Chuck’s Challenge 3D potrafi wzbudzić nutkę nostalgii. Ta typowa do cna produkcja studia Niffler skupia się na zręczności gracza, jego inteligencji i pomysłowości. Wzorowana na najbardziej klasycznych tytułach ubiegłego stulecia, gdzie wielopoziomowa fabuła, wyraziści bohaterowie i nieliniowa rozgrywka były dopiero pieśnią przyszłości.
W Wyzwaniach Chucka 3D wcielamy się – jakżeby inaczej – w tytu… Psikus, nic z tego. Kontrolujemy sympatycznego stworka Woopa, który, dzięki swym sekretnym mocom, teleportował do swojego wymiaru tytułowego Chucka. Chuck relaksował się na plaży z bezalkoholowym drinkiem, gdy nowy znajomy przerwał odpoczynek i poprosił go o pomoc przy pewnym zadaniu.
Fabuła tutaj, tak naprawdę, nie istnieje – została tylko delikatnie zarysowana poprzez intro, krótkie komentarze Chucka podczas pierwszych leveli, a także w momencie zakończenia dziewiczego rozdziału. Później działamy wyłącznie dla wyniku i bicia znajomych na sieciowych tablicach wyników.
Zabawa polega na jak najszybszym ukończeniu danego poziomu, przy czym jeśli nam się nie powiedzie – na przykład wpadniemy do wody – możemy jednym kliknięciem lewego przycisku myszy cofnąć się w czasie o jeden, dwa, trzy (itd.) kroki i spróbować innej drogi, innej taktyki. Map jest od zatrzęsienia, bo mamy 5 dużych rozdziałów po 25 etapów każdy – wychodzi ponad 100 lokacji o zróżnicowanej budowie, odmiennych schematach i sposobach na ich ukończenie. Na jednej mapie musimy unikać wrogich stworzeń, na drugiej rozwikłać jakąś zagadkę środowiskową, na jeszcze innej walczymy z lodową pokrywą etc. – koniec końców na wszystkich musimy dotrzeć do portalu, który zamyka zmagania na danym etapie. Za najlepsze wyniki nagradzani jesteśmy medalami z odpowiedniego kruszcu i wysokim miejscem w światowej tabeli wyników.
Ciekawą opcją jest możliwość pominięcia trudnego fragmentu i wrócenia do niego później. Jednak nie można robić tego w dowolnym momencie, a wyłącznie wtedy, gdy program sam uzna, że sobie nie radzisz. Przykładowo, kiedy kilkadziesiąt razy nacisnąłem przycisk odpowiedzialny za cofnięcie czasu, aplikacja sama zasugerowała mi, bym ominął tę część i przeszedł dalej. Na szczęście nie zdecydowałem się na ten pochopny krok i już za moment widziałem swój wynik i miejsce w rankingu.
Do tego otrzymujemy oddzielny tryb, w którym możemy tworzyć własne lokacje, umieszczać wszystkie kawałki otoczenia widziane podczas właściwej kampanii, a końcowe produkty udostępniać w sieci albo chwalić się nimi przed znajomymi. Sam edytor jest bardzo intuicyjny i nie sprawia problemów nawet laikowi. Bez problemu można stworzyć jakiś, choćby najprostszy, poziom.
Grafika to – wbrew pozorom – bardzo ciekawy miszmasz różnokolorowych elementów, którym patronuje lekko pastelowy filtr. Oprawa wizualna wprost idealnie pasuje do muzyki (lub odwrotnie), gdzie dominuje szybkość i żywiołowość. Soundtrack złożony jest głównie z nieskomplikowanych dźwięków, wesołych brzdęknięć i sporej dozy elektroniki.
W „Indyku na niedzielę” dawno nie testowałem ambitnej, złożonej produkcji, która nie jest tylko na doskok podczas 10 minut wolnego w pracy. Chuck’s Challenge 3D również takim tytułem nie jest, ale i tak warto okazyjnie szarpnąć. Wyszły dwie edycje tej gry – jedna dedykowana smartfonom, druga pecetom – zdecydowanie bardziej polecam tą pierwszą, mobilną.
Dobra |
Grafika: Dużo różnych barw, dodatkowo okraszonych lekko pastelowym filtrem. Nie razi, nie nudzi. |
Dobry |
Dźwięk: Wesołe dźwięki doskonale komponują się z radosną oprawą graficzną. |
Dobra |
Grywalność: Rozgrzewka przed sprawdzianem? Poprzestawiać kilka kolorowych skrzyń w Chuck's Challenge 3D i można ruszać na salę. |
Dobre |
Pomysł i założenia: Edytor poziomów + nieszablonowy design każdej lokacji to coś, czym może chwalić się Chuck's Challenge 3D. |
Dobra |
Interakcja i fizyka: Wiele elementów otoczenia możemy zniszczyć, przesunąć etc. - przyzwoity poziom. |
Słowo na koniec: Chuck's Challenge 3D nie jest najgorszą propozycją. Tematycznie bardzo sztampową, ale ze swoimi momentami. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler