Gomo (PC)

ObserwujMam (4)Gram (0)Ukończone (4)Kupię (2)

Gomo (PC) - recenzja gry


@ 18.12.2013, 23:42
Mateusz "Materdea" Trochonowicz
Klikam w komputer i piję kawkę. ☕👨‍💻

Daedalic Entertainment lubuje się w tworzeniu nieszablonowych i niebanalnych gier przygodowych. Tym razem jednak nie jest bezpośrednio producentem, a tylko wspierało w działaniu ludzi z Fishcow Studio.

Daedalic Entertainment lubuje się w tworzeniu nieszablonowych i niebanalnych gier przygodowych. Tym razem jednak nie jest bezpośrednio producentem, a tylko wspierało w działaniu ludzi z Fishcow Studio. Wyszło tak, jak chyba każdy fan tych deweloperów by sobie życzył – niecodziennie, z jajem i humorem, acz nie dla wszystkich. Oto Gomo w pełnej okazałości!



Historia jest tutaj zepchnięta nieco na boczny tor. Wcielamy się w humanoidalnego nastolatka, mieszkańca bliżej niezidentyfikowanej ziemi. Pewnego poranka dostaje on wiadomość o porwaniu przez kosmitów ukochanego pupila, a to oznacza tylko jedno – przygodę. Przekaz niesie ze sobą również informację o okupie. Aby odzyskać czworonoga musimy zdobyć tajemniczy diament, który pozwoli wykupić psa z obcych rąk. Komplikacje, komplikacje i jeszcze raz komplikacje – tak wygląda sytuacja tajemniczego jegomości oraz jego zwierzaka.

W grze poruszamy się w dosyć nietypowy sposób. Pomijam fakt, że produkcja działa w trybie 4:3 (co wymaga przyzwyczajenia), a wszystkie odwiedzane miejsca zbudowane zostały na modłę klasycznych platformówek – z wszelakimi dobrodziejstwami dwuwymiarowych lokacji. Chodzimy troszeczkę inaczej, niż w tradycyjnych point & clickach, bo nie przechodzimy w dowolne miejsce na ziemi. Postać przemieszcza się w jeden, z góry zaplanowany przez projektantów punkt, zaś naszym zadaniem jest wybranie tylko kierunku, w którym ruch ma się odbyć.

Gomo (PC)

Chodzenie samo w sobie nie miało by jednak sensu. Trzeba przecież mieć powód. Jest nim gromadzenie złomu. Model zbierania elementów otoczenia, łączenia ich oraz wykorzystywania w środowisku pozostał w od lat niezmienianej formie. Z małym wyjątkiem: kiedy chcemy skorzystać z przedmiotu w naszym ekwipunku, nie możemy tego zrobić z losowym obiektem na ekranie – jeśli nasz pomysł jest dobry, wtedy wybrana rzecz otrzymuje charakterystyczną, złotą poświatę. Mimo to łamigłówki nie straszą niskim poziomem trudności i rozwiązanie nie przychodzi samo. Szczególnie w dalszych etapach, bo pierwsze 3-4 godziny są raczej banalne.

Dzieło Fishcow Studio jest unikalne nie tylko przez wzgląd na niecodzienną stylistykę czy historię. Również główny bohater – kompletnie bezimienny i… bezpłciowy (bez dosłowności) – na samym początku sprawia kompletnie nijakie wrażenie. Twórcy nie pozwolili, by rozgrywkę zepsuły jakiekolwiek dialogi, przez co nie doświadczymy tutaj kwestii mówionych, pisanych, czy jakichkolwiek innych – protagonista jedyne co potrafi z siebie wydusić to proste burknięcia i podobne temu onomatopeje. W połączeniu z enigmatycznym scenariuszem, tworzy to całkiem sensowną i strawną całość.

Problem Gomo polega jednak na tym, że o ile spora ilość przygodówek po prostu nie trafia do szeroko pojętego mainstreamu (tematyka i relatywnie spora niszowość), o tyle temu tytułowi ciężko będzie wstrzelić się nawet największym fanom point & clicków. Jak wspominałem, produkcja studia Fishcow jest na swój sposób intrygująca, ale dosyć dziwna w odbiorze i momentami niezrozumiała. Gdybym nie musiał analizować tej gry pod takim kątem, z pewnością nie zauważyłbym tego.

