego końca, po czym wskakujemy tam i podpływamy po piórko. Należy uważać, bo ilości cieczy są ograniczone. Źródło produkuje jej określoną dozę, ta nie zalewa całej mapy. Natomiast w Vanaheimr wita nas zgoła odmienne otoczenie. Nie ma już wody, za to na ścieżkach umieszczone są przepołowione runy. Należy je łączyć, zmieniając umiejscowienie poszczególnych kawałków mapy, dzięki czemu pojawiają się piórka. W Jotunheimr dostajemy do dyspozycji skalne kule, które blokują zabijające bohatera przeszkody. I tak dalej.. Jak dla mnie, ekstra!

Munin (PC)

Graficznie nie ma powodów do narzekania. Klimatyczne tło jest całkiem oddzielone od pierwszego planu i rotacyjnych elementów. W zależności od świata zdecydowanie wyczuwalny jest jego nastrój. Gdzieniegdzie drabiny utworzone są z kości, gdzieś indziej z lodu, czasem w tle przechodzi jakiś golem, tu jakaś czaszka, tam skała. Samo menu gry wygląda wręcz wybornie.

W moim odbiorze zdecydowanie gorzej wypada kwestia audio. Tak, jest klimatyczna, ale niesamowicie nużąca. Każdy świat to kilka, naokoło powtarzających się dźwięków, będących przy okazji arcymonotonnymi. Uciekając przed kulami chciałbym usłyszeć coś, co pobudziłoby mnie do działania. Kilkakrotnie myślałem: Jeju.. ile ten poziom będzie trwał, chcę usłyszeć coś nowego, po czym przenikałem do kolejnej krainy i znowu pochłaniał mnie sen!

Grafika omówiona, audio omówione, ale Munin to przede wszystkim gra zręcznościowa, więc jak prezentuje się w niej poziom trudności? Średnio zaawansowanie. Ukończenie zabawy w danym świecie nie zajmie Wam więcej niż kilkadziesiąt minut. Początek każdej krainy to stopniowe zapoznawanie się z działającymi w niej mechanizmami - metoda prób i błędów. Na jej końcowym poziomie nasze umiejętności poddawane zostają prawdziwemu testowi. Postać ginie spadając z mapy, wchodząc w jakąś pułapkę, płonąc w lawie itp. Znaczna większość akcji nie wymaga specjalnego rozmyślania, bo nawet przypadkowo obracając dany element natykamy się na stojące tuż obok piórko. Chwilami odnosiłem wrażenie, że tu właśnie chodzi o bezmyślne ruszanie kwadratami. Ale oczywiście znajdą się logiczne poziomy, gdzie niezwykle przydatne są umiejętności chłodnej analizy. Natomiast refleks potrzebny jest na zaledwie kilku lądach, kiedy trzeba coś szybko obrócić, no bo skakanie nie sprawia żadnych problemów.

Munin (PC)

Finalnie Munin jest naprawdę niezły. Na pewno ciężko będzie spędzić z nim kilka godzin bez przerwy, a to za sprawą nudzącej muzyki i monotonii w działaniu, ale jako odskocznia od poważniejszych tytułów spisuje się na medal. Mimo braku multiplayera można sukcesywnie grać z - przykładowo - młodszym rodzeństwem, czy nawet kolegami, kiedy jedna osoba steruje postacią, a druga otoczeniem. Co czeka mnie w następnym świecie? - właśnie taka myśl napędza chęć dalszego zagrywania w tę produkcję.


Długość gry wg redakcji:
8h
Długość gry wg czytelników:
nie podano

oceny graczy
Dobra Grafika:
Aspekt graficzny prezentuje się w porządku. Nie jest to coś niesamowitego, ale uroczo spełnia swoje zadanie.
Dobry Dźwięk:
Moim zdaniem najgorszy składnik gry. Choć klimatyczny to piekielnie nużący. Każdy świat ma swój ton, który stale się powtarza i zazwyczaj jest senny.
Dobra Grywalność:
Gra się jak najbardziej przyjemnie. Można odczuć lekkie znudzenie, ale pojawiające się nowe elementy światów zachęcają do działania.
Genialne Pomysł i założenia:
Obracanie fragmentów mapy, zróżnicowane elementy środowiska, będące najważniejszym aspektem gry, a to wszystko w światach mitologii nordyckiej. Poezja!
Dobra Interakcja i fizyka:
Wygodne sterowanie bohaterką nie powinno sprawiać nikomu trudności. Głównym elementem jest jednak obracanie fragmentów mapy, za pomocą jednego prostego kliknięcia myszką.
Słowo na koniec:
Munin to dobra produkcja ze świetnym pomysłem na rozgrywkę. Światy są naprawdę zróżnicowane, a graficznie nie ma na co narzekać. Kapitalna koncepcja zderza się z monotonną muzyką i robieniem ciągle tego samego. Jednak odpalona na godzinkę przed pracą lub snem zadowoli każdego.
Werdykt - Dobra gra!
Screeny z Munin (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?