Spate (PC)

ObserwujMam (2)Gram (1)Ukończone (1)Kupię (1)

Spate (PC) - recenzja gry


@ 23.04.2014, 10:52

Halucynacjami nazywa się spostrzeżenia zmysłowe pojawiające się bez wystąpienia zewnętrznego bodźca. Należy pamiętać, by nie mylić ich ze złudzeniami - chory odbiera je jako prawdziwe doznania.

Halucynacjami nazywa się spostrzeżenia zmysłowe pojawiające się bez wystąpienia zewnętrznego bodźca. Należy pamiętać, by nie mylić ich ze złudzeniami - chory odbiera je jako prawdziwe doznania. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest całe mnóstwo, pojawianiu się fałszywych obrazów sprzyjał między innymi absynt. Uznano go za substancję na tyle groźną, iż dużą część zeszłego stulecia był objęty zakazem.

Spate (PC)

Walcząc z demonami
Na całe szczęście, zakaz został zdjęty i absynt można teraz bez problemu zdobyć. To dobra wiadomość nie ze względu na moje upodobania w kwestii alkoholu, a przez małą i niepozorną indyczą platformówkę, niejako stworzoną wokół tego trunku. Mówiłem już, że może powodować halucynacje?

Nie trzeba tego powtarzać Timothy’emu Bluthowi, detektywowi z problemem uzależnienia od alkoholu. Pan ten otrzymał zlecenie – miał zająć się sprawą tajemniczego zniknięcia pewnego bogatego człowieka, Scotta Dentona. Sprawy wcale nie ułatwia fakt, iż wszystkie tropy prowadzą do Xzone, dawniej pięknej wyspy, ale teraz miejsca ponurego, toksycznego i spowitego złą aurą. Historia pana Blutha pełna jest symbolizmu oraz radzenia sobie z własnymi demonami i to właśnie staje się głównym tematem produkcji. Oprócz zdecydowanego nadużywania napojów wyskokowych, protagonista cierpi także z powodu straty córki kilka lat temu oraz rozstania z żoną. Choć widać masę pasji włożonej w pracę, tak miejscami temat jest dotykany nieco zbyt dosłownie, nie zostawiając zbyt wiele miejsca do własnej interpretacji.

Zupełnie inaczej wygląda sprawa w kwestii oprawy wizualnej. To głównie ona przykuwa do ekranu i wysuwa się na pierwszy plan. Autorem gry jest Eric Provan, artysta pracujący wcześniej m.in. przy Muppetach czy filmach Disneya i to widać na pierwszy rzut oka. Świat jest ponury, nieprzyjemny, skąpany w deszczu. Na swojej drodze spotkałem surrealistyczne lokacje będące skrzyżowaniem myśli Tima Burtona z klimatem lat 60 – niezwykłe stwory, powykręcane budowle, zaprzeczające prawom fizyki rośliny. Wszystko to współgra idealnie ze świetną ścieżką dźwiękową autorstwa Mike’a Raznicka. Kompozytor skorzystał z pomocy budapesztańskiej orkiestry symfonicznej oraz wiolonczelisty Martina Tillmana (Piraci z Karaibów, Mroczny Rycerz Powstaje) tworząc niezwykle klimatyczną, ambientową muzykę z wybijającą się na pierwszy plan wiolonczelą.

Z butelką przez wyspę
Mimo iż Spate jest platformówką, znacznie bliżej jej do dzieł pokroju Dear Esther niż najnowszej części przygód pewnych hydraulików. Interakcja z otoczeniem ogranicza się głównie do niewielkiej ilości skakania oraz zagadek, a całość ma dogodnie ustawione checkpointy, co całkowicie niweluje frustrację. Nie zabrakło także kilku elementów stworzonych ewidentnie dla większego urozmaicenia i choć to zadanie spełniają dobrze, tak wydają się być zupełnie nie na miejscu i niepotrzebne. Znacznie lepiej wypadają długie przechadzki po niezwykle kreatywnym świecie - wiele jest momentów, gdy po prostu prze się naprzód w akompaniamencie cudownej muzyki.

Właśnie w ich trakcie przychodzi największa pokusa, by użyć dodatkowego przycisku. Twórca zadedykował go pociągnięciu łyka, wcześniej wspomnianego, zielonego trunku. Napicie się powoduje pojawienie się fantastycznie wyglądających halucynacji. Miejscami świat staje się jeszcze dziwniejszy, a proste linie ustępują szeregowi zniekształceń. Tymczasowo zwiększa to również szybkość oraz wysokość skoku postaci, co dobrze odzwierciedla problem osoby pijącej. Szkoda tylko, że nie pociągnięto tego tematu bardziej poprzez większą więź z rozgrywką.

Spate (PC)

W Spate widać ogromne pokłady pracy i pasji. Świat wygląda fantastycznie, ścieżka dźwiękowa angażuje znanych artystów tworząc przy tym wspaniały klimat, a sama historia stara się dotykać poważnego tematu wchodząc w głąb umysłu protagonisty. Jedynymi problemami pozostają pewne braki w narracji oraz całkiem sporo niewykorzystanego potencjału rozgrywki. Mimo to, w najnowsza produkcję Erica Provana warto zagrać, a samego twórcę obserwować, gdyż pewnie jeszcze nie raz pokaże co potrafi.


Długość gry wg redakcji:
2h
Długość gry wg czytelników:
2h 0min

oceny graczy
Świetna Grafika:
Cudne połączenie myśli Tima Burtona z klimatem lat 60. Surrealistyczna, ponura, pełna symbolizmu.
Dobry Dźwięk:
Świetna połączenie ambientu z grą budapesztańskiej orkiestry symfonicznej stwarza bardzo gęsty klimat produkcji.
Dobra Grywalność:
Gra nie powinna być rozpatrywana w tej kategorii - aspiruje do miana przeżycia.
Dobre Pomysł i założenia:
Ciekawe spojrzenie na sprawę alkoholizmu oraz złamanego serca, jednakże ma pewne braki w niektórych miejscach.
Dobra Interakcja i fizyka:
Niewielka. Kilka platform oraz zagadek logicznych. Ciekawe użycie absyntu.
Słowo na koniec:
Spate to zdecydowanie produkt warty uwagi. Ciekawy pomysł wraz z rozgrywką nieco kuleją, jednakże wszelkie braki nadrabia świetna oprawa graficzna z niesamowitą muzyką.
Werdykt - Dobra gra!
Screeny z Spate (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?