Gomo (PC)

Niemniej jednak projekt wyróżnia się na tle konkurencji – i to całkiem wyraźnie. Oprawa muzyczna jest niesamowicie pozytywna i naprawdę, niebagatelnie wzbogaca doznania płynące z obcowania z tytułem. Oprócz tego, na przestrzeni 8-godzinnej przygody odwiedzamy bardzo wiele różnorodnych miejsc, które mniej lub bardziej potrafią człowieka przybić. Co by o tym dziele nie mówić, to fakt, nie jest zbyt wesołe i tylko pozorne scenki przyprawiają człowieka o lekki uśmiech. Choć nie powiem, było kilka momentów, kiedy zaryczałem głośno śmiechem na całą chałupę. Aczkolwiek quasi-industrialna stylistyka w połączeniu z komiksową kreską wypada bardzo dobrze – pod względem wizualnym.

Trudno podsumować Gomo jednym zdaniem. Jest to jedna z niewielu produkcji, których nie poleciłbym w ciemno nikomu – nawet zagorzałym fanom tego gatunku. Specyfika produkcji Fishcow Studio polega nie na złożonej fabule, nie na skomplikowanych mechanizmach, ale zwyczajnym minimalizmie. Minimalna ilość dialogów, minimalny (i momentami dosyć płaski) charakter głównego bohatera i oszczędna historia sprawiają, że jeśli ktoś od pierwszej sceny polubi grę, to spokojnie ukończy ją całą, bez obawy o typowe zmęczenie materiału. Jeśli jednak już screeny Cię nie przekonuję, to nie inwestuj w ciemno. Ja bawiłem się wyśmienicie, ale Wy wcale nie musicie.


Długość gry wg redakcji:
2h
Długość gry wg czytelników:
1h 52min

oceny graczy
Dobra Grafika:
Twórcy poszli w stronę quasi-industrialnej tonacji lokacji, a do tego dorzucili komiksowy sznyt znany z m.in. serii Deponia. Wyszło dobrze!
Dobry Dźwięk:
Niepokojąco dobry, jak na lekko przygnębiający charakter gry. Niemniej jednak świetny w swojej kategorii - wesołych pląsów i melodyjek.
Dobra Grywalność:
Gomo łyka się niesamowicie szybko. Lokacja idzie za lokacją w zatrważającym tempie.
Dobre Pomysł i założenia:
Pomysł wydaje się nieszablonowy. Jeśli jednak dłużej się zastanowimy i sięgniemy pamięcią do ostatnio rozpracowywanych przygodówek (i nie tylko) okaże się, że Fishcow nie wymyśliło nic ponad normę. Zostańmy jednak przy tej pierwszej wersji.
Dobra Interakcja i fizyka:
Przygodówkowy standard.
Słowo na koniec:
Gomo lubisz albo nie. Narzekasz albo cieszysz się fantastycznymi animacjami protagonisty. Odpadasz przy pierwszym filmiku albo czerpiesz frajdę do samego końca.
Werdykt - Dobra gra!
Screeny z Gomo (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosUxon   @   21:47, 20.12.2013
Gra ogólnie bardzo fajna i relaksująca, ale do minusów dodałbym jeszcze czas trwania, bo jest zdecydowanie za krótka. A już na pewno krótsza niż podane tutaj 8 godzin. No chyba, że Mateusz przechodziłeś ją jakąś okrężną drogą, o której nie mam pojęcia. Generalnie mijała plansza za planszą i nagle bum - koniec. Czyżbym coś przeoczył?
0 kudosMaterdea   @   18:38, 29.12.2013
Cytat: Uxon
Gra ogólnie bardzo fajna i relaksująca, ale do minusów dodałbym jeszcze czas trwania, bo jest zdecydowanie za krótka. A już na pewno krótsza niż podane tutaj 8 godzin. No chyba, że Mateusz przechodziłeś ją jakąś okrężną drogą, o której nie mam pojęcia. Generalnie mijała plansza za planszą i nagle bum - koniec. Czyżbym coś przeoczył?
Przepraszam, że dopiero teraz, ale kompletnie ominął mnie ten wątek na forum. Uśmiech Oczywiście, to klasyczna pomyłka - całość zamknąłem lekko poniżej dwóch godzin.
0 kudosUxon   @   23:49, 29.12.2013
No to coś tak, jak ja. Teraz wszystko się zgadza Uśmiech A już myślałem, że oślepłem i nie widzę jakichś ciekawostek wydłużających gejmplej